Taiwan Semiconductor Manufacturing (TSMC), tajwański producent układów scalonych, inwestuje w nowe fabryki, aby sprostać rosnącemu popytowi na chipy. Utrudniają to tzw. wąskie gardła, czyli niedobory narzędzi, które są do tego niezbędne.
Producenci chipów chcą zainwestować miliardy w nowe fabryki, aby sprostać wysokiemu popytowi. Zaczyna jednak brakować narzędzi i maszyn, które są niezbędne przy budowie tego typu zakładów. W wyniku wąskiego gardła powstają zastoje w produkcji, nadwyżki podaży i presja ze strony klientów – alarmuje TSMC.
Przemysł półprzewodników stoi przed kolejnym problemem. Wraz z planowaną rozbudową mocy produkcyjnych w Azji, Ameryce i Europie, pojawiają się coraz większe wąskie gardła przy zakupie maszyn wymaganych do produkcji chipów. – Widzimy problemy z dostawą narzędzi od początku tego roku – powiedział dyrektor generalny TSMC Chung Ching Wei podczas prezentacji wyników kwartