Plac Defilad nie jest obecnie ani ośrodkiem życia stolicy, ani nawet zamkniętą formą architektoniczną. Dyskusja na temat ożywienia tej olbrzymiej przestrzeni w centralnej części Warszawy ucichła już jakiś czas temu, ale przywołał ją na nowo Michał Dobrzański, proponując budowę nowego dworca centralnego przy Marszałkowskiej – napisał Rynek Kolejowy powołując się na Gazetę Stołeczną.
– Po pierwsze należałoby uporządkować status prawny tej nieruchomości. Z tego co wiadomo bowiem, znajdują się na nim działki w rękach prywatnych, a co do niektórych wysuwane są roszczenia spadkobierców przedwojennych właścicieli – przypomina w rozmowie z naszym portalem Jakub Opara, b. radny miasta Warszawy.
Jego zdaniem obecny wygląd tego miejsca, z ogromnymi, pustymi, wybetonowanymi przestrzeniami, należy zmienić. Najlepiej, gdyby mógłby tu powstać zielony park, bo takich przestrzeni brakuje w centrum Warszawy.
– Pamiętamy rzecz jasna o wcześniejszych koncepcjach przesłonienia pobliskiego Pałacu Kultury warszawskim city – z nagromadzonymi wysokościowcami – mówi dalej Opara. Chodziło o to, by poszerzyć tego typu miejsca z drugiej strony Pałacu Kultury, od ul. Emilii Plater i Alej Jerozolimskich, aż po pusty obecnie fragment ul. Marszałkowskiej, naprzeciwko Domów Towarowych Centrum. Ale mnie jako warszawiakowi nie pasowałoby takie rozwiązanie. Zwłaszcza, że byłoby to miejsce w niewielkim stopniu wykorzystywane przez mieszkańców stolicy, których raczej nie stać byłoby na wykupienie w tym miejscu mieszkań po – można przypuszczać – horrendalnych cenach.
W opinii Opary to miejsce powinno żyć i być bliskie mieszkańcom stolicy. – Dlatego zieleń byłaby tu jak najbardziej wskazana.