Nowe sankcje USA uderzają w Nord Stream 2, ale nie w samo serce, by nie uderzyły w Niemcy

23 listopada 2021, 06:00 Alert

Nowe sankcje amerykańskie wobec podmiotów zaangażowanych w budowę Nord Stream 2 nie uderzają w operatora, a tym samym dostawy szykowane z użyciem tej magistrali. Krytycy administracji USA w Waszyngtonie oczekują dalszych działań, ale Departament Stanu USA podkreśla, że zależy mu na współpracy z Niemcami.

Antony Blinken. Źródło: Flickr.com.
Antony Blinken. Źródło: Flickr.com.

Departament Stanu USA objął sankcjami firmę Transadria i jej statek układający w przeszłości rury Nord Stream 2 o nazwie Merlin. Ten ruch ma zapewnić sprzeciw Amerykanów wobec tej magistrali, ale jednocześnie pozwolić na kontynuację współpracy z Niemcami. Parlament USA postulował odwieszenie sankcji wobec operatora Nord Stream 2 AG.

Handelsblatt podaje, że sankcje na mocy ustawy Protecting Europe’s Energy Security Act (PEESA, 2019) zostały ogłoszone przy okazji nowego raportu o Nord Stream 2 przedstawionego Kongresowi na mocy prawa zobowiązującego do jego tworzenia co trzy miesiące. Uderzenie w podmioty zaangażowane w budowę spornego gazociągu nie ma znaczenia, bo ten już stoi. Nie rozpoczął jednak dostaw gazu, bo proces certyfikacji regulacyjnej został zamrożony przez niemiecką Bundesnetzagentur do czasu podporządkowania go prawu unijnemu. Sama Transadria jest według Bloomberga „uznawana za rosyjski słup”.

– Nawet pomimo faktu, że nasza administracja sprzeciwia się Nord Stream 2, także z użyciem sankcji, pracujemy dalej z Niemcami oraz innymi sojusznikami oraz partnerami na rzecz zmniejszenia ryzyka tworzonego przez ten gazociąg dla Ukrainy i krajów frontowych NATO oraz Unii Europejskiej, a także po to, aby odpowiedzieć na szkodliwe działania Rosji, także w sferze energetyki – powiedział sekretarz stanu USA Antony Blinken. Uderzenie w operatora Nord Stream 2 AG miałoby wpływ na rynek niemiecki oraz firmy zaangażowane finansowo w ten projekt, w tym niemieckie E.on i BASF. Niemcy już zagrozili ubieganiem się o odszkodowanie w razie takiego rozstrzygnięcia.

– Dzisiejsze działania nie uczynią absolutnie niczego na rzecz zatrzymania Nord Stream 2. Wzywam Senat do przyjęcia ponadpartyjnej poprawki budżetu Pentagonu (NDAA 2022 – przyp. red.) przedstawionej przeze mnie i repprezentantkę MArcy Kaptur, która poszerza sankcje. Musimy działać teraz, aby zapewnić, że dostawy gazu nigdy nie popłyną przez to szkodliwe narzędzie wpływu Rosji – powiedział republikański polityk Michael McCaul cytowany przez CNN.

Do tego potrzebne jest wydzielenie nowej spółki niemieckiej, która miałaby operować odcinkiem na wodach terytorialnych Niemiec. To rozwiązanie jest już teraz kwestionowane przez polskie PGNiG i ukraińskie Naftogaz oraz GTSOUA dopuszczone do certyfikacji, które mogą skarżyć rozstrzygnięcie do Komisji Europejskiej i Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Ronald Smith, analityk BCS współpracujący z Gazpromem przekonuje Reutersa, że zamrożenie certyfikacji nie potrwa długo, a ta firma była przygotowana na to opóźnienie. Jego zdaniem utworzenie nowej spółki zajmie dwa do trzech tygodni.

TASS podaje, że Rosjanie skrytykowali nowe sankcje USA jako „niemożliwe do zaakceptowania i naruszające prawo międzynarodowe”. – Administracja USA, Republikanie i Demokraci, próbują zakłócić współpracę energetyczną Rosji i Europy już od kilku lat. Najpierw Waszyngton chciał zakłócić budowę gazociągu. Teraz chcą opóźnić oddanie go do użytku, jednocześnie wzywając rosję do zwiększenia dostaw do Europy w celu zminimalizowania konsekwencji kryzysu energetycznego – powiedział ambasador Rosji w USA Anatolij Antonow. Rosjanie są oskarżani o pogłębianie tego kryzysu przez ograniczanie dostaw gazu.

Ukraina przekonuje, że alternatywa do Nord Stream 2 to dostępne od ręki moce przesyłowe na jej terytorium, z których Gazprom korzysta tylko w minimalnym stopniu wymaganym przez porozumienie tymczasowe obowiązujące do 2024 roku, a i w tym nie zawsze, bo czasem opłaca dostęp do rur, ale z nich nie korzysta. Premier Denys Szmychal powiedział w Radio Wolność, że w idealnym scenariuszu należałoby przedłużyć kontrakt przesyłowy z Rosją o 15 lat. – Jesteśmy gotowi zwiększyć dostawy o 55 mln m sześc. na dobę. Jesteśmy też gotowi przesyłać ten gaz w cenie dwa razy niższej niż w obecnym kontrakcie – zapewnił. Według danych GTSOUA kontrakt tymczasowy z Gazpromem zakłada dostawy 10 mln m sześc. na dobę czyli 40 mld m sześc. rocznie w latach 2021-24. W 2020 roku był o 14 procent niższy.

Handelsblatt/Bloomberg/CNN/TASS/Radio Wolność/Wojciech Jakóbik

Minister energetyki Ukrainy: Europa musi powstrzymać Gazprom przed stworzeniem sztucznego niedoboru gazu (ROZMOWA)