EnergetykaOZE

Wójcik: Polskie wiatraki mogą połączyć siły ze Skandynawią

Wiatraki na morzu

Dania inwestuje przede wszystkim w energetykę wiatrową (fot. Flickr/CC/Andreas Klinke Johannsen)

Wydaje się, że decyzja o rozwoju morskich farm wiatrowych już zapadła. Kolejny element to przyłącza. Kto je zrealizuje i kto za nie zapłaci? Szansą są zintegrowane systemy przesyłu energii w oparciu o morskie kable energetyczne. Polska może takie projekty realizować ze Szwecją i Litwą, a także z Danią – powiedział w rozmowie z portalem BiznesAlert.pl Mariusz Wójcik z Fundacji na rzecz Energetyki Zrównoważonej.

Koniec zimy i początek wiosny to jednoznaczny sygnał pokazujący wzrost zainteresowania morskimi farmami wiatrowymi. Norweski Statoil podjął decyzję o zainwestowaniu w projekt dwóch farm wiatrowych należących do Polenergii o mocy 1200 MW, a Polska Grupa Energetyczna zapowiedziała realizację niskoemisyjnego scenariusza dla Grupy, który mówi o inwestowaniu w morskie farmy wiatrowe. Spółka do 2025 roku chciałaby zrealizować projekt morskich farm wiatrowych o mocy 1000 MW, a do 2030 roku nawet o mocy 2500 MW. Rząd zmienił także zapisy projektu nowelizacji ustawy o OZE, która pozwoli projektom morskich farm wiatrowych startować w aukcjach bez konieczności posiadania pozwolenia na budowę, które będzie wymagane na późniejszym etapie realizacji.

Konieczna jest strategia rozwoju branży

W rozmowie z portalem BiznesAlert.pl Mariusz Wójcik z Fundacji na rzecz Energetyki Zrównoważonej powiedział, że wejście zagranicznego inwestora pokazuje, że w Polsce jest potencjał do rozwoju. Deklaracja PGE również ujawnia, że ten potencjał jest. – Zaangażowanie w projekt pokazuje także zmianę w podejściu polskiego rządu, który dostrzega w tym potencjał i możliwości dla kraju. Zmiany w ustawie o OZE wskazują, że ten rok może być przełomowy dla rozwoju morskiej energetyki wiatrowej – podkreślił rozmówca portalu.

Powiedział jednak, że rozwój sektora nie powinien zamknąć się wokół trzech projektów Polenergii i PGE o łącznej mocy 2,2 GW. Mają one już umowy przyłączeniowe. – Te decyzje razem z pozwoleniami środowiskowymi, które ma już Polenergia, a o które zabiega PGE, umożliwiają ubieganie się o wsparcie w ramach systemu aukcyjnego. Brak konieczności posiadania pozwolenia na budowę, które jest kosztownym i długotrwałym procesem, to wyeliminowanie jednej z barier. Konieczne jest stworzenie całościowego systemu rozwoju. Propozycja FNEZ mówi o budowie elektrowni na Bałtyku o mocy 4 GW do 2030 roku, a do 2035 roku 8 GW. Konieczne jest wyeliminowanie barier dla realizowanych obecnie projektów oraz stworzenie ram dla kolejnych, które nie mają umowy przyłączeniowej, ale mają decyzję lokalizacją (PSZW) – powiedział Wójcik. Jednym z możliwych rozwiązań jest powiązanie systemu aukcyjnego z umową o przyłączenie do sieci. – Chodzi także o stworzenie rozwiązań dla trzeciej grupy projektów, które nie mają ani decyzji lokalizacyjnej, ani umowy przyłączeniowej – podkreślił. Stworzenie strategicznych ram branży jest kluczowym warunkiem stworzenia w Polsce silnego łańcucha dostaw z dojrzałym zapleczem produkcyjno-logistycznym i maksymalizacji korzyści dla krajowej gospodarki.

Trzy warianty przyłączeń

Pytany o przyłączenia przyszłych projektów morskich farm wiatrowych Wójcik wymienił możliwe warianty przyłączy, wskazując, że są trzy scenariusze. – Pierwszy to taki, który zakłada poniesienie pełnych kosztów przez inwestora. To podstawowy model realizowany w Polsce. Druga opcja, na wzór niemiecki, wiąże się z koniecznością realizacji przyłącza przez operatora. Jest też model brytyjski, w którym przyłącze finansuje i realizuje inwestor, a następnie odsprzedaje je operatorowi – wymienił.

Jak ograniczyć koszty?

