Norwegia stawia na regulację ceny ropy przez rynek. Nie poprze inicjatywy Rosji?

23 lutego 2016, 13:15 Alert

(Oilru.com/Piotr Stępiński/Wojciech Jakóbik)

Platforma wiertnicza na Morzu Północnym

Minister energetyki Norwegii Tord Lien nie skomentował dla dziennikarzy szczegółów spodziewanych rozmów z Rosją na temat zamrożenia poziomu wydobycia ropy.

Minister energetyki Rosji Aleksandr Nowak poinformował, że zamierza przeprowadzić konsultacje z kolegami z Norwegii i Meksyku w kwestii zamrożenia wydobycia ,,czarnego złota” na poziomie ze stycznia 2016 roku.

– Omawiamy szereg kwestii związanych z energetyką z państwami wydobywającymi i tymi, które odbierają surowce, ale nie komentujemy tych rozmów – odpowiedział na pytania dziennikarzy norweski minister odpowiedzialny za energetykę. – W pierwszej kolejności sytuację (przy obecnych cenach ropy – przyp. red.) naprawi sam rynek – powiedział podczas CERAWeek norweski minister. – Wierzę w rynek i w to, że on to naprawi – dodał.

Rosjanie kontynuują tournée po krajach eksportujących ropę naftową w celu przekonania ich do skoordynowanego ograniczenia eksportu surowca, w celu podniesienia jego ceny na rynkach. Znaczna obniżka wartości ropy odbija się na budżetach państw uzależnionych od jej eksportu, jak Rosja. Minister Nowak przyznał, że chociaż Iran przedstawił konstruktywne stanowisko na temat cięć, to nie zdecydował się na przyłączenie do planu.

Rynek weryfikuje negatywnie potencjał porozumienia. Jak podaje Bloomberg, fundusze inwestycyjne zmniejszyły liczbę transakcji z założeniem wzrostu ceny ropy naftowej. Na długo gra ropą WTI o 5,3 procent mniej inwestorów. To największy spadek od lipca zeszłego roku. Inwestorzy nie wierzą, że porozumienie usunie nadwyżkę. Do takiego skutku potrzebne byłoby nie zamrożenie, ale zmniejszenie wydobycia przez kraje eksportujące ropę, a na to nikt nie chce się zgodzić, bo to zagrożenie dla udziałów rynkowych, o które walczą intensywnie Rosja, Arabia Saudyjska i Iran.

Sami Rosjanie nie spodziewają się rewolucyjnej zmiany ceny. – Mało prawdopodobne jest, by ceny ropy zanotowały znaczący wzrost w nadchodzących dwóch trzech latach, dlatego byłoby błędem przywiązywanie zbyt wielkich nadziei do perspektyw wzrostu gospodarczego w Rosji – powiedział wiceminister finansów Federacji Rosyjskiej Maksym Oreszkin na antenie Rossija 24. – Światowa gospodarka nie zademonstruje szybkiego wzrostu. Dlatego w celu wzmocnienia eksportu musimy wygrać konkurencję, musimy wejść w najtrudniejsze potyczki z innymi krajami i wygrać. Musimy polegać tylko na własnych możliwościach – mówił oficjel.

Spadek cen ropy naftowej odbił się na kieszeniach Rosjan. Ceny podstawowych dóbr w Rosji wzrosły dramatycznie – donosi Financial Times. Cena zboża wzrosła o 42 procent, cukru – o 40 procent, a olej słonecznikowy – o 31 procent. Płace nie rosną razem z inflacją. Coraz częściej dochodzi do ich cięć. Mimo to Rosjanie nie buntują się. Według badań Centrum Lewada tylko 21 procent mieszkańców rosji spodziewa się protestów na tle ekonomicznym. Tylko 10 procent badanych deklaruje gotowość do udziału w nich. Zdaniem Julii Ioffe z Foreign Policy, rosyjska narracja o obronie świata chrześcijańskiego przed zepsuciem Zachodu i zagrożeniem ze strony Państwa Islamskiego działa na społeczeństwo, które jest gotowe ponosić koszty ekonomiczne ambitnej polityki zagranicznej Kremla.

Kryzys wydobycia na Morzu Północnym

Wydobycie ropy i gazu na Morzu Północnym, jedno z najdroższych na świecie, praktycznie zamarło. Wynika to z raportu Oil and Gas UK.

Według tej instytucji rządowej, w 2016 roku firmy wydobywcze mogą wywiercić do siedmiu odwiertów poszukiwawczych. To najmniejsza ilość od czasu rozpoczęcia pracy badawczej Oil and Gas UK w latach siedemdziesiątych XX wieku. W zeszłym roku wykonano 13 takich odwiertów, a w 2008 roku 40. Branża wydobywcza ma wydać „zaledwie” 1 mld funtów na prace na Morzu Północnym. To jedna ósma średniej z ostatnich lat.

Powodem ma być spadek cen ropy naftowej z 115 dolarów za baryłkę w 2014 roku do około 35 dolarów za jedną obecnie. Firmy mają w planach wydobycie około 6,3 mld baryłek ropy, ale potem może powstać luka. Ze względu na to, że przez tanią ropę przychody firm wiercących na Morzu Północnym spadły średnio o 30 procent, tną one wydatki do minimum.

Jest to szczególnie widoczne w tamtym regionie, gdzie wydobycie surowca jest najdroższe na świecie. Granica opłacalności tamtejszych prac to około 80 dolarów za baryłkę. Droższe jest tylko wydobycie niekonwencjonalne z piasków roponośnych w Kanadzie, które wymaga ceny baryłki powyżej 100 dolarów, aby było opłacalne.

Więcej: Tania ropa jeszcze długo będzie uderzać w budżety państw i firm naftowych