Jakóbik: Mecz o rynek ropy

15 czerwca 2018, 07:31 Energetyka

Rosja wygrała mecz mistrzostw świata w piłce nożnej z Arabią Saudyjską osiągając wynik 5:0. Ważniejsze były jednak kuluarowe rozmowy o przyszłości porozumienia naftowego – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Putin i Salman. Fot.: Pierwyj Kanał
Putin i Salman. Fot.: Pierwyj Kanał

Luzowanie porozumienia naftowego o 300 mln baryłek?

Przed meczem rzecznik prezydenta Federacji Rosyjskiej zastrzegł, że w jego trakcie nie będzie mowy o wyjściu Rosji z porozumienia naftowego. Moskwa nadal uznaje pakt za przydatny, chociaż niedobór ropy wywołany spadkiem wydobycia w kilku krajach, które sygnowały go, na czele z Wenezuelą, powoduje konieczność korekty układu.

Mecz zakończył się zwycięstwem reprezentacji rosyjskiej oraz deklaracją ministra energetyki Rosji o tym, że kraje zaangażowane w porozumienie naftowe, rozważą na szczycie w Wiedniu zaplanowanym na 22-23 czerwca, ewentualne poluzowanie układu. Aleksander Nowak zdradził, że rozważane będzie zmniejszenie skali cięć w porozumieniu naftowym z 1,8 mln do 1,5 mln baryłek. Zastrzegł, że strony układu nadal muszą chronić rynek przed nadwyżką, aby utrzymać jego równowagę. Prawdopodobnie z tego powodu Rosjanie nie zawnioskowali większej redukcji cięć, przed czym mógł przestrzegać obecny na meczu książe Mohamed bin Salman.

Układ z grudnia 2016 roku obowiązujący od początku 2017 do końca 2018 roku zakładał, że z cięć w wysokości 1,8 mln baryłek kraje spoza kartelu naftowego OPEC zredukują wydobycie o 600 mln baryłek, z czego 300 mln przypadło Rosji. Redukcja ograniczeń do 1,5 mln baryłek oznacza podwyżkę wydobycia właśnie o te 300 mln. Nowak nie zdradził jednak kto i kiedy miałby zwiększyć wydobycie o poluzowaną kwotę.

Wojna cenowa na horyzoncie

Porozumienie naftowe miało zahamować kryzys cen ropy naftowej, które w połowie 2014 roku zaczęły spadać z poziomu powyżej 100 dolarów, by sięgnąć 40 dolarów na początku 2015 roku. Obecnie wróciły do poziomu powyżej 70 dolarów. Arabia Saudyjska jest zainteresowana maksymalizacją ceny w celu poprawy kondycji budżetu i wartości Saudi Aramco przed prywatyzacją planowaną na 2019 rok. Rosja obawia się, że wyższe ceny surowca wesprą wydobycie ropy w USA.

Deklaracje po meczu, że Arabia i Rosja będą dalej koordynować politykę naftową oznacza, że strony chcą przekonać świat, że luzowanie porozumienia naftowego nie będzie oznaczało powrotu do wojny cenowej. To stan sprzed porozumienia, kiedy Arabia i Rosja rywalizowały, głównie o rynek chiński, maksymalizując wydobycie i eksport bez oglądania się na podaż na rynku. Był to powód istotnej nadpodaży, która skończyła się kryzysem cenowym.

Chociaż Arabia Saudyjska i Rosja chcą poluzować porozumienie naftowe, nie jest oczywiste, czy będą w pełni koordynować swą politykę wydobycia. Już teraz zwiększają jego poziom, chociaż nie ma zgody wszystkich sygnatariuszy układu na zmianę kwot redukcji. Przeciwko unilateralnym działaniom wystąpiły Irak i Iran, które obawiają się utraty zysków ze sprzedaży droższej ropy.

Sankcje i prowokacje

Przy okazji rozmów na meczu piłki nożnej prezes Rosnieftu Igor Sieczin znalazł winowajcę wysokich cen ropy, o których windowanie po raz kolejny oskarżył kartel OPEC na Twitterze prezydent USA Donald Trump. Według Sieczina polityka sankcji (została nimi objęta jego firma) wprowadza „permanentną premię” do ceny ropy, przez co w przyszłości należy liczyć się z pojawieniem się „nowego rekordu cenowego”.

Tymczasem Flota Czarnomorska została postawiona w stan gotowości na wypadek działań Ukrainy na rzecz przeszkodzenia w przeprowadzeniu meczu Mistrzostw Świata. Źródła Reutersa przekonują, że Rosja obawia się prowokacji ukraińskiej podczas mundialu w okolicach Krymu, który pozostaje pod okupacją rosyjską. Nie przeszkadza to kibicom z całego świata w oglądaniu propagandowego widowiska, a Władimirowi Putinowi i Mohamadowi bin Salmanowi – toczyć meczu o przyszłość rynku ropy.

Jakóbik: Luzowanie porozumienia naftowego. Powrót wojny cenowej?