W zakresie połączenia morskich kabli przesyłowych z farmami wiatrowymi i w kwestii formy przyłącza do systemu, który może ograniczyć koszty inwestycji, Wójcik powiedział, że tego typu rozwiązania są na wczesnym etapie realizacji. O sieciach zintegrowanych tzw. „meshed grid” mówi się głównie w kontekście Morza Północnego, gdzie jest najwięcej morskich farm wiatrowych. Z kolei na Morzu Bałtyckim powstaje pilotażowy w skali światowej projekt morskiej farmy wiatrowej Kriegers Flak, który jest zintegrowany z połączeniem Dania- Niemcy. – My jako Fundacja zajmujemy się projektem Baltic Intergrid i pracujemy nad wczesnym etapem studium wykonalności połączenia Polska – Szwecja z możliwością połączenia z Litwą z integracją morskich farm wiatrowych. Analizujemy, czy farmy wiatrowe realizowane w Szwecji, Polsce i na Litwie można połączyć. Szukamy odpowiedzi na pytanie, czy jest to technicznie wykonalne i opłacalne. Ostateczne wyniki przedstawimy na konferencji w czerwcu w Warszawie, ale są już ciekawe wnioski. W przypadku budowy interkonektora zintegrowanego z morskimi farmami wiatrowymi można starać się o wsparcie w ramach unijnego instrumentu Connecting Europe Facility, wskazywał Wójcik. Korzyści to redukcja kosztów oraz możliwość połączenia rynków – a więc importu i eksportu energii.

Drugim elementem jest zbyt duża liczba kabli, jaka będzie wychodzić na brzeg, co będzie problematyczne ze względu na uwarunkowania środowiskowo-społeczne. Połączenie jeszcze na morzu morskich elektrowni poprzez jedno przyłącze usprawni proces logistyczny. W przypadku zintegrowania morskich farm można mówić o trzykrotnie mniejszej liczbie kabli – powiedział.Jak wspomniał, w grę może wchodzić budowa nowego kabla podmorskiego ze Szwecją, a także z Danią. – Połączenie z Danią zostało wpisane w perspektywę 10-letniego planu rozwoju sieci – przypomniał.

Koszty

Pytany o koszt morskich farm wiatrowych Wójcik przedstawił, zgodnie z podejściem Fundacji, różne warianty, opierając się na wyliczeniach kosztu wytwarzania energii. – Jeśli farma wiatrowa powstanie w 2025 roku, to wówczas koszt energii będzie kształtował się w granicach 87–92 euro za MW/h, a w przypadku roku 2030 będzie on sięgał ok. 85–87 euro za MW/h. Wyliczenia dotyczą takich inwestycji, w których inwestor będzie sam realizował przyłącze. Koszt przyłączy wynosi ok. 20 proc. Jeśli jednak koszt przyłączy byłby po stronie operatora, to wówczas cena spada w tym samym okresie do poziomu 71–73 euro za MW/h, a w przypadku roku 2030 to koszt między 71 a 68 euro za MW/h – wyliczał Wójcik. Podkreślił, że koszt w Europie jeszcze kilka lat temu wynosił ponad100 euro, a dziś cena w aukcjach sięga już poziomu 50–60 euro za MW/h. W Holandii w ostatnich dniach rozstrzygnięto przetarg na budowę morskiej farmy bez wsparcia. W Polsce, morskie farmy wiatrowe będzie można budować bez wsparcia koło 2027-2030 roku, Muszą jednak zostać spełnione pewne warunki jak np. przejęcie kosztów przyłącza np. przez operatora, rozwinięcie krajowego łańcucha dostaw, możliwość synergii między kilkoma projektami.


Powiązane artykuły

Zaporoska Elektrownia Jądrowa. Fot. Energoatom.

Szef Rosatomu: możemy zużyć lub zwrócić amerykańskie paliwo

Rosja jest gotowa zużyć dostarczone przez USA paliwo nuklearne, które znajduje się w Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej lub też zwrócić je...

Pompa ciepła najtańsza, olej i gaz najdroższe w ogrzewaniu domu

Polski Alarm Smogowy opublikował aktualizację kosztów ogrzewania domów jednorodzinnych w Polsce, opartą na cenach paliw z maja 2025 roku. Dla...

Największy niemiecki magazyn energii zaraz zacznie działać

W położonej na północy Niemiec wsi Bollingstedt oddano do użytku dotychczas największy magazyn energii w Niemczech. Wydajność magazynu wynosi 103,5...

Udostępnij:

Facebook X X X