Transformacja energetyczna Szwecji może stanowić przykład dla Polski. W rozmowie z portalem BiznesAlert.pl ambasador Szwecji w Polsce Stefan Gullgren przekonuje, że Sztokholm jest otwarty na współpracę z naszym krajem i popiera nasze wysiłki na rzecz dywersyfikacji źródeł dostaw gazu.
BiznesAlert.pl: Do 2040 roku 100 procent energii wytwarzanej w Szwecji ma pochodzić z OZE. Dlaczego Sztokholm chce inwestować w rozwój zielonej energetyki?
Stefan Gullgren: Szwecja ma ambicje, by do 2040 roku krajowa produkcja energii pochodziła w 100 procentach z OZE. Obecnie 58 procent prądu pochodzi z odnawialnych źródeł, głównie z energii wodnej (40 procent całkowitej produkcji), energii wiatrowej (10 procent) i biopaliw (7 procent). Szwecja posiada korzystne warunki, jeśli chodzi o energię wiatrową i obecnie to właśnie na tym polu mają miejsce największe inwestycje. Skupienie się na zielonej energii jest uwarunkowane polityką mającą na celu promowanie zrównoważonego rozwoju ekologicznego, wspieranie konkurencyjności szwedzkich producentów prądu oraz zabezpieczenie dostaw energii w przyszłości.
Czy Polska może powtórzyć drogę pokonaną przez Szwecję w ciągu ostatnich 40 lat?
Tak, oczywiście. Trzeba przyznać, że Szwecji udało się wiele osiągnąć w zakresie przestawienia się na energię odnawialną, jednak wciąż pozostaje sporo do zrobienia. Redukcja wykorzystania paliw stałych rozpoczęła się już w latach w 70. jako rezultat mającego wówczas miejsce kryzysu naftowego. Dziś OZE w sektorze ciepłowniczym odpowiadają za 69 procent całej produkcji. Polska może zapewne przejść zmianę na odnawialne źródła szybciej niż Szwecja, zważywszy że obecnie istnieją inne rozwiązania techniczne niż w latach 70. i 80. Z naszego doświadczenia wiemy, że potrzeba tu konsekwentnej polityki z dokładnie określonym celem.
Zmiana w sektorze ciepłowniczym jest możliwa w całej UE, w krajach z rozbudowaną siecią ciepłowniczą, w tym w Polsce, która ma pod tym względem podobne warunki do Szwecji. Szwecji udało się przekształcić sieci ciepłownicze dzięki inwestycjom w wysoko wydajne elektrownie zasilane biomasą i odpadami gospodarczymi. Transformacja sieci ciepłowniczych to jedna z najważniejszych zmian pozwalająca Szwecji na obniżenie emisji dwutlenku węgla, przy jednoczesnym wzroście PKB. Odkąd wprowadzono podatek od emisji CO2 w 1991 roku, emisja dwutlenku węgla obniżyła się o 26 procent, podczas gdy PKB wzrósł o 75 procent.
Dlaczego Szwecja postanowiła wrócić do energetyki jądrowej?
Właściciele szwedzkich elektrowni jądrowych ogłosili zamknięcie do 2020 roku czterech z dziesięciu aktywnych reaktorów. Powodem jest ich zbyt mała rentowność. By odejście od energii jądrowej przy jednoczesnym zastępowaniu jej zrównoważonymi źródłami energii i podniesieniem efektywności energetycznej odbywało się w uporządkowany sposób, szwedzki rząd zarządził między innymi sukcesywną likwidację podatku od efektu termicznego i przedłużył wcześniej istniejące porozumienie, zezwalające na budowę 10 nowych reaktorów w istniejących już lokalizacjach. Obecnie w Szwecji nie przewiduje się jednak budowy nowych reaktorów. Najbliższe dziesięć lat pokaże, jak powinien wyglądać szwedzki mix energetyczny, by do 2040 roku udało się osiągnąć ustanowione cele. Dowiemy się wtedy także, jaką rolę odgrywać będzie energia jądrowa.
Najbardziej perspektywicznym kierunkiem współpracy energetycznej naszych krajów wydają się Odnawialne Źródła Energii (OZE), a szczególnie farmy wiatrowe. Czy szwedzkie spółki są zainteresowane współpracą z polskimi podmiotami?
