Perzyński: Czy Niemcom uda się uniezależnić od paliw kopalnych z Rosji?

6 kwietnia 2022, 07:35 Energetyka

Agresja rosyjska wobec Ukrainy była szokiem dla wolnego świata. Nie inaczej było w Niemczech, gdzie tzw. „Putinversteher” decydowali o kształcie polityki Berlina wobec Moskwy. Założenie niemieckiej klasy politycznej, że dzięki intratnym interesom, takim jak Nord Stream 2, uda się „ucywilizować” Rosjan, legło w gruzach, czego przejawem były gorzkie słowa prezydenta RFN Franka-Waltera Steinmeiera, że „żałuje” on swojego poparcia dla tego projektu. Zmiana kursu polityki wobec Kremla miała w Niemczech początkowo charakter polityczny i militarny. Po długich namowach Berlin nałożył surowe sankcje wobec Rosji i zapowiedział większe nakłady na zbrojenia. Do tego dochodzi wątek gospodarczy, czyli zapowiedzi uniezależnienia się od rosyjskiego gazu, ropy i węgla. Czy może się to udać? – pisze Michał Perzyński, redaktor BiznesAlert.pl.

Koparka w Rheinisches Braunkohlrevier. Źródło: Wikipedia
Koparka w Rheinisches Braunkohlrevier. Źródło: Wikipedia

Scholz zapowiada zmianę kursu

Pierwsze dni wojny rosyjsko-ukraińskiej były szokiem dla zachodnich społeczeństw. Do tego stopnia, że w Niemczech, kraju dotychczas postrzeganym jako sympatyzującego z Rosją, mającego silne związki gospodarcze z Moskwą, po krótkim okresie wahania, doszło do prawdziwego przełomu. – Wojna jest katastrofą dla Ukrainy, ale okaże się również katastrofą dla Rosji – mówił kanclerz Niemiec Olaf Scholz (SPD) podczas nadzwyczajnego posiedzenia Bundestagu. Dał on do zrozumienia, że ​​nie spodziewa się szybkiego zakończenia konfrontacji wojskowej: – Nie oszukujmy się: Putin nie zmieni kursu z dnia na dzień – powiedział. Podkreślił także determinację w respektowaniu artykułu 5 NATO. – Trzeba zapobiec rozprzestrzenieniu się wojny na inne kraje – mówił Scholz w Bundestagu. Wkład Niemiec jest jasny: – Żadnych „ale”, podtrzymujemy nasz obowiązek udzielania pomocy w NATO. Powiedziałem to także naszym sojusznikom w Europie Środkowo-Wschodniej, którzy są zaniepokojeni ich bezpieczeństwem – relacjonował. Zaznaczył, że konieczna jest również modernizacja Bundeswehry. Scholz obiecał specjalny fundusz w wysokości 100 miliardów euro na szkolenia dla wojska i lepszy sprzęt. – Od teraz będziemy co roku inwestować ponad dwa procent produktu krajowego brutto w naszą obronę – powiedział Scholz. Chciał zabezpieczyć ten specjalny fundusz w Ustawie Zasadniczej, czyli niemieckim odpowiedniku konstytucji.

Niemcy szykują się na zatrzymanie dostaw gazu z Rosji na wszelki wypadek. Polska pomoże?

Zapowiadana zmiana kursu znajduje odbicie w energetyce, która była jednym z głównych pól współpracy między Niemcami a Rosją. O tym mówił minister gospodarki i klimatu Robert Habeck: – W przypadku dostaw gazu konieczne jest wzmocnienie odporności. To także kwestia bezpieczeństwa geopolitycznego. Potrzebujemy czterech zmian. Sprawimy, że odejście od gazu stanie się kwestią polityczną i przyspieszymy je. Następnie chcemy przyspieszyć rozwój gospodarki wodorowej. Po trzecie, musimy ściślej uregulować rynek gazu, aby zapewnić wystarczającą ilość gazu w magazynach na początku sezonu grzewczego. I po czwarte, musimy zdywersyfikować dostawy gazu. Powinniśmy zmniejszyć naszą zależność od importu z Rosji – to też jest konieczny środek ostrożności. Dodatkowym rozwiązaniem są terminale LNG. Pomagają zwiększyć bezpieczeństwo dostaw. I tak potrzebujemy terminali do importu wodoru. Sytuacja tej zimy była napięta i trzeba z tego wyciągnąć polityczne wnioski – mówił. Swoje plany powtórzył on na początku kwietnia podczas konferencji w Berlinie: – Niemcy i Europa staną się teraz niezależne od rosyjskich surowców energetycznych krok po kroku. To niezbędne z powodów geopolitycznych. Są jednak konsekwencje bezpośrednie i pośrednie. Bezpośrednie to rosnące ceny energii. Spekulacja na rynku podnosi także ceny. Jest coraz wyższa inflacja – wyliczał gość konferencji. – Niemcy i Europa są zasobne. Pomimo wszelkich wyzwań i obaw o inflację, nasze gospodarki mogą przezwyciężyć te wyzwania, ale nie jest trudno zauważyć, że porzucenie gazu oraz ropy z Rosji jest ważne także z punktu widzenia faktu, że będzie niedobór węglowodorów. Nie jest łatwo je zastąpić. Jeżeli nie będzie wystarczająco gazu i ropy na rynku, pojawią się niedobory w innych częściach świata. To nie takie proste z punktu widzenia krajów o stabilnej gospodarce, więc należy zapewnić, że nasza transformacja nie będzie obciążeniem dla innych krajów i nie przerzucać go na nie – zastrzegł Robert Habeck.

Niemcy zapowiadają radykalne odcięcie od importu ropy i węgla z Rosji

Niemcy szykują się na kryzys

Co w tej sytuacji dotychczas zrobił rząd federalny? Rząd w Berlinie wezwał konsumentów i firmy do ograniczenia konsumpcji, by być gotowym na ewentualne niedobory. Warto pamiętać, że Niemcy sprowadzają około połowy gazu i jedną trzecią ropy z Rosji i ostrzegają, że mogą stanąć w obliczu recesji, jeśli dostawy nagle się zatrzymają. Zgodnie z istniejącym planem awaryjnym dotyczącym gazu, „faza wczesnego ostrzegania”, którą rozpoczęły Niemcy, jest pierwszym z trzech kroków mających na celu przygotowanie kraju na potencjalny niedobór dostaw z powodu zakręcenia kurka w Rosji. W końcowej fazie rząd przewiduje nawet wprowadzenie racjonowania gazu. Minister Habeck powiedział, że dostawy gazu są na razie zabezpieczone, ale podkreślił, że rząd zwiększa środki ostrożności w przypadku eskalacji konfliktu ze strony Rosji. Natomiast szef niemieckiego regulatora sieci Bundesnetzagentur (BnetzA – red.), Klaus Müller, powiedział, że celem wczesnego ostrzegania jest uniknięcie pogorszenia podaży, oraz wezwał on konsumentów i przemysł do przygotowania się na „wszystkie scenariusze”.

Przejęcie magazynów gazu

Rząd federalny planuje działania dywersyfikacyjne także w innym obszarze, w którym do tej pory dominowai Rosjanie. Przed obecną zimą gaz w trzech głównych magazynach w Niemczech należących do Gazpromu – w tym w jednym w mieście Rehden, jednym z największych tego typu w zachdniej części Europy – spadł do podejrzanie niskiego poziomu, co wzbudziło obawy, że Rosja dostarczyła mniej gazu niż zwykle, aby sztucznie podnosić ceny energii i zwiększać presję na Niemcy i UE przed wojną na Ukrainie. – Sytuacja taka jak ta, którą mieliśmy tej zimy, nie może się powtórzyć. Dlatego robimy wszystko, co w naszej mocy, aby do tego nie doszło. W przypadku zdarzeń, które są sprzeczne z rynkiem, dobrze jest przyjrzeć się możliwości interwencji rządu – powiedział Andreas Rimkus, deputowany socjaldemokratycznej SPD do Bundestagu, który specjalizuje się w polityce energetycznej. Michael Kruse, rzecznik ds. polityki energetycznej Wolnej Partii Demokratycznej (FDP), która jest częścią rządzącej koalicji Scholza wraz z Partią Zielonych, poparł ten pogląd. – Rosja od lat strategicznie inwestuje w rafinerie i magazyny gazu, a teraz używa ich jako broni przeciwko nam. Nie możemy stać z boku jako suwerenne państwo, podczas gdy autorytarny reżim nakłada na nas śruby i próbuje nas szantażować. Rosyjskie firmy muszą jak najszybciej przekazać magazyny energii w Niemczech – powiedział Kruse, dodając, że 55 procent dostaw gazu do Niemiec pochodziło z Rosji. – Rosja nadużyła tej dominującej pozycji i pozwoliła, by magazyny gazu wyschły przed zimą. Rząd niemiecki musi zatem działać już teraz i zaklasyfikować magazyny gazu jako infrastrukturę krytyczną, która umożliwiłaby zlecanie sprzedaży od rosyjskiej własności – kontynuował.

Komisja wprowadza embargo na węgiel i proponuje na ropę

W posunięciu, które wydaje się być związane z rozważaniami rządu, Gazprom ogłosił w zeszły piątek, że „zakończył swój udział w niemieckiej spółce Gazprom Germania GmbH i wszystkich jej aktywach”, chociaż nie było od razu wiadomo, kto będzie nowym właścicielem i który miałoby to konsekwencje dla dostaw i magazynowania gazu.

Co robią inni?

Jaka tymczasem jest sytuacja innych państw europejskich, które również przymierzają się do embarga na rosyjskie węglowodory? Druga gospodarka Unii Europejskiej, Francja, sprowadza około 20 procent swojego gazu z Rosji, a dyrektor francuskiego organu regulacyjnego CRE powiedział, że nie spodziewa się problemów z dostawami. Z drugiej strony Bułgaria pozyskuje 90 procent swojego gazu z importu od Gazpromu. Krajowy operator sieci przesyłowej dla gazu ziemnego ogłosił przetarg na odwierty podziemne w ramach planów niemal podwojenia pojemności magazynów gazu w kraju i przygotowania się na ewentualne zakłócenia w dostawach. Grecja z kolei otrzymuje około 40 procent swojego gazu rurociągiem omijającym Ukrainę. Jej rząd ma obradować nad tym, aby ocenić bezpieczeństwo dostaw, jeśli Rosja wyłączyłaby kurek. Włochy kupują około 40 procent swojego gazu z Rosji i monitorują sytuację. Rzym przekazuje, że poczeka, aż Gazprom prześle operatorom poprawki do kontraktów, zanim podejmie dalsze decyzje. Natomiast Holandia otrzymuje 15-20 procent swojego gazu z Rosji. Holenderski rząd powiedział, że poprosi ludzi o mniejsze zużycie gazu, ale jeszcze nie uruchamia swojego planu kryzysu gazowego. Wielka Brytania z kolei importuje około 3 procent gazu z Rosji i twierdzi, że ma wiele innych źródeł, które pomogą jej zabezpieczyć dostawy. Również polski rząd zapowiada zdecydowane ruchy w zakresie rezygnacji z importu rosyjskich paliw.

Unia Europejska może wprowadzić embargo na węgiel z Rosji