Niemiecka gazeta Handelsblatt opisuje problemy Polski z pozyskaniem gazu z Norwegii i stawia tezę, że będzie potrzebowała dostaw przez Niemcy tej zimy. Destrukcja popytu i nowe kontrakty PGNiG mogą pozwolić na uniknięcie takiego scenariusza.
Handelsblatt opisuje wymianę opinii na temat ceny gazu norweskiego w nowych kontraktach negocjowanych obecnie przez PGNiG. Premier Mateusz Morawiecki sugerował, że Polacy powinni dostać zniżkę. – Czy powinniśmy płacić Norwegii 110 euro za megawatogodzinę gazu? Cztery czy pięć razy więcej niż rok temu – pytał w czerwcu, a obecnie jest cytowany przez Handelsblatt.
Margrete Lobben Hanssen z norweskiego ministerstwa energetyki powiedziała w Newsweeku Polska, że sprzedawcy w Norwegii są zobowiązani do oferowania gazu w cenach rynkowych. Tymczasem gaz na giełdzie TTF kosztuje już około 300 euro za megawatogodzinę. Ma to być według Handelsblatta przyczyna braku rozstrzygnięcia w sprawie kontraktów PGNiG, które miały zapełnić gazociąg Baltic Pipe.
Handelsblatt cytuje dane PKO BP, z których wynika, że Polska odcięta od dostaw z Rosji przez spór z Rosjanami o płatności w rublach potrzebuje jeszcze 5,6 mld m sześc. dostaw by zrealizować zapotrzebowanie. To jednak według ministerstwa klimatu i środowiska spadnie z 20 mld m sześc. rocznie w 2021 roku do 18 w 2022 roku. Dalsza destrukcja popytu oraz podpisanie umów z Norwegami mogą uzupełnić tę lukę.
Warto przypomnieć, że Niemcy również nie podpisali nowych umów na dostawy gazu z Norwegii pomimo wizyty kanclerza Olafa Scholza w Oslo. Usłyszał wówczas, że wzrost wydobycia z wiosny tego roku po ataku Rosji na Ukrainę to szczyt możliwości norweskich.
Handelsblatt/Wojciech Jakóbik
Jakóbik: Wojna totalna Gazpromu kontra wiatraki za gaz do Baltic Pipe