– Jestem przekonany, że budowa energetyki jądrowej w Polsce jako stabilnej podstawy to właściwe odczytanie trendów przyszłości – mówi minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka w rozmowie z BiznesAlert.pl. – Liczę na to, że przeprowadzimy transformację energetyczną w taki sposób, który będzie potem mógł zostać uznany za model do naśladowania przez innych.
BiznesAlert.pl: Jaka jest polska recepta na transformację energetyczną? Jakie będzie znaczenie atomu w Polityce Energetycznej Polski do 2040 roku wobec dyskusji europejskiej o tym, czy wspiera on politykę klimatyczną, czy nie?
Michał Kurtyka: Mamy do czynienia z przełomem myślenia o energetyce. W 2009 roku nikt jeszcze nie myślał o morskiej energetyce wiatrowej, dziesięciokrotnym spadku kosztów technologii fotowoltaicznej, wdarciu się elektromobilności na salony i rejestracji w Europie większej ilości samochodów elektrycznych niż dieslowskich. Wtedy powstawała poprzednia Polityka Energetyczna Polski do 2030 roku. Transformacja technologiczna przyspiesza, ale fundamenty się nie zmieniają. Są nimi potrzeba zapewnienia stałych dostaw energii i takiego profilu jednostek wytwórczych, który będzie odpowiadał profilowi konsumpcji. Boom energetyki odnawialnej wymaga bilansowania. Możemy do tego użyć gazu i stąd bierze się tandem OZE i tego paliwa. On daje stabilność, ale w dalszym ciągu nie jest rozwiązaniem zeroemisyjnym. Kolejna opcja to atom. Jestem przekonany, że budowa energetyki jądrowej w Polsce jako stabilnej podstawy to właściwe odczytanie trendów przyszłości, jak coraz większe znaczenie energetyki zeroemisyjnej w firmach. Coraz więcej przedsiębiorstw chce energii ze źródeł niskoemisyjnych, bo tego chcą klienci. Kolejny trend to potrzeba zapewnienia taniej energii przemysłowi. Mamy potencjał naukowy i biznesowy do rozwoju energetyki jądrowej, która wprowadza wyśrubowane standardy jakości, kulturę i rygor w przemyśle, dające mu potem konkurencyjność.
Jak atom wpłynie na ceny energii?
Elektrownia jądrowa po początkowej, drogiej inwestycji daje tanią energię, żeby nie powiedzieć, że coraz tańszą. Dzisiaj najtańsza energia na świecie pochodzi ze starych elektrowni jądrowych i elektrowni wodnych. Fińskie elektrownie jądrowe produkują energię za 17 euro za MWh. Zamortyzowana elektrownia może pracować od 60, a może i 100 latach pracy dając stabilne źródło energii, atrakcyjne z punktu widzenia codziennego obciążenia środowiska. Elektrownia węglowa wymaga 200 wagonów węgla dziennie. To koszty niebrane zwykle pod uwagę. Elektrownia jądrowa potrzebuje dwóch ciężarówek uranu rocznie.
Pomoc publiczna dla atomu musi zostać zatwierdzona przez Komisję Europejską. Unijna taksonomia może z kolei wykluczyć atom. Jakiej odpowiedzi udzieli w tej sprawie Polska?
