Norwega zwiększa szacunki rezerw ropy i gazu na Morzu Barentsa. Są one prawdopodobnie dwa razy większe niż wcześniej sądzono. Szacunki przedstawił Norweski Dyrektoriat Ropy Naftowej. To dobry sygnał dla polskich spółek. Nasze firmy naftowe są coraz bardziej widoczne w Norwegii, także na Morzu Barentsa.
Dwa razy więcej ropy i gazu niż wcześniej sądzono
Oprócz Rosji Norwegia jest głównym eksporterem ropy naftowej i gazu ziemnego na rynek europejski. Norweski Dyrektoriat Ropy Naftowej przekazał, że nowe dane dotyczące części wschodniej i północnej Morza Barentsa, które były jeszcze do niedawna przedmiotem sporu z Rosją, doprowadziły do opracowania nowych szacunków. Według nowych wyliczeń Dyrektoriatu nieodkryte zasoby ropy naftowej i gazu na Morzu Barentsa są dwukrotnie większe niż wcześniej zakładano. Udział nieodkrytych złóż na Morzu Barentsa został w ten sposób zwiększony z 50 do prawie 65 proc. wszystkich nieodkrytych zasobów na norweskim szelfie. Zasoby w nowych obszarach szacuje się na 1,4 mld m3 ekwiwalentu ropy naftowej.
Dyrektor generalny NPD Bente Nyland podkreśla jednak, że wciąż jest duża niepewność co do wielkości złóż i technicznych możliwości ich wydobycia. Już teraz, nie zważając na trwające prace badawcze, liczba odwiertów poszukiwawczych na tym akwenie zapowiada się jako rekordowa. – Jest to znaczny wzrost i wskazuje to na bardzo pozytywny rozwój obszaru wydobywczego w regionie Morza Barentsa – powiedziała Nyland. Planowane jest zrealizowanie co najmniej trzech nowych inwestycji na tym akwenie. Jedną z nich są prace na polu Johan Castberg, uznanym za jeno z kluczowych dla przemysłu naftowego Norwegii. Szacunki mówią, że pole to może skrywać między 400 a 600 mln baryłek ropy.
Gospodarka Norwegii powoli wychodzi ze spowolnienia z okresu niskich cen ropy naftowej. Nastawienie branży do koniunktury na rynku jest pozytywne pierwszy raz od końca 2014 roku. Wciąż jednak optymizm jest niższy niż jeszcze kilka lat temu. Rząd Norwegii poinformował, że wstępne dane dotyczące wielkości wydobycia, które sięgnęło 1,73 mln baryłek ropy, to 380,000 baryłek płynnego gazu ziemnego i 31,000 baryłek kondensatu dziennie w marcu. Wydobycie ropy było o 8 proc. wyższe niż w ubiegłym roku, a o około 4 proc. wyższe od tego czego oczekiwał rząd.
Morze Barentsa a Korytarz Norweski
Przypomnijmy, że udziały w jednej z koncesji na Morzu Barentsa posiada polski PGNiG. Polskie koncerny powiększają portfolio w Norwegii. PGNiG Upstream International posiada obecnie, nie liczących nowych koncesji, udziały w 19 koncesjach na poszukiwanie i wydobycie ropy naftowej w Norwegii. Lotos ma ich 18. We wrześniu 2016 r., podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy, prezes PGNiG Piotr Woźniak podkreślił, że PGNiG ma własną ścieżkę dochodzenia do akwizycji koncesji w Norwegii. – Nasze akwizycje w Norwegii nie są przypadkowe. Mamy względem nich konkretne plany. Są one szczególnie mocno związane z planami budowy połączenia gazowego do Norwegii – podkreślił Woźniak. Posiadane przez polską spółkę udziały w złożach to baza surowca dla mającego powstać do 2022 roku Korytarza Norweskiego. PGNiG chce wydobywać w Norwegii 2,5-3 mld m3 gazu rocznie od 2023 roku.
Problem dla Nord Stream 2
– Zapowiedź spadku wydobycia w Europie jest sztandarowym argumentem zwolenników kontrowersyjnego gazociągu Nord Stream 2 – przypomina Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl. – Tymczasem nowe odkrycia w Norwegii pokazują, że nie należy przyjmować go za pewnik. Europa nie jest skazana na rosyjski gaz. Oprócz zwiększania własnego wydobycia, może oczywiście importować surowiec z nowych źródeł jak Korytarz Norweski, co jednak utrudniłby Nord Stream 2 gruntujący pozycję Gazpromu w Europie Środkowo-Wschodniej – dodaje.
Norweski Dyrektoriat Ropy Naftowej/Bartłomiej Sawicki