Państwa bałtyckie otrzymują rekordowo dużo energii z Rosji

4 marca 2019, 11:30 Alert

Przyczyną takiego stanu rzeczy była prowadzona przez UE polityka energetyczno-klimatyczna. Zdaniem estońskiej spółki Eesti Energia, Rosjanie nie muszą kupować uprawnień do CO2 przez co mogą taniej sprzedawać energię w Europie. – Ta sytuacja dusi europejski przemysł – ostrzegają Estończycy.

Linia elektroenergetyczna na Rembelszczyźnie. Fot. Bartłomiej Sawicki/BiznesAlert.pl
Linia elektroenergetyczna na Rembelszczyźnie. Fot. Bartłomiej Sawicki/BiznesAlert.pl

Według wiceprezesa ds. finansowych Eeesti Energia, Andri Avila wzrost cen uprawnień do emisji CO2 nie pozwolił na to, aby w regionie jaki obejmuje giełda Nord Pool osiągnięty został cel wyznaczony przez Unię Europejską, polegający na zwiększeniu obciążenia podatkowego na energię produkowaną z paliw kopalnych. – Celem polityki UE w obszarze CO2 jest wspieranie produkcji energii z OZE. W rzeczywistości w 2018 roku, w państwach bałtyckich oraz w Finlandii widzieliśmy, że przez Litwę i Finlandię na nasz rynek trafiały rekordowe wolumeny rosyjskiej energii. Łącznie było to ponad 13 TWh. Tyle energii Estonia zużywa przez 1,5 roku. Mimo, że rosyjscy jej producenci nie muszą tak jak europejskie spółki kupować uprawnień do emisji CO2, mogą być uczestnikami tego samego rynku, co unijni producenci. Prowadzi to do nierównej konkurencji i w konsekwencji dusi europejski przemysł – powiedział Andri Avila jednocześnie wyrażając nadzieję, że państwa i osoby odpowiedzialne za organizację rynku szybko rozwiążą ten problem.

The Baltic Course/Piotr Stępiński