W styczniu ma nastąpić dalsze luzowanie porozumienia naftowego OPEC+ pomimo drugiej fali koronawirusa, która może zahamować odrodzenie zapotrzebowania na ropę. Według prognoz baryłka nie będzie kosztować 50 dolarów jeszcze do 2023 roku.
Minister energetyki Zjednoczonych Emiratów Arabskich Suhail al.-Mazrouei powiedział podczas Energy Intelligence Forum, że kraje OPEC+ zgodnie z planem zmniejszą cięcia porozumienia naftowego na początku 2021 roku. Minister al.-Mazrouei wyraził nadzieję na odrodzenie gospodarki globalnej, a co za tym idzie zapotrzebowania na ropę, ale zastrzegł, że pełna rekonwalescencja nastąpi dopiero około 2025 roku. Przykładem ma być odbudowa zapotrzebowania na ropę w Chinach do 90 procent poziomu sprzed pandemii koronawirusa.
W podobnym tonie wypowiadał się minister energetyki Rosji Aleksander Nowak, który powiedział magazynowi Energy Policy, że kraje OPEC+ patrzą na sytuację rynkową z optymizmem pomimo drugiej fali koronawirusa. Wall Street Journal podawał, że Arabia Saudyjska chciała zachęcić OPEC+ do rezygnacji z kolejnej redukcji cięć w ramach układu, ze względu na spodziewane ograniczenie podaży przez pandemię. Arabia obawia się, że część krajów OPEC+ nie przestrzega układu i przez to uniemożliwi ponowny wzrost cen ropy.
Nowak przyznał, że powrót gospodarki globalnej do zdrowia będzie stopniowy przez drugą falę koronawirusa. Jego zdaniem jedna z odpowiedzi na kryzys to rozwój „zielonej gospodarki” wzorem Unii Europejskiej, ale on proponuje bardziej zrównoważone podejście i rozwijanie różnych działów energetyki, w tym węglowodorów. Dlatego zachęcał kraje grupy BRICS do wspólnych inwestycji w Arktyce, których Rosjanie nie są w stanie prowadzić samodzielnie i nie mogą liczyć na wsparcie Zachodu, który objął sankcjami takie projekty w odpowiedzi na nielegalną aneksję Krymu w 2014 roku.
Początkowo cięcia porozumienia naftowego OPEC+ wynosiły 9,7 mln baryłek dziennie w drugim kwartale 2020 roku, potem spadły do 7,7 mln baryłek w wakacje. Kolejna obniżka cięć ma nastąpić w Nowy Rok, kiedy spadną do 5,8 mln baryłek dziennie do kwietnia 2022 roku z opcją rewizji w grudniu 2021 roku. Punkt odniesienia to wydobycie z października 2019 roku, nie licząc Arabii i Rosji, dla których progiem jest poziom 11 mln baryłek dziennie.
Międzynarodowa Agencja Energii przewiduje w przeglądzie corocznym, że zapotrzebowanie na ropę na świecie wzrośnie w 2021 roku o 5,5 mln baryłek dziennie do 97,2 mln baryłek. Agencja przewiduje, że cena baryłki nie wzrośnie do 50 dolarów co najmniej do końca 2023 roku. Podaż ropy z Rosji ma spaść o milion baryłek w 2020 roku, w USA – o 0,7 mln baryłek, Arabii Saudyjskiej – o 0,6 mln baryłek. Podaż z krajów spoza OPEC ma spaść o 2,6 mln baryłek w 2020 roku, ale w przyszłym ma wzrosnąć o 0,4 mln baryłek.
Wydobycie ropy łupkowej w USA ma wrócić do poziomów z 2019 roku w 2022 roku, dzięki szerokiemu dostępowi do kredytów na rynku amerykańskim. USA mają pozostać największym producentem węglowodorów na świecie.
Reuters/Kommiersant/Neftegaz.ru/Wojciech Jakóbik
Jakóbik: Druga fala koronawirusa rządzi rynkiem ropy (ANALIZA)