icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Olbrycht: Polska zgodziła się, aby to inne kraje decydowały o środkach na transformację (ROZMOWA)

Sposób wydatkowania środków Funduszu Odbudowy przez poszczególne kraje, w tym także na transformację energetyczną, będzie podlegać nie tylko opinii Komisji, ale także głosowaniu Rady Unii Europejskiej. To inne kraje będą decydować o tym, na co idą środki u nas w kraju. Dziwi nas zgoda premiera Mateusza Morawieckiego na takie działanie – powiedział Jan Olbrycht poseł do Parlamentu Europejskiego z frakcji Europejskiej Partii Ludowej – jeden z głównych negocjatorów PE wieloletniego budżetu UE na lata 2021-2027 – w rozmowie z BiznesAlert.pl.

BiznesAlert.pl: Jakie jest stanowisko Parlamentu Europejskiego w sprawie Funduszu Odbudowy UE?

Jan Olbrycht: Jako Parlament wyrażamy zadowolenie, że szefowie państw i rządów UE przyjęli Fundusz Odbudowy w celu pobudzenia gospodarki. Ubolewamy jednak nad zmniejszeniem w ostatecznym porozumieniu składnika dotacyjnego. Nasze wątpliwości dotyczą jednak gwarancji sposobu spłaty zaciągniętych kredytów na podstawie tworzonych nowych dochodów własnych i roli we wdrażaniu tego mechanizmu Parlamentu Europejskiego. Parlament nie ma wpływu na stworzenie tego Funduszu. Za podział środków odpowiedzialne są rządy. Parlament nie ma wpływu jedynie na kontrolę finansową i wydatkowania środków. Parlament ma także pośredni wpływ poprzez środki wspomagające, a więc Wieloletnie Ramy Finansowe. W rozporządzeniach sektorowych jest zachowana współdecyzyjność. Parlament uczestniczy także w projektowaniu podstawy prawnej, rozporządzeń.

Parlament Europejski zgodnie z prawem ma także ograniczone pole działania, inaczej niż w przypadku budżetu UE na lata 2021–2027. Jakie jest stanowisko Parlamentu wobec Wieloletnich Ram Finansowych (WRF)?

Parlament nie akceptuje porozumienia politycznego w tej sprawie w jego obecnym kształcie. Jest za dużo cięć w wydatkowaniu środków na poszczególne cele. Wyrażamy gotowość do zaangażowania się w konstruktywne negocjacje z Radą w celu udoskonalenia wniosku. Parlament ostrzega, ze cięcia w WRF są sprzeczne z celami UE. Proponowane cięcia w programach na rzecz zdrowia i badań naukowych są niebezpieczne w kontekście ogólnoświatowej pandemii; uważa, że proponowane cięcia dotyczące edukacji, transformacji cyfrowej i innowacji zagrażają przyszłości następnego pokolenia. Co więcej, zaproponowane cięcia w programach wspierających transformację regionów uzależnionych od węgla są sprzeczne z unijnym programem Europejskiego Zielonego Ładu. Komisja Europejska zapewniała, że cięcia w budżecie UE będą rekompensowane adekwatnymi środkami z Funduszu Odbudowy. Miały tam dominować granty. Te zostały jednak zmniejszone, a więcej jest pożyczek. Parlament uważa, że większość środków powinny stanowić granty, jako uzupełnienie zmniejszonego względem poprzedniej propozycji budżet UE. Parlament uważa, że powinno być więcej grantów, jako uzupełnienie uszczuplonych pieniędzy na polityki w ramach budżetu UE.

Zapisy dotyczące praworządności budzą duże kontrowersje i różnice interpretacyjne. Jakie jest stanowisko Parlamentu?

Dla Parlamentu Europejskiego porozumienie dotyczące powiązania wypłacenia środków z budżetu i Funduszu Odbudowy jest za słabe i mało skuteczne. Parlament dopomina się, aby doprecyzować procedury głosowania. Moim zdaniem podpisując się pod tym konkluzjami Premier zgodził się na uzależnienie wydatkowania środków od oceny praworządności. Przypomnę, że czeka nas jeszcze niezbędna dla tworzenia Funduszu Odbudowy, jednomyślna procedura ratyfikacyjna przez parlamenty narodowe. To może być karta przetargowa państw jak Polska czy Węgry.

