icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Sawicki: Są dwie uchwały o porcie instalacyjnym offshore. Nie obowiązuje żadna

Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej, Polskie Towarzystwo Morskiej Energetyki Wiatrowej oraz Instytut Jagielloński przygotowały analizy i scenariusze rozwoju projektów morskich farm wiatrowych, w których zwróciły szczególną uwagę na krajowy łańcuch dostaw. Z raportu wynika, że obecny poziom udziału w nim w Polsce wynosi 20-25 procent. Do końca dekady jest możliwy udział rzędu nawet 50 procent. Co zrobić, aby osiągnąć ten poziom? Niezależnie od założeń, punktem wyjścia jest budowa portu instalacyjnego. I tak, mimo tego, że od marca jedna uchwała resortu klimatu oczekuje na przyjęcie Rady Ministrów, ministerstwo infrastruktury przygotowało swoją. Mamy dwa projekty, ale żaden z nich nie obowiązuje – pisze Bartłomiej Sawicki, redaktor BiznesAlert.pl.

Local content: Od 20 do 50 procent w dekadę

Z raportu „Optymalizacja rozwoju krajowego łańcucha dostaw morskiej energetyki wiatrowej w Polsce” wynika, że poziom zapotrzebowania na energię i produkcji energii elektrycznej sugeruje miejsce na ok 4-8 GW zainstalowanej mocy MFW w Polsce do 2030 roku. Patrząc na projekty, które znajdują się w pierwszej fazie, ich moc wyniesie blisko 6 GW. Zgodnie z raportem zapotrzebowanie na energię elektryczną wzrośnie w tym czasie do 2,7 procent. Należy jednak pamiętać, że to założenie bazuje na okresie nie ujmującym pandemię, a więc spadającego zapotrzebowania na energię oraz unijnego pakietu FitFor55, który zakłada ograniczenie zużycia energii elektrycznej, zgodnie ze strategii efektywności energetycznej, zgodnie z którą każdy kraj ma ograniczyć zużycie energii. W kwestii nakładów finansowych budowa morskich farm wiatrowych może kosztować 51-100 mld zł do 2030 roku. Tak duży rozwój wolumenu mocy zainstalowanej w tak krótkim czasie na rynku, na którym nie ma jeszcze ani jednego projektu, rodzi pytania o zagrożenia spiętrzenia się prac budowlanych i oczekiwania na kredytowanie projektów.

Znamy potencjalny udział polskich firm w budowie łańcucha dostaw na potrzeby offshore

Prawdopodobieństwo powstania ograniczeń łańcucha dostaw może zostać zminimalizowane poprzez rozwój polskiej floty instalacyjnej, infrastruktury portowej, a także rozwój łańcucha dostaw surowców. Udział komponentu lokalnego (tzw. local content) jest oceniany w odniesieniu do wszystkich kosztów projektu przez deweloperów na podstawie własnej oceny, a także informacji dostarczonych przez dostawców. Opiera się na kosztach kwalifikowanych i ocenie lokalnego wkładu wartości dla każdego elementu budowy samej farmy. Autorzy badania szacują, że obecny poziom ambicji pozwoliłby na 20-25 procent udziału polskich dostawców w wydatkach w całym cyklu życia morskich farm wiatrowych z pierwszej rundy projektów, z dalszą ambicją na 45-50 procent po 5-7 latach rozwoju. Raport zidentyfikował ok. 400 firm będących zarówno już aktywnymi graczami w globalnym łańcuchu dostaw, jak również graczy, którzy mogliby wejście do niego na podstawie doświadczeń z branż pokrewnych. Jednym z wniosków raportu jest potrzeba jasnej strategii rozwoju najbardziej atrakcyjnych obszarów MFW, wsparcia polskiego local content i promowania dostawców na arenie międzynarodowej. Zalecane działania należy wprowadzać stopniowo wraz z rozwojem łańcucha dostaw MFW.

Co zatem zrobić, aby utrzymać local content na poziomie 20-25 procent? Ten poziom zakłada brak dalszych inwestycji i wsparcia. Podstawą szacunków jest turbina o mocy 10 MW i więcej. Osiągalny potencjał local content zakładając rozwój przez 5-7 lat do poziomu 50 procent, będzie jednak wymagać wsparcia regulacyjnego, zaangażowania uczestników rynku oraz znacznych inwestycji poczynionych przez lokalnych i międzynarodowych graczy. Potrzebne będą inwestycje w nowe aktywa produkcyjne, zarówno przez międzynarodowych dostawców, samodzielne, jako joint venture z lokalnymi dostawcami lub jako nowe inwestycje od lokalnych graczy, jak choćby fabryka łopat. Konieczna będzie także tzw. umowa sektorowa pomiędzy branżą i administracja publiczną prowadząca do dobrowolnego porozumienia w sprawie pomiaru i śledzenia local content zgodnie z opracowaną metodologią. Umowa – zgodnie zapowiedziami resortu klimatu i środowiska – ma zostać podpisana do końca sierpnia.

Sawicki: Polonizacja offshore nie będzie możliwa bez fabryki turbin

Gdzie może się pojawić największy udział krajowego łańcucha dostaw?

Każdy z etapów rozwoju projektu odznaczać się innym potencjalnym udziale krajowego łańcucha dostaw. Największy udział, rzędu 52 procent oznaczać się może przygotowanie i zarządzenie projektem, 11 procent to instalacja i rozruch. Operacja, utrzymanie i serwis wyniosą przy obecnym zaangażowaniu 26 procent. W zakresie projektowania i produkcji komponentów uzupełniających wskaźnik ten może wynieść za 5-7 lat ok. 40 procent, a dla podstacji morskiej i kabli może wynieść nawet ponad 50 procent. W fazie instalacji i rozruchu poziom krajowego zaangażowania może pozostać na niskim poziomie w szczególności dla turbin i fundamentów ( 5 procent). Co do kabli potencjał ten może sięgnąć do 20 procent.

Ciekawie prezentują się liczby w przypadku działu projektowanie i produkcji turbiny. W Polsce nie ma fabryki turbin wiatrowych, jednak trudno spodziewać się w naszym kraju takiej inwestycji w kolejnych latach. Niemniej jest tu już potencjał tylko w wybranych komponentach: łopaty do 60 procent, części gondoli (generator, płyta podstawowa) do 30-40 procent. Jeszcze lepiej prezentują się wskaźniki dotyczące utrzymania turbin. Udział krajowych dostawców może osiągnąć wysoki udział rzędu 60 procent, zaś komponenty uzupełniające to udział na poziomie 40 procent, a porty i logistyka ponad 70-90 procent.

Długoterminowo w Polsce mogłoby powstać do 28 GW mocy offshore do 2050 roku i wówczas potencjał wzrostu krajowego łańcucha dostaw mógłby sięgnąć powyżej 60 procent po 2040 roku. Dalszy wzrost może być wyzwaniem, co wydaje się naturalne zważywszy na fakt, że projekty morskich farm wiatrowych w UE, aby mogły zaistnieć w postaci ok. 300 GW mocy do 2050 roku – zgodnie z unijną strategią offshore – potrzebują uwspólnotowienia. Przykładem mogłyby być wspólne projekty morskich farm wiatrowych z Duńczykami w pobliżu Bornholmu, Niemcami w pobliżu Rugii i Świnoujścia czy z Litwinami wykorzystując wiedzę zdobytą przez PKN Orlen oraz stałą obecność Orlen Lietuva na tamtejszym rynku.

Sawicki: Komisja chce umiędzynarodowić offshore w drodze do neutralności klimatycznej

Uchwała, która da zielone światło. Tylko która?

Aby jednak udziały krajowych dostawców mogły się zmaterializować konieczny – w każdym wariancie – będzie port instalacyjny. To może być największy problem. Firmy chcą rozpocząć budowę w 2024 roku, a właśnie wówczas ma być gotowy terminal instalacyjny, co wynika z Krajowego Planu Odbudowy. To dokument, który został przesłany do Brukseli i oczekuje na akceptację Komisji Europejskiej. Nakładem 437 mln euro ma powstać terminal instalacyjny w Gdyni, a także porty serwisowe w Ustce czy Łebie. Od marca branża oczekiwała uchwały rządu, która ma uruchomić cały proces wydawania, pozwoleń, decyzji i uruchamiania środków finansowych. Kamila Tarnacka, wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej (PSEW) na konferencji PSEW oraz Instytutu Jagiellońskiego mówiła o tym, jak skomplikowany i czasochłonny to proces. Tego samego dnia co uchwała, na stronach pojawiła się zapowiedź uchwały rządowej w tej sprawie. W projekcie uchwały Rady Ministrów w sprawie terminala instalacyjnego morskich farm wiatrowych czytamy, że do zapewnienia skutecznego rozwoju morskiej energetyki wiatrowej na Bałtyku w polskiej wyłącznej strefie ekonomicznej, w tym osiągnięcia celów „Polityki energetycznej Polski do 2040 roku”, pozostaje stworzenie odpowiedniego zaplecza portowego do obsługi morskich farm wiatrowych wliczając w to terminal instalacyjny morskich farm wiatrowych. Ma on na celu zwiększyć bezpieczeństwo energetyczne państwa oraz zaktywizować procesy rozwoju gospodarki narodowej.

Port instalacyjny offshore ruszy kostki domina krajowego łańcucha dostaw (RELACJA)

Ministerstwo infrastruktury, które jest autorem uchwały przyznaje, że aktualnie w polskich portach brakuje infrastruktury niezbędnej do obsługi instalacyjnej i serwisowej, w związku z czym nie jest możliwe osiągnięcie celów oraz wytworzenie efektów, o których mowa wyżej. Rozwiązaniem ma być przyjęcie przez rząd uchwały w sprawie terminala instalacyjnego  morskich farm wiatrowych, która m.in. stanowić będzie o przygotowaniu w Porcie Gdynia odpowiedniego zaplecza portowego sektora offshore w Polsce. Uchwała ma także wskazać źródła pokrycia związanych z tym kosztów.

W Gdyni powstanie port na potrzeby offshore. Jego koszt wyniesie 437 mln euro

Projekt zakłada przygotowanie odpowiedniego zaplecza portowego do obsługi morskich farm wiatrowych (terminala instalacyjnego morskich farm wiatrowych). Ministerstwo infrastruktury ocenia, że wybór Portu Gdynia jest optymalny. Uchwała rządu ma zostać przyjęta w trzecim kwartale tego roku, jednak najistotniejsza dla losów tego projektu będzie unijna akceptacja Krajowego Planu Odbudowy, ta może nastąpić w sierpniu lub wrześniu. Komisja może wnieść szereg uwag i wydłużyć proces rozpoczęcia inwestycji. Firmy liczą, że ruszą jeszcze w tym roku.

W uchwale resortu infrastruktury nie byłoby nic dziwnego, gdyby nie fakt, że już w marcu do wykazu prac został złożony tożsamy projekt uchwały autorstwa ministerstwa klimatu i środowiska. Wówczas w uzasadnieniu czytaliśmy, że port instalacyjny powstanie w terminie pozwalającym na rozpoczęcie instalacji elektrowni wiatrowych na Morzu Bałtyckim w 2024 roku, tj. zgodnie z przyjętymi harmonogramami obecnie realizowanych projektów morskich farm wiatrowych. Koszt realizacji terminalu instalacyjnego pokryty miał zostać – zgodnie z wcześniejszym projektem uchwały – przy udziale środków europejskiego Instrumentu na Rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności (Recovery and Resilience Facility – RRF) w kwocie do 437 mln euro lub innych środków publicznych, oraz środków własnych podmiotu realizującego budowę terminalu. Która uchwała zostanie przyjęta? W rubryce „Informacja o rezygnacji z prac nad projektem” nie ma żadnych informacji, i można domniemywać, że formalnie nadal czeka na rozpatrzenie przez Radę Ministrów. Uchwała autorstwa ministerstwa klimatu i środowiska miała zostać przyjęta w pierwszym kwartale tego roku.

Marszałkowski: Czy wiatr Bałtyku będzie szansą na rozwój polskiego wybrzeża?

Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej, Polskie Towarzystwo Morskiej Energetyki Wiatrowej oraz Instytut Jagielloński przygotowały analizy i scenariusze rozwoju projektów morskich farm wiatrowych, w których zwróciły szczególną uwagę na krajowy łańcuch dostaw. Z raportu wynika, że obecny poziom udziału w nim w Polsce wynosi 20-25 procent. Do końca dekady jest możliwy udział rzędu nawet 50 procent. Co zrobić, aby osiągnąć ten poziom? Niezależnie od założeń, punktem wyjścia jest budowa portu instalacyjnego. I tak, mimo tego, że od marca jedna uchwała resortu klimatu oczekuje na przyjęcie Rady Ministrów, ministerstwo infrastruktury przygotowało swoją. Mamy dwa projekty, ale żaden z nich nie obowiązuje – pisze Bartłomiej Sawicki, redaktor BiznesAlert.pl.

Local content: Od 20 do 50 procent w dekadę

Z raportu „Optymalizacja rozwoju krajowego łańcucha dostaw morskiej energetyki wiatrowej w Polsce” wynika, że poziom zapotrzebowania na energię i produkcji energii elektrycznej sugeruje miejsce na ok 4-8 GW zainstalowanej mocy MFW w Polsce do 2030 roku. Patrząc na projekty, które znajdują się w pierwszej fazie, ich moc wyniesie blisko 6 GW. Zgodnie z raportem zapotrzebowanie na energię elektryczną wzrośnie w tym czasie do 2,7 procent. Należy jednak pamiętać, że to założenie bazuje na okresie nie ujmującym pandemię, a więc spadającego zapotrzebowania na energię oraz unijnego pakietu FitFor55, który zakłada ograniczenie zużycia energii elektrycznej, zgodnie ze strategii efektywności energetycznej, zgodnie z którą każdy kraj ma ograniczyć zużycie energii. W kwestii nakładów finansowych budowa morskich farm wiatrowych może kosztować 51-100 mld zł do 2030 roku. Tak duży rozwój wolumenu mocy zainstalowanej w tak krótkim czasie na rynku, na którym nie ma jeszcze ani jednego projektu, rodzi pytania o zagrożenia spiętrzenia się prac budowlanych i oczekiwania na kredytowanie projektów.

Znamy potencjalny udział polskich firm w budowie łańcucha dostaw na potrzeby offshore

Prawdopodobieństwo powstania ograniczeń łańcucha dostaw może zostać zminimalizowane poprzez rozwój polskiej floty instalacyjnej, infrastruktury portowej, a także rozwój łańcucha dostaw surowców. Udział komponentu lokalnego (tzw. local content) jest oceniany w odniesieniu do wszystkich kosztów projektu przez deweloperów na podstawie własnej oceny, a także informacji dostarczonych przez dostawców. Opiera się na kosztach kwalifikowanych i ocenie lokalnego wkładu wartości dla każdego elementu budowy samej farmy. Autorzy badania szacują, że obecny poziom ambicji pozwoliłby na 20-25 procent udziału polskich dostawców w wydatkach w całym cyklu życia morskich farm wiatrowych z pierwszej rundy projektów, z dalszą ambicją na 45-50 procent po 5-7 latach rozwoju. Raport zidentyfikował ok. 400 firm będących zarówno już aktywnymi graczami w globalnym łańcuchu dostaw, jak również graczy, którzy mogliby wejście do niego na podstawie doświadczeń z branż pokrewnych. Jednym z wniosków raportu jest potrzeba jasnej strategii rozwoju najbardziej atrakcyjnych obszarów MFW, wsparcia polskiego local content i promowania dostawców na arenie międzynarodowej. Zalecane działania należy wprowadzać stopniowo wraz z rozwojem łańcucha dostaw MFW.

Co zatem zrobić, aby utrzymać local content na poziomie 20-25 procent? Ten poziom zakłada brak dalszych inwestycji i wsparcia. Podstawą szacunków jest turbina o mocy 10 MW i więcej. Osiągalny potencjał local content zakładając rozwój przez 5-7 lat do poziomu 50 procent, będzie jednak wymagać wsparcia regulacyjnego, zaangażowania uczestników rynku oraz znacznych inwestycji poczynionych przez lokalnych i międzynarodowych graczy. Potrzebne będą inwestycje w nowe aktywa produkcyjne, zarówno przez międzynarodowych dostawców, samodzielne, jako joint venture z lokalnymi dostawcami lub jako nowe inwestycje od lokalnych graczy, jak choćby fabryka łopat. Konieczna będzie także tzw. umowa sektorowa pomiędzy branżą i administracja publiczną prowadząca do dobrowolnego porozumienia w sprawie pomiaru i śledzenia local content zgodnie z opracowaną metodologią. Umowa – zgodnie zapowiedziami resortu klimatu i środowiska – ma zostać podpisana do końca sierpnia.

Sawicki: Polonizacja offshore nie będzie możliwa bez fabryki turbin

Gdzie może się pojawić największy udział krajowego łańcucha dostaw?

Każdy z etapów rozwoju projektu odznaczać się innym potencjalnym udziale krajowego łańcucha dostaw. Największy udział, rzędu 52 procent oznaczać się może przygotowanie i zarządzenie projektem, 11 procent to instalacja i rozruch. Operacja, utrzymanie i serwis wyniosą przy obecnym zaangażowaniu 26 procent. W zakresie projektowania i produkcji komponentów uzupełniających wskaźnik ten może wynieść za 5-7 lat ok. 40 procent, a dla podstacji morskiej i kabli może wynieść nawet ponad 50 procent. W fazie instalacji i rozruchu poziom krajowego zaangażowania może pozostać na niskim poziomie w szczególności dla turbin i fundamentów ( 5 procent). Co do kabli potencjał ten może sięgnąć do 20 procent.

Ciekawie prezentują się liczby w przypadku działu projektowanie i produkcji turbiny. W Polsce nie ma fabryki turbin wiatrowych, jednak trudno spodziewać się w naszym kraju takiej inwestycji w kolejnych latach. Niemniej jest tu już potencjał tylko w wybranych komponentach: łopaty do 60 procent, części gondoli (generator, płyta podstawowa) do 30-40 procent. Jeszcze lepiej prezentują się wskaźniki dotyczące utrzymania turbin. Udział krajowych dostawców może osiągnąć wysoki udział rzędu 60 procent, zaś komponenty uzupełniające to udział na poziomie 40 procent, a porty i logistyka ponad 70-90 procent.

Długoterminowo w Polsce mogłoby powstać do 28 GW mocy offshore do 2050 roku i wówczas potencjał wzrostu krajowego łańcucha dostaw mógłby sięgnąć powyżej 60 procent po 2040 roku. Dalszy wzrost może być wyzwaniem, co wydaje się naturalne zważywszy na fakt, że projekty morskich farm wiatrowych w UE, aby mogły zaistnieć w postaci ok. 300 GW mocy do 2050 roku – zgodnie z unijną strategią offshore – potrzebują uwspólnotowienia. Przykładem mogłyby być wspólne projekty morskich farm wiatrowych z Duńczykami w pobliżu Bornholmu, Niemcami w pobliżu Rugii i Świnoujścia czy z Litwinami wykorzystując wiedzę zdobytą przez PKN Orlen oraz stałą obecność Orlen Lietuva na tamtejszym rynku.

Sawicki: Komisja chce umiędzynarodowić offshore w drodze do neutralności klimatycznej

Uchwała, która da zielone światło. Tylko która?

Aby jednak udziały krajowych dostawców mogły się zmaterializować konieczny – w każdym wariancie – będzie port instalacyjny. To może być największy problem. Firmy chcą rozpocząć budowę w 2024 roku, a właśnie wówczas ma być gotowy terminal instalacyjny, co wynika z Krajowego Planu Odbudowy. To dokument, który został przesłany do Brukseli i oczekuje na akceptację Komisji Europejskiej. Nakładem 437 mln euro ma powstać terminal instalacyjny w Gdyni, a także porty serwisowe w Ustce czy Łebie. Od marca branża oczekiwała uchwały rządu, która ma uruchomić cały proces wydawania, pozwoleń, decyzji i uruchamiania środków finansowych. Kamila Tarnacka, wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej (PSEW) na konferencji PSEW oraz Instytutu Jagiellońskiego mówiła o tym, jak skomplikowany i czasochłonny to proces. Tego samego dnia co uchwała, na stronach pojawiła się zapowiedź uchwały rządowej w tej sprawie. W projekcie uchwały Rady Ministrów w sprawie terminala instalacyjnego morskich farm wiatrowych czytamy, że do zapewnienia skutecznego rozwoju morskiej energetyki wiatrowej na Bałtyku w polskiej wyłącznej strefie ekonomicznej, w tym osiągnięcia celów „Polityki energetycznej Polski do 2040 roku”, pozostaje stworzenie odpowiedniego zaplecza portowego do obsługi morskich farm wiatrowych wliczając w to terminal instalacyjny morskich farm wiatrowych. Ma on na celu zwiększyć bezpieczeństwo energetyczne państwa oraz zaktywizować procesy rozwoju gospodarki narodowej.

Port instalacyjny offshore ruszy kostki domina krajowego łańcucha dostaw (RELACJA)

Ministerstwo infrastruktury, które jest autorem uchwały przyznaje, że aktualnie w polskich portach brakuje infrastruktury niezbędnej do obsługi instalacyjnej i serwisowej, w związku z czym nie jest możliwe osiągnięcie celów oraz wytworzenie efektów, o których mowa wyżej. Rozwiązaniem ma być przyjęcie przez rząd uchwały w sprawie terminala instalacyjnego  morskich farm wiatrowych, która m.in. stanowić będzie o przygotowaniu w Porcie Gdynia odpowiedniego zaplecza portowego sektora offshore w Polsce. Uchwała ma także wskazać źródła pokrycia związanych z tym kosztów.

W Gdyni powstanie port na potrzeby offshore. Jego koszt wyniesie 437 mln euro

Projekt zakłada przygotowanie odpowiedniego zaplecza portowego do obsługi morskich farm wiatrowych (terminala instalacyjnego morskich farm wiatrowych). Ministerstwo infrastruktury ocenia, że wybór Portu Gdynia jest optymalny. Uchwała rządu ma zostać przyjęta w trzecim kwartale tego roku, jednak najistotniejsza dla losów tego projektu będzie unijna akceptacja Krajowego Planu Odbudowy, ta może nastąpić w sierpniu lub wrześniu. Komisja może wnieść szereg uwag i wydłużyć proces rozpoczęcia inwestycji. Firmy liczą, że ruszą jeszcze w tym roku.

W uchwale resortu infrastruktury nie byłoby nic dziwnego, gdyby nie fakt, że już w marcu do wykazu prac został złożony tożsamy projekt uchwały autorstwa ministerstwa klimatu i środowiska. Wówczas w uzasadnieniu czytaliśmy, że port instalacyjny powstanie w terminie pozwalającym na rozpoczęcie instalacji elektrowni wiatrowych na Morzu Bałtyckim w 2024 roku, tj. zgodnie z przyjętymi harmonogramami obecnie realizowanych projektów morskich farm wiatrowych. Koszt realizacji terminalu instalacyjnego pokryty miał zostać – zgodnie z wcześniejszym projektem uchwały – przy udziale środków europejskiego Instrumentu na Rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności (Recovery and Resilience Facility – RRF) w kwocie do 437 mln euro lub innych środków publicznych, oraz środków własnych podmiotu realizującego budowę terminalu. Która uchwała zostanie przyjęta? W rubryce „Informacja o rezygnacji z prac nad projektem” nie ma żadnych informacji, i można domniemywać, że formalnie nadal czeka na rozpatrzenie przez Radę Ministrów. Uchwała autorstwa ministerstwa klimatu i środowiska miała zostać przyjęta w pierwszym kwartale tego roku.

Marszałkowski: Czy wiatr Bałtyku będzie szansą na rozwój polskiego wybrzeża?

Najnowsze artykuły