icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Maksymowicz: Polski węgiel będzie coraz droższy

– Ceny krajowego węgla idą w górę. Jeżeli nic się nie zmieni, to węgiel na krajowym rynku będzie coraz droższy. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że w tym samym czasie jego ceny na światowych rynkach stabilizują się na niskim poziomie. W rezultacie są one blisko trzykrotnie niższe, od cen oferowanych przez polskie kopalnie. Stan ten budzi pewne zdziwienie i protesty u osób nie zorientowanych w sytuacji polskiego górnictwa węglowego – pisze Adam Maksymowicz, współpracownik BiznesAlert.pl.

Sprzężenie zwrotne

Zdziwienie to jest całkowicie nieuzasadnione, gdyż nasz rynek węglowy jest odseparowany od jego sytuacji na świecie. Tam mogą jego ceny spadać, u nas jednak zawsze będą one szły w górę i to niezależnie od tego, co dzieje się na rynku globalnym. Wynika to z uprawianej od dziesięcioleci polityki niedostosowania celów transformacji energetycznej kraju do rzeczywistej sytuacji tej branży. Likwidacja górnictwa węglowego wyprzedziła energetyczne możliwości zastąpienia go przez OZE. Przejście tejże energetyki na zieloną jej odmianę napotyka nie tyle na opory, co zbyt powolne tempo jej wdrażania. Okazuje się, że polityka węglowa i zielonej energetyki są ze sobą nierozerwalnie związane sprzężeniem zwrotnym. Polega ono na tym, że im więcej energii zielonej, tym jej mniej z węgla i odwrotnie. To sprzężenie jest niedostrzegane zarówno w opinii publicznej, jak i w polityce krajowej. Zależność tę dokumentuje łączna moc zainstalowana wszystkich źródeł energii elektrycznej w Polsce, która w czerwcu 2023 roku wyniosła ponad 63 GW (energetyka konwencjonalna i OZE), z tego 25,4 GW to odnawialne źródła energii (40 procent). Praktyczne wykorzystanie mocy OZE jest o blisko połowę niższe, więc nadal podstawą krajowej energetyki jest węgiel.

Dawno zamknięte

Tymczasem mając w perspektywie nieuchronne zastąpienie energetyki węglowej przez OZE, od ponad 30 lat nie inwestuje się w budowę nowoczesnych, wysoko wydajnych kopalń wydobywających podobnie jak na świecie tani węgiel. Ze zrozumiałych względów konkurencja cenowa, nawet teoretycznie nie jest możliwa. Po prostu budowa tanich odkrywkowych zakładów górniczych ze względów czysto geologicznych nie wchodzi u nas w rachubę. Nie oznacza to jednak, że nowe kopalnie nie mogłyby wydobywać węgiel przynajmniej po cenach o połowę niższych, aniżeli obecnie. Dlaczego obecne kopalnie nie mogą tego dokonać? Z tej prostej przyczyny, że ich wiek już dawno przekroczył stan zapewniający rentowność. Z tego tylko powodu winne być one już dawno zamknięte. Jednak wobec braku pełnej dostawy energii na rynek ze źródeł OZE jest to niemożliwe, bo w takim wypadku krajowy kryzys energetyczny unieruchomił by polską gospodarkę, a rząd, który jest formalnym właścicielem tych kopalń nie może do tego dopuścić.

Niebezpieczne kopalnie

Po ponad dwudziestu latach intensywnego rozwoju OZE okazuje się, że w chwili obecnej nie są one przygotowane do całkowitego zastąpienia energetyki węglowej. Świadomość tej sytuacji, jakby nie w pełnym wymiarze dociera do czynników rządowych, gdyż twierdzą one, że węgiel będzie jeszcze do 2050 roku podstawą polskiej energetyki. Wydaje się, że są to oświadczenia dobrej woli nie poparte wystarczającymi działaniami podejmowanymi w tym kierunku. Obecny stan kopalń węglowych na Górnym Śląsku jest już bliski możliwości ich fizycznej, a zarazem ekonomicznej i bezpiecznej ich eksploatacji. Z każdym rokiem transport węgla do szybów jest coraz bardziej odległy i kosztowny. Schodzenie na niższe pokłady przedkłada się narastającym zagrożeniem wybuchami metanu, co nieustannie ma miejsce w tych kopalniach. Po prostu pod względem bezpieczeństwa i wydobywania węgla za wszelką cenę zaczynamy dorównywać chińskim kopalniom. Ta eksploatacja węgla w starych kopalniach porównywana bywa do liczącego sobie ponad pół wieku samochodu, który biorąc udział w trudnym rajdzie jest wielokrotnie bardziej narażony na wypadek, nie mówiąc o wysokich kosztach jego utrzymania.

Nowe inwestycje węglowe?