Jakie jest stanowisko Parlamentu na temat Funduszu Sprawiedliwej Transformacji?

Fundusz Sprawiedliwej Transformacji miał liczyć 30 mld euro. Został on ograniczony do 10 mld euro. To zdecydowanie mniej, niż zakłada Komisja.

W związku z tym warto przejść do neutralności klimatycznej. Czy Polska się zgodziła na ten cel?

Konkluzje lipcowego szczytu mówią jasno. Państwo, które nie przyjmie zobowiązań klimatycznych UE na 2050 automatycznie będzie mu wstrzymywana wypłata 50 procent środków z Funduszu. Polska ma otrzymać 3,5 mld euro, a więc może z tego Funduszu przy braku poparcia dostać 1,75 mld euro. Druga część będzie zamrożona tak długo, jak dany kraj się do tego zobowiąże. Skoro Premier Morawiecki się pod tym podpisał, to chyba zgodził się na takie zobowiązanie. Część polityków twierdzi, że Polska już zgodziła się na cel neutralności klimatycznej w grudniu 2019 roku i tak interpretują zawiłe sformułowanie z tamtego szczytu.

Trudno się zgodzić z taką interpretacją. Konkluzje Rady Europejskiej oznaczają, że wobec zobowiązania klimatycznego na 2050 roku Polska zgłosiła zastrzeżenia, a Rada wróci do stanowiska Polski na kolejnej Radzie. Polska międzyczasie nie zgodziła się na ten cel. Podkreślę, że chodzi o neutralność na poziomie UE. Zapisów o krajowych celach w konkluzjach nie ma. Dla mnie jednak podobnie jak w przypadku praworządności premier Morawiecki de facto zgodził się na zapisy dotyczące neutralności klimatycznej i jej warunkowość, ale się z nimi zapewne nie zgadza podobnie jak w przypadku praworządności.

Podczas Rady zostały wynegocjowane także nowe źródła dochodów Unii Europejskiej, jak podatek od śladu węglowego czy podatek cyfrowy. Jak Parlament ocenia ten pomysł?

Przypominam po co to zostało zrobione. Poszukiwano środków na bezprecedensowy fundusz odbudowy po pandemii. Naszym zdaniem szefowie państw i rządów UE nie zdołali jednak rozwiązać problemu planu spłaty w ramach instrumentu na rzecz odbudowy. Parlament uważa, że jedynie utworzenie nowych zasobów własnych może pomóc w spłacie zadłużenia UE, a jednocześnie ocalić budżet UE i złagodzić presję fiskalną wywieraną na budżety krajowe i obywateli UE. Chciałbym podkreślić, że sam pomysł nowych dochodów własnych UE, to wzmocnienie samej UE.

Czy Parlament jest zadowolony z poziomu wydatkowania środków na cele związane z klimatem?

Dyskusja o zwiększeniu wydatkowania środków na cele klimatyczne jest od lat w Parlamencie Europejskim. W zależności od frakcji w Parlamencie dyskutujemy od lat, jaki procent budżetu powinien iść na klimat. To, co jest wykonalne to zdaniem Komisji 25 procent na autentyczne inwestycje klimatyczne. To, które to inwestycje dotyczą ochrony klimatu to będzie zależeć od taksonomii, a dokumentu, który określa, które inwestycje będą traktowane jako te przyjazne środowisku bezpośrednio, a które spełniają ten cel jedynie pośrednio. Tu będzie więc prawdziwa walka, o to, które inwestycje będą tak traktowane. Oczywiście Zieloni w Parlamencie chcieliby, aby wyjątki na cele klimatyczne przekraczały 30 procent. Ostatecznie jednak 30 procent łącznych wydatków z wieloletnich ram finansowych i instrumentu Next Generation EU będzie przeznaczonych na projekty klimatyczne. Wydatki z obu źródeł będą musiały być zgodne z unijnym celem, którym jest osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 roku.