Trwa dyskusja europejska o taksonomii. Ta nazwa jest nieczytelna, ale chodzi o to, na jakie inwestycje instytucje finansowe będą mogły przeznaczać pieniądze z punktu widzenia ich wpływu na środowisko. Nie byłoby tej dyskusji, gdyby pod uwagę brano wyłącznie fakty. Energetyka jądrowa jest zeroemisyjna, jej oddziaływanie środowiskowe jest minimalne w porównaniu z energetyką konwencjonalną, ale budzi emocje u naszego zachodniego sąsiada. Ta sprawa, poza kwestią kierunków dostaw gazu, znacznie różni. Dyskusja na temat neutralności klimatycznej idzie naprzód, realistyczne podejście do wszystkich technologii bez niepotrzebnego kasowania opcji apriori podzielane jest przez coraz większą grupę krajów. Stąd wziął się list ministrów odpowiedzialnych za środowisko z Polski, Francji i kilku krajów regionu w obronie atomu, jako narzędzia polityki klimatycznej. Francuzi byli dotąd wstrzemięźliwi, dziś jednak potwierdzają nasze przekonania, że nie można realistycznie myśleć o transformacji energetycznej bez atomu. Pojawiają się też nowi gracze, którzy są za atomem, a dotąd nie byli brani pod uwagę. Warto odnotować deklarację przedwyborczą premiera Holandii o tym, że będzie ona budować nowe elektrownie jądrowe w celu realizacji polityki klimatycznej. To działanie zgodne z ustaleniami panelu IPCC, który stwierdził naukowo, że nie da się osiągnąć neutralności klimatycznej bez utrzymania, a wręcz zwiększenia udziału energetyki jądrowej.
Polacy będą inwestować w wielkoskalową energetykę państwową. Ile miejsca zostanie rozproszonej energetyce odnawialnej?
Dyskusja o różnych źródłach energii jest często odczytywana powierzchownie. Różne technologie energetyczne mają różne zastosowania. Fotowoltaika pozwala wygładzić sierpniowy szczyt zapotrzebowania na energię, który zastępuje tradycyjny szczyt zimowy znany z czasów komunistycznych. Rośnie rola klimatyzatorów z którymi energetyka słoneczna jest dobrze skorelowana. Rozproszona energetyka odnawialna nie zapewni jednak stabilnych dostaw przemysłowi i dlatego potrzebna jest energetyka jądrowa. Stosując paralelę z sektora transportowego, nie możemy mówić, że nie należy budować kolei, bo przecież mamy rozwiniętą sieć drogową albo ścieżki rowerowe. Takie stwierdzenie brzmi dość absurdalnie tak samo w odniesieniu do energetyki. Polski sektor potrzebuje wielkiej energetyki, która jest mniej elastyczna, ale stabilna, a także energetyki rozproszonej, bardziej elastycznej i bliżej obywatela. Każda z tych technologii ma plusy i minusy. One się uzupełniają. Chcemy zdywersyfikować miks energetyczny. Wchodzimy w transformację energetyczną jako monokultura węglowa. Każda monokultura jest narażona na szoki. Zróżnicowanie pozwala lepiej na nie odpowiadać.
Czy Polska jest w stanie realizować megaprojekty jak powstały terminal LNG, czy planowane atom i offshore?
To wielkie inwestycje na miarę naszych aspiracji. Nasza gospodarka jest dwudziesta na świecie, ale idzie naprzód pomimo pandemii koronawirusa. Przemysł ma nadwyżkę eksportową. Kolejne inwestycje są lokowane w naszym kraju. Potrzebujemy do tego odpowiedniej Polityki Energetycznej, która włącza Polskę do wyścigu najnowszych technologii neutralnych klimatycznie. Największe potęgi na świecie – USA, Chiny, Japonia, Niemcy – już biorą w nim udział. To szansa na rozwój technologiczny, rozwój łańcuchów dostaw i gigantyczne pieniądze oraz wiele miejsc pracy. Mamy już pierwsze przykłady. Mieliśmy w 2017 roku 10-procentowy udział w dostawach autobusów elektrycznych w Unii Europejskiej, teraz jest to już 46 procent. W zeszłym roku mieliśmy prawie 3 mld euro produkcji baterii litowo-jonowych jako największy producent w Europie. Gazoport pokazuje, że jesteśmy w stanie przeprowadzić wielkie inwestycje przez zmiany polityczne, bo są potrzebne. Projekty określone w naszej strategii energetycznej będą w latach trzydziestych tworzyć naszą suwerenność energetyczną, potencjał przemysłowy i konkurencyjność. Liczę na to, że przeprowadzimy transformację energetyczną w taki sposób, który będzie potem mógł zostać uznany za model do naśladowania przez innych.
Rozmawiał Wojciech Jakóbik
Jakóbik: Czy atom uratuje Polskę? Najpierw Polska musi uratować atom