Jeżeli chcemy, aby ceny węgla były umiarkowane w stosunku do jego światowych stawek, to trzeba się zdecydować i aktywnie pracować w wybranym kierunku. Decyzje o priorytecie OZE, były dotąd albo tylko deklaratywne, albo nie umiano je skutecznie wprowadzić w życie. Ponieważ tak się stało, teraz trzeba odważnie przekonać naszych europejskich sojuszników, że nie mamy innego wyjścia poza budową nowych kopalń węgla kamiennego, przynajmniej do czasu, kiedy OZE będzie w stanie skutecznie go zastąpić. Od strony zasobów, nie powinno być żadnych pod tym względem kłopotów, bo nadal posiadamy złoża zawierające kilkanaście miliardów ton, co przy obecnym jego wydobyciu starczy jeszcze na setki lat. Zatem nowe inwestycje górnicze, to alternatywa na tańszy i bezpieczniejszy węgiel na naszym rynku przynajmniej do czasu zakończenia transformacji energetycznej, która winna być skorelowana z uzasadnioną dekarbonizacją tego sektora.
Na zwałowiskach,

Kontynuacja obecnej sytuacji jest wielce niebezpieczna, co może okazać się już w najbliższej przyszłości. Co najwyżej po kilkunastu latach obecnie czynne kopalnie z przyczyn zarówno technicznych, jak i ekonomicznych przestaną być obiektami przemysłowymi. Do sytuacji tej może dojść nagle i na tym polega owo zagrożenie dla energetycznej gospodarki kraju. Już obecnie drogi węgiel pozostanie tylko dla gospodarstw domowych, bo elektrownie zaczną kupować znacznie tańszy importowany, co powoduje, że krajowe wydobycie ląduje na zwałowiskach. W maju przy kopalniach było już 2,46 mln t. Ostatni raz tak dużo było w listopadzie 2022 r. Wszystko wskazuje na to, że zwały te będą nadal rosnąć, co zaczyna tracić sens ich dalszego powiększania. Najprostszym rozwiązaniem staje sie rezygnacja z polskiego węgla i przejście na jego całkowity import, co znacznie wcześniej uczyniły Niemcy. Od strony realizacyjnej jest to zadanie bardzo trudne, za względu na masowy sprzeciw związków zawodowych i środowisk związanych z tradycyjnym jego wydobyciem. Zażegnanie tego konfliktu stałym podnoszeniem górniczego wynagrodzenia, jest tylko chwilowym odsunięciem decydujących w tej sprawie decyzji. Podsumowując rząd musi podjąć rozstrzygające w tej sprawie postanowienia, z których każde ma swoje jasne i ciemne strony, których uniknąć się nie da. Im szybciej podejmie się stosowne rozwiązania, tym mniej będzie kłopotów z ich wdrożeniem w życie.

Rynek mocy: nadzieja polskiego węgla przepadła w Brukseli, ale będzie dogrywka

– Ceny krajowego węgla idą w górę. Jeżeli nic się nie zmieni, to węgiel na krajowym rynku będzie coraz droższy. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że w tym samym czasie jego ceny na światowych rynkach stabilizują się na niskim poziomie. W rezultacie są one blisko trzykrotnie niższe, od cen oferowanych przez polskie kopalnie. Stan ten budzi pewne zdziwienie i protesty u osób nie zorientowanych w sytuacji polskiego górnictwa węglowego – pisze Adam Maksymowicz, współpracownik BiznesAlert.pl.

Sprzężenie zwrotne

Zdziwienie to jest całkowicie nieuzasadnione, gdyż nasz rynek węglowy jest odseparowany od jego sytuacji na świecie. Tam mogą jego ceny spadać, u nas jednak zawsze będą one szły w górę i to niezależnie od tego, co dzieje się na rynku globalnym. Wynika to z uprawianej od dziesięcioleci polityki niedostosowania celów transformacji energetycznej kraju do rzeczywistej sytuacji tej branży. Likwidacja górnictwa węglowego wyprzedziła energetyczne możliwości zastąpienia go przez OZE. Przejście tejże energetyki na zieloną jej odmianę napotyka nie tyle na opory, co zbyt powolne tempo jej wdrażania. Okazuje się, że polityka węglowa i zielonej energetyki są ze sobą nierozerwalnie związane sprzężeniem zwrotnym. Polega ono na tym, że im więcej energii zielonej, tym jej mniej z węgla i odwrotnie. To sprzężenie jest niedostrzegane zarówno w opinii publicznej, jak i w polityce krajowej. Zależność tę dokumentuje łączna moc zainstalowana wszystkich źródeł energii elektrycznej w Polsce, która w czerwcu 2023 roku wyniosła ponad 63 GW (energetyka konwencjonalna i OZE), z tego 25,4 GW to odnawialne źródła energii (40 procent). Praktyczne wykorzystanie mocy OZE jest o blisko połowę niższe, więc nadal podstawą krajowej energetyki jest węgiel.