Jak będą dzielone środki w ramach Funduszu Odbudowy?

Po uzgodnieniu ostatecznego kształtu tego Funduszu między Parlamentem Komisją i Radą, kraje członkowskie będą zobligowane do przedstawienia programów krajowych. Rząd każdego kraju, w tym Polski, będzie musiał przygotować program wydatkowania środków na trzy lata. Musi on spełnić wskazania tzw. semestru europejskiego dotyczący niezbędnych dla ratowania gospodarki po koronawirusie reform i inwestycji, realizując przy tym cele Europejskiego Zielonego Ładu i Agendy Cyfrowej . Należy te plany przedstawić Komisji, które akceptuje o bądź też nie. To nie koniec. Następnie po pozytywnej ocenie Komisji pozostałe kraje członkowskie na Radzie Unii Europejskiej, a więc radzie z udziałem ministrów będą głosować przy przedstawiony przez dany kraj plan wydatkowania środków spełnia cele unijne lub też nie. W praktyce oznacza to, że inne kraje członkowskie, będą decydować o tym, czy i w jaki sposób wydatkujemy środki UE w naszym kraju. Dotychczas taka ocena zależała od instytucji unijnych. To zupełna nowość. Polski premier wyraził na to zgodę. Byliśmy zdziwieni, że na to się zgodzono. Głosowanie będzie odbywać się kwalifikowaną większością głosów. W efekcie będą tworzyć się koalicje państw popierające wzajemnie swoje plany. Parlament uważa, że to błąd.

Skąd wziął się taki sposób kontroli środków?

Za tą propozycją stoją Holendrzy, którzy sprzeciwiali się zwiększaniu wydatków w ramach budżetu. Podczas lipcowej Rady zaproponowali, że skoro będą opłacać nowy, nadzwyczajny Fundusz i w ich imieniu Unia będzie m.in. zapożyczać się na rynku, to chcą mieć nadzwyczajny mechanizm kontroli wydatkowania tych środków. Jeśli w ocenie Rady Unii Europejskiej nie będzie on działał, sprawa może trafić na posiedzenie premierów, a więc Rady Europejskiej. Rada UE będzie więc każdorazowo zatwierdzać program każdego kraju, który zaopiniuje Komisja. Skoro więc będzie głosowanie kwalifikowaną większością to głos naszego regionu, Grupy Wyszehradzkiej nie wystarczy i będzie trzeba budować szerokie koalicje z innymi krajami. Dodatkowo po dwóch latach Rada UE będzie sprawdzać, czy przy wydatkowaniu środków nie dochodziło do nadużyć.

Co dalej z ustaleniami szczytu z lipca?

Konkluzje Rady Europejskiej są dokumentem kierunkowym który będzie rodzajem mandatu negocjacyjnego dla Rady Unii czyli ministrów. W sprawie Wieloletniej Perspektywy Finansowej dokument zatwierdzony jednomyślnie przez ministrów musi uzyskać zgodę Parlamentu Europejskiego. Parlament poprzedzi swoją zgodę negocjacjami w sprawie wielkości budżetu na poszczególne polityki. Stanowisko Parlamentu będzie tez zależało od negocjacji rozporządzeń tzw. sektorowych w których Parlament współdecyduje razem z Radą. Dodajmy że od kształtu tych rozporządzeń będzie też zależało wdrożenie nowego Funduszu Odbudowy. Co do Funduszu Odbudowy ,to konkluzje Szczytu dają zielone światło Radzie do uruchomienia omawianej już procedury dotyczącej zmiany decyzji o zasobach własnych.

Co stanie się, jeżeli Parlament nie zgodzi się na ten budżet?

Wówczas mocą zapisów traktatowych następuje powtórzenie pułapów wydatkowych ostatniego roku z poprzedniej perspektywy budżetowej . Należy wówczas przedłużyć rozporządzenia sektorowe. Jesteśmy jednak przygotowani pod względem merytorycznym na rozmowy i czekamy na decyzję Rady.

Rozmawiał Bartłomiej Sawicki

Sposób wydatkowania środków Funduszu Odbudowy przez poszczególne kraje, w tym także na transformację energetyczną, będzie podlegać nie tylko opinii Komisji, ale także głosowaniu Rady Unii Europejskiej. To inne kraje będą decydować o tym, na co idą środki u nas w kraju. Dziwi nas zgoda premiera Mateusza Morawieckiego na takie działanie – powiedział Jan Olbrycht poseł do Parlamentu Europejskiego z frakcji Europejskiej Partii Ludowej – jeden z głównych negocjatorów PE wieloletniego budżetu UE na lata 2021-2027 – w rozmowie z BiznesAlert.pl.

BiznesAlert.pl: Jakie jest stanowisko Parlamentu Europejskiego w sprawie Funduszu Odbudowy UE?

Jan Olbrycht: Jako Parlament wyrażamy zadowolenie, że szefowie państw i rządów UE przyjęli Fundusz Odbudowy w celu pobudzenia gospodarki. Ubolewamy jednak nad zmniejszeniem w ostatecznym porozumieniu składnika dotacyjnego. Nasze wątpliwości dotyczą jednak gwarancji sposobu spłaty zaciągniętych kredytów na podstawie tworzonych nowych dochodów własnych i roli we wdrażaniu tego mechanizmu Parlamentu Europejskiego. Parlament nie ma wpływu na stworzenie tego Funduszu. Za podział środków odpowiedzialne są rządy. Parlament nie ma wpływu jedynie na kontrolę finansową i wydatkowania środków. Parlament ma także pośredni wpływ poprzez środki wspomagające, a więc Wieloletnie Ramy Finansowe. W rozporządzeniach sektorowych jest zachowana współdecyzyjność. Parlament uczestniczy także w projektowaniu podstawy prawnej, rozporządzeń.

Parlament Europejski zgodnie z prawem ma także ograniczone pole działania, inaczej niż w przypadku budżetu UE na lata 2021–2027. Jakie jest stanowisko Parlamentu wobec Wieloletnich Ram Finansowych (WRF)?

Parlament nie akceptuje porozumienia politycznego w tej sprawie w jego obecnym kształcie. Jest za dużo cięć w wydatkowaniu środków na poszczególne cele. Wyrażamy gotowość do zaangażowania się w konstruktywne negocjacje z Radą w celu udoskonalenia wniosku. Parlament ostrzega, ze cięcia w WRF są sprzeczne z celami UE. Proponowane cięcia w programach na rzecz zdrowia i badań naukowych są niebezpieczne w kontekście ogólnoświatowej pandemii; uważa, że proponowane cięcia dotyczące edukacji, transformacji cyfrowej i innowacji zagrażają przyszłości następnego pokolenia. Co więcej, zaproponowane cięcia w programach wspierających transformację regionów uzależnionych od węgla są sprzeczne z unijnym programem Europejskiego Zielonego Ładu. Komisja Europejska zapewniała, że cięcia w budżecie UE będą rekompensowane adekwatnymi środkami z Funduszu Odbudowy. Miały tam dominować granty. Te zostały jednak zmniejszone, a więcej jest pożyczek. Parlament uważa, że większość środków powinny stanowić granty, jako uzupełnienie zmniejszonego względem poprzedniej propozycji budżet UE. Parlament uważa, że powinno być więcej grantów, jako uzupełnienie uszczuplonych pieniędzy na polityki w ramach budżetu UE.

Zapisy dotyczące praworządności budzą duże kontrowersje i różnice interpretacyjne. Jakie jest stanowisko Parlamentu?

Dla Parlamentu Europejskiego porozumienie dotyczące powiązania wypłacenia środków z budżetu i Funduszu Odbudowy jest za słabe i mało skuteczne. Parlament dopomina się, aby doprecyzować procedury głosowania. Moim zdaniem podpisując się pod tym konkluzjami Premier zgodził się na uzależnienie wydatkowania środków od oceny praworządności. Przypomnę, że czeka nas jeszcze niezbędna dla tworzenia Funduszu Odbudowy, jednomyślna procedura ratyfikacyjna przez parlamenty narodowe. To może być karta przetargowa państw jak Polska czy Węgry.

Jakie jest stanowisko Parlamentu na temat Funduszu Sprawiedliwej Transformacji?

Fundusz Sprawiedliwej Transformacji miał liczyć 30 mld euro. Został on ograniczony do 10 mld euro. To zdecydowanie mniej, niż zakłada Komisja.

W związku z tym warto przejść do neutralności klimatycznej. Czy Polska się zgodziła na ten cel?

Konkluzje lipcowego szczytu mówią jasno. Państwo, które nie przyjmie zobowiązań klimatycznych UE na 2050 automatycznie będzie mu wstrzymywana wypłata 50 procent środków z Funduszu. Polska ma otrzymać 3,5 mld euro, a więc może z tego Funduszu przy braku poparcia dostać 1,75 mld euro. Druga część będzie zamrożona tak długo, jak dany kraj się do tego zobowiąże. Skoro Premier Morawiecki się pod tym podpisał, to chyba zgodził się na takie zobowiązanie. Część polityków twierdzi, że Polska już zgodziła się na cel neutralności klimatycznej w grudniu 2019 roku i tak interpretują zawiłe sformułowanie z tamtego szczytu.

Trudno się zgodzić z taką interpretacją. Konkluzje Rady Europejskiej oznaczają, że wobec zobowiązania klimatycznego na 2050 roku Polska zgłosiła zastrzeżenia, a Rada wróci do stanowiska Polski na kolejnej Radzie. Polska międzyczasie nie zgodziła się na ten cel. Podkreślę, że chodzi o neutralność na poziomie UE. Zapisów o krajowych celach w konkluzjach nie ma. Dla mnie jednak podobnie jak w przypadku praworządności premier Morawiecki de facto zgodził się na zapisy dotyczące neutralności klimatycznej i jej warunkowość, ale się z nimi zapewne nie zgadza podobnie jak w przypadku praworządności.

Podczas Rady zostały wynegocjowane także nowe źródła dochodów Unii Europejskiej, jak podatek od śladu węglowego czy podatek cyfrowy. Jak Parlament ocenia ten pomysł?

Przypominam po co to zostało zrobione. Poszukiwano środków na bezprecedensowy fundusz odbudowy po pandemii. Naszym zdaniem szefowie państw i rządów UE nie zdołali jednak rozwiązać problemu planu spłaty w ramach instrumentu na rzecz odbudowy. Parlament uważa, że jedynie utworzenie nowych zasobów własnych może pomóc w spłacie zadłużenia UE, a jednocześnie ocalić budżet UE i złagodzić presję fiskalną wywieraną na budżety krajowe i obywateli UE. Chciałbym podkreślić, że sam pomysł nowych dochodów własnych UE, to wzmocnienie samej UE.

Czy Parlament jest zadowolony z poziomu wydatkowania środków na cele związane z klimatem?

Dyskusja o zwiększeniu wydatkowania środków na cele klimatyczne jest od lat w Parlamencie Europejskim. W zależności od frakcji w Parlamencie dyskutujemy od lat, jaki procent budżetu powinien iść na klimat. To, co jest wykonalne to zdaniem Komisji 25 procent na autentyczne inwestycje klimatyczne. To, które to inwestycje dotyczą ochrony klimatu to będzie zależeć od taksonomii, a dokumentu, który określa, które inwestycje będą traktowane jako te przyjazne środowisku bezpośrednio, a które spełniają ten cel jedynie pośrednio. Tu będzie więc prawdziwa walka, o to, które inwestycje będą tak traktowane. Oczywiście Zieloni w Parlamencie chcieliby, aby wyjątki na cele klimatyczne przekraczały 30 procent. Ostatecznie jednak 30 procent łącznych wydatków z wieloletnich ram finansowych i instrumentu Next Generation EU będzie przeznaczonych na projekty klimatyczne. Wydatki z obu źródeł będą musiały być zgodne z unijnym celem, którym jest osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 roku.

Jak będą dzielone środki w ramach Funduszu Odbudowy?

Po uzgodnieniu ostatecznego kształtu tego Funduszu między Parlamentem Komisją i Radą, kraje członkowskie będą zobligowane do przedstawienia programów krajowych. Rząd każdego kraju, w tym Polski, będzie musiał przygotować program wydatkowania środków na trzy lata. Musi on spełnić wskazania tzw. semestru europejskiego dotyczący niezbędnych dla ratowania gospodarki po koronawirusie reform i inwestycji, realizując przy tym cele Europejskiego Zielonego Ładu i Agendy Cyfrowej . Należy te plany przedstawić Komisji, które akceptuje o bądź też nie. To nie koniec. Następnie po pozytywnej ocenie Komisji pozostałe kraje członkowskie na Radzie Unii Europejskiej, a więc radzie z udziałem ministrów będą głosować przy przedstawiony przez dany kraj plan wydatkowania środków spełnia cele unijne lub też nie. W praktyce oznacza to, że inne kraje członkowskie, będą decydować o tym, czy i w jaki sposób wydatkujemy środki UE w naszym kraju. Dotychczas taka ocena zależała od instytucji unijnych. To zupełna nowość. Polski premier wyraził na to zgodę. Byliśmy zdziwieni, że na to się zgodzono. Głosowanie będzie odbywać się kwalifikowaną większością głosów. W efekcie będą tworzyć się koalicje państw popierające wzajemnie swoje plany. Parlament uważa, że to błąd.

Skąd wziął się taki sposób kontroli środków?

Za tą propozycją stoją Holendrzy, którzy sprzeciwiali się zwiększaniu wydatków w ramach budżetu. Podczas lipcowej Rady zaproponowali, że skoro będą opłacać nowy, nadzwyczajny Fundusz i w ich imieniu Unia będzie m.in. zapożyczać się na rynku, to chcą mieć nadzwyczajny mechanizm kontroli wydatkowania tych środków. Jeśli w ocenie Rady Unii Europejskiej nie będzie on działał, sprawa może trafić na posiedzenie premierów, a więc Rady Europejskiej. Rada UE będzie więc każdorazowo zatwierdzać program każdego kraju, który zaopiniuje Komisja. Skoro więc będzie głosowanie kwalifikowaną większością to głos naszego regionu, Grupy Wyszehradzkiej nie wystarczy i będzie trzeba budować szerokie koalicje z innymi krajami. Dodatkowo po dwóch latach Rada UE będzie sprawdzać, czy przy wydatkowaniu środków nie dochodziło do nadużyć.

Co dalej z ustaleniami szczytu z lipca?

Konkluzje Rady Europejskiej są dokumentem kierunkowym który będzie rodzajem mandatu negocjacyjnego dla Rady Unii czyli ministrów. W sprawie Wieloletniej Perspektywy Finansowej dokument zatwierdzony jednomyślnie przez ministrów musi uzyskać zgodę Parlamentu Europejskiego. Parlament poprzedzi swoją zgodę negocjacjami w sprawie wielkości budżetu na poszczególne polityki. Stanowisko Parlamentu będzie tez zależało od negocjacji rozporządzeń tzw. sektorowych w których Parlament współdecyduje razem z Radą. Dodajmy że od kształtu tych rozporządzeń będzie też zależało wdrożenie nowego Funduszu Odbudowy. Co do Funduszu Odbudowy ,to konkluzje Szczytu dają zielone światło Radzie do uruchomienia omawianej już procedury dotyczącej zmiany decyzji o zasobach własnych.

Co stanie się, jeżeli Parlament nie zgodzi się na ten budżet?

Wówczas mocą zapisów traktatowych następuje powtórzenie pułapów wydatkowych ostatniego roku z poprzedniej perspektywy budżetowej . Należy wówczas przedłużyć rozporządzenia sektorowe. Jesteśmy jednak przygotowani pod względem merytorycznym na rozmowy i czekamy na decyzję Rady.

Rozmawiał Bartłomiej Sawicki

Najnowsze artykuły