Szwedzkie firmy są zasadniczo zainteresowane możliwościami współpracy z polskimi partnerami. Sądzimy, że morska energetyka wiatrowa może odgrywać istotną rolę w polskiej transformacji energetycznej. Możliwości projektów hybrydowych w zakresie morskich farm wiatrowych na Bałtyku są przedmiotem dyskusji, m.in. w ramach współpracy BEMIP, w skład której wchodzi kilka krajów usytuowanych nad Bałtykiem, a wśród nich Szwecja i Polska. Szwecja posiada spore doświadczanie w tematyce morskiej energetyki wiatrowej i wiele szwedzkich firm w tej właśnie branży, jak i w innych sektorach energetycznych postrzega polski rynek jako istotny. Szwecja i szwedzkie spółki są otwarte na współpracę i wymianę doświadczeń.
Jak Sztokholm ocenia projekt budowy gazociągu Baltic Pipe? Czy na jego realizacji może skorzystać również Szwecja?
W maju i wrześniu 2018 roku Szwecja zezwoliła na badanie gruntu pod Baltic Pipe w szwedzkiej wyłącznej strefie ekonomicznej w południowej części Morza Bałtyckiego. Z powodu niekorzystnych warunków atmosferycznych utrudniających prace, spółka przeprowadzająca badania poprosiła o przedłużenie pozwolenia na badanie. 21 lutego b.r. rząd zezwolił na dalsze badania gruntu. Dopiero kiedy spółka złoży wniosek o ocenę oddziaływania budowy na środowisko, Szwecja będzie mogła ocenić ewentualne konsekwencje ekologiczne Baltic Pipe.
Jednocześnie Szwecja nie planuje import gazu przez Baltic Pipe, gdyż gaz stanowi jedynie bardzo małą część szwedzkiego miksu energetycznego. Uważamy też, podobnie jak inne kraje członkowskie, że zróżnicowanie źródeł dostaw energii jest korzystne dla UE. W tym kontekście Baltic Pipe może odgrywać istotną rolę.
Czy Szwecja podziela sprzeciw Polski wobec gazociągu Nord Stream 2?
Szwedzki rząd zezwolił konsorcjum Nord Stream 2 na utworzenie zarysu dwóch gazociągów biegnących po szelfie kontynentalnym szwedzkiej wyłącznej strefy ekonomicznej na Morzu Bałtyckim. Podstawą prawną jest prawo wszystkich państw na prowadzenie podwodnych rurociągów na szelfie kontynentalnym w wyłącznej strefie ekonomicznej innego kraju. Zgodnie z prawem międzynarodowym Szwecja jako państwo nadbrzeżne nie ma prawa odmówić zezwolenia na budowę rurociągu; niemniej jednak ma prawo ustanowić warunki mające na celu ochronę eksploatacji zasobów naturalnych, zapobieganie emisji zanieczyszczeń oraz ochronę istniejących już kabli i rurociągów. W tym kontekście zezwolenie państwa nadbrzeżnego w sytuacjach takiej jak ta jest konieczne przed rozpoczęciem budowy. Szwedzki rząd rozpatrzył wniosek zgodnie z prawem narodowym i międzynarodowym, a w szczególności zgodnie ze szwedzkim prawem dotyczącym szelfu kontynentalnego, które odzwierciedla Konwencję Narodów Zjednoczonych o prawie Morza (UNCLOS).
Jednocześnie Szwecja wyraziła swoje zaniepokojenie wobec potencjalnych implikacji projektu dla polityki energetycznej UE, prawa unijnego jak również interesów poszczególnych państw. Traktujemy obawy Ukrainy bardzo poważnie. Szwecja wraz z Danią aktywnie działała na rzecz nagłośnienia problemu podczas negocjacji w ramach UE. Doprowadziło to do rewizji dyrektywy gazowej i klaryfikacji wymagań dotyczących przedsięwzięć tego typu. Dla Szwecji jest nadal ważne, by cele Unii Energetycznej zostały osiągnięte, łącznie ze zwiększeniem bezpieczeństwa dostaw energii poprzez dywersyfikację importu energetycznego, usprawnienie użytkowania energii oraz przejście z użytkowania paliw kopalnych na OZE.
Czy Pana zdaniem dyrektywa gazowa powinna obejmować cały rurociąg?
Pierwotna propozycja Komisji Europejskiej nie obejmowała całego gazociągu i była ograniczona do terytorium państw członkowskich oraz wyłącznych stref ekonomicznych. W porozumieniu osiągniętym między Radą Europejską i Parlamentem Europejskim dyrektywa jest zawężona do terytorium państw członkowskich i wód terytorialnych. Ze szwedzkiego punktu widzenia kompromis ten jest do przyjęcia. Jak wynika z propozycji Komisji, ewentualnie konflikty legislacyjne, które mogą się zrodzić wskutek odmiennych systemów prawnych będą rozwiązywanie za pomocą umów międzynarodowych.
Rozmawiał Piotr Stępiński