Dawno zamknięte

Tymczasem mając w perspektywie nieuchronne zastąpienie energetyki węglowej przez OZE, od ponad 30 lat nie inwestuje się w budowę nowoczesnych, wysoko wydajnych kopalń wydobywających podobnie jak na świecie tani węgiel. Ze zrozumiałych względów konkurencja cenowa, nawet teoretycznie nie jest możliwa. Po prostu budowa tanich odkrywkowych zakładów górniczych ze względów czysto geologicznych nie wchodzi u nas w rachubę. Nie oznacza to jednak, że nowe kopalnie nie mogłyby wydobywać węgiel przynajmniej po cenach o połowę niższych, aniżeli obecnie. Dlaczego obecne kopalnie nie mogą tego dokonać? Z tej prostej przyczyny, że ich wiek już dawno przekroczył stan zapewniający rentowność. Z tego tylko powodu winne być one już dawno zamknięte. Jednak wobec braku pełnej dostawy energii na rynek ze źródeł OZE jest to niemożliwe, bo w takim wypadku krajowy kryzys energetyczny unieruchomił by polską gospodarkę, a rząd, który jest formalnym właścicielem tych kopalń nie może do tego dopuścić.

Niebezpieczne kopalnie

Po ponad dwudziestu latach intensywnego rozwoju OZE okazuje się, że w chwili obecnej nie są one przygotowane do całkowitego zastąpienia energetyki węglowej. Świadomość tej sytuacji, jakby nie w pełnym wymiarze dociera do czynników rządowych, gdyż twierdzą one, że węgiel będzie jeszcze do 2050 roku podstawą polskiej energetyki. Wydaje się, że są to oświadczenia dobrej woli nie poparte wystarczającymi działaniami podejmowanymi w tym kierunku. Obecny stan kopalń węglowych na Górnym Śląsku jest już bliski możliwości ich fizycznej, a zarazem ekonomicznej i bezpiecznej ich eksploatacji. Z każdym rokiem transport węgla do szybów jest coraz bardziej odległy i kosztowny. Schodzenie na niższe pokłady przedkłada się narastającym zagrożeniem wybuchami metanu, co nieustannie ma miejsce w tych kopalniach. Po prostu pod względem bezpieczeństwa i wydobywania węgla za wszelką cenę zaczynamy dorównywać chińskim kopalniom. Ta eksploatacja węgla w starych kopalniach porównywana bywa do liczącego sobie ponad pół wieku samochodu, który biorąc udział w trudnym rajdzie jest wielokrotnie bardziej narażony na wypadek, nie mówiąc o wysokich kosztach jego utrzymania.

Nowe inwestycje węglowe?

Jeżeli chcemy, aby ceny węgla były umiarkowane w stosunku do jego światowych stawek, to trzeba się zdecydować i aktywnie pracować w wybranym kierunku. Decyzje o priorytecie OZE, były dotąd albo tylko deklaratywne, albo nie umiano je skutecznie wprowadzić w życie. Ponieważ tak się stało, teraz trzeba odważnie przekonać naszych europejskich sojuszników, że nie mamy innego wyjścia poza budową nowych kopalń węgla kamiennego, przynajmniej do czasu, kiedy OZE będzie w stanie skutecznie go zastąpić. Od strony zasobów, nie powinno być żadnych pod tym względem kłopotów, bo nadal posiadamy złoża zawierające kilkanaście miliardów ton, co przy obecnym jego wydobyciu starczy jeszcze na setki lat. Zatem nowe inwestycje górnicze, to alternatywa na tańszy i bezpieczniejszy węgiel na naszym rynku przynajmniej do czasu zakończenia transformacji energetycznej, która winna być skorelowana z uzasadnioną dekarbonizacją tego sektora.
Na zwałowiskach,

Kontynuacja obecnej sytuacji jest wielce niebezpieczna, co może okazać się już w najbliższej przyszłości. Co najwyżej po kilkunastu latach obecnie czynne kopalnie z przyczyn zarówno technicznych, jak i ekonomicznych przestaną być obiektami przemysłowymi. Do sytuacji tej może dojść nagle i na tym polega owo zagrożenie dla energetycznej gospodarki kraju. Już obecnie drogi węgiel pozostanie tylko dla gospodarstw domowych, bo elektrownie zaczną kupować znacznie tańszy importowany, co powoduje, że krajowe wydobycie ląduje na zwałowiskach. W maju przy kopalniach było już 2,46 mln t. Ostatni raz tak dużo było w listopadzie 2022 r. Wszystko wskazuje na to, że zwały te będą nadal rosnąć, co zaczyna tracić sens ich dalszego powiększania. Najprostszym rozwiązaniem staje sie rezygnacja z polskiego węgla i przejście na jego całkowity import, co znacznie wcześniej uczyniły Niemcy. Od strony realizacyjnej jest to zadanie bardzo trudne, za względu na masowy sprzeciw związków zawodowych i środowisk związanych z tradycyjnym jego wydobyciem. Zażegnanie tego konfliktu stałym podnoszeniem górniczego wynagrodzenia, jest tylko chwilowym odsunięciem decydujących w tej sprawie decyzji. Podsumowując rząd musi podjąć rozstrzygające w tej sprawie postanowienia, z których każde ma swoje jasne i ciemne strony, których uniknąć się nie da. Im szybciej podejmie się stosowne rozwiązania, tym mniej będzie kłopotów z ich wdrożeniem w życie.

Rynek mocy: nadzieja polskiego węgla przepadła w Brukseli, ale będzie dogrywka

Najnowsze artykuły