Według źródeł Europejskiego Centrum Prognoz Średnioterminowych, na które powołuje się New York Times w czerwcu w wyniku pożarów lasów w Arktyce zostały wyemitowane rekordowe ilości gazów cieplarnianych.
Pożary uwalniają gazy
W czerwcu w wyniku arktycznych pożarów do atmosfery dostało się blisko 59 mln ton dwutlenku węgla. Jest to 18-miesięczny rekord emisji zarejestrowany na naszej planecie. Dodatkowo 59 mln ton w czerwcu oznacza większą emisję w miesiąc niż norweska emisja CO2 w rok. Poprzedni rekord został również ustanowiony w Arktyce.
Skala pożarów budzi niepokój naukowców. Z powodu braku dostępu, nie są one gaszone. Paląc się długi czas, w znacznym stopniu przyczyniają się do dalszego postępowania globalnego ocieplenia. Poza CO2, w wyniku spalania materii organicznej, która dotychczas znajdowała się w zmarzlinie (martwa roślinność lub zwierzęta) może dojść do uwalniania ogromnych ilości metanu, który jest bardziej niebezpieczny dla atmosfery niż CO2.
Główne ognisko pożarów znajduje się w Jakucji oraz północnych częściach Kraju Krasnojarskiego. Pożary wybuchają w wyniku rekordowo wysokich temperatur, niespotykanych w tym regionie. Historyczny poziom temperatury, czyli 38 stopni Celsjusza został odnotowany 20 czerwca w Wierchojańsku na północy Syberii. Strefa pokrywy śnieżnej, która dotychczas skrywała ziemie syberyjskiej części Arktyki, również jest rekordowo niska.
New York Times/Mariusz Marszałkowski
Przez koronawirusa emisje CO2 na świecie spadły najmocniej od II wojny światowej