Prezes Towarowej Giełdy Energii odniósł się do planu zniesienia obliga giełdowego na rynku energii elektrycznej. Jego zdaniem nie doprowadzą one do ograniczenia importu energii, które jest przedstawiane jako argument za usunięciem tego mechanizmu.
– Co dwa lata mamy zapowiedzi zmiany dotyczące obliga (giełdowego – przyp. red.). To nie sprzyja realizacji inwestycji. Co istotne, zmiany obliga nie będą miały wpływ na import energii. To dwa niezależne od siebie mechanizmy rynkowe – powiedział prezes Towarowej Giełdy Energii Piotr Zawistowski podczas Forum Gospodarki Energetycznej. – Przykładem może tu być obligo giełdowe. Na koniec 2017 roku obroty na giełdzie były bardzo niskie – mówił gość konferencji. – Dużym sukcesem po bardzo burzliwiej dyskusji było przyjęcie 30 procent obliga, a więc taki wolumen energii miał być sprzedawany poprzez giełdę. Po pół roku minister energii Krzysztof Tchórzewski powiedział, że obligo zostanie podniesione do 100 procent. Nie minęły dwa lata a my ponownie dyskutujemy o poziomie obliga ze względu na ceny energii i chcemy jednocześnie regulować te ceny – powiedział Zawistowski.
Zdaniem prezesa zmiany regulacji odnośnie do rynku energii elektrycznej są bardzo dynamiczne i następowały dotąd „co dwa lata”. – Jeśli inwestor planuje obecnie pewną inwestycje to dużym ryzykiem byłoby opieranie jej przez niego na obecnych regulacjach z powodu częstych zmian w prawie – ocenił. Prezes zastrzegł, że TGE „jest tylko i wyłącznie narzędziem wpływającym na import energii”. – Mamy do czynienia z tzw. market couplingiem (łączeniem rynków – przyp. red.). Obecnie ten mechanizm działa na połączniach ze Szwecją i Litwą. Energia płynie więc ze stref o cenach niższych do stref o cenach wyższych z uwzględnieniem mechanizmów wewnętrznych, a także połączenia ofert z rynku z uwzględnieniem ograniczenia przesłania energii. Czy zatem zmiana obliga może ograniczyć import? Otóż nie, bo prawo obliga nie wyłącza tego mechanizmu – powiedział prezes Zawistowski.
– Ceny energii elektrycznej w Polsce są nieco wyższe niż na północy Europy, skąd do nas płynie energia – ocenił prezes TGE. – Niezależnie od wielkości obliga sytuacja w zakresie importu energii nie zmieni się. Nie wydaje mi się, aby taka zmiana miała dotknąć rynku spot. Ten rynek, do 30 TWh, ma marginalne znaczenie – dodał. Jego zdaniem większość operacji na TGE to transakcje długoterminowe.
Opracowali Bartłomiej Sawicki i Jędrzej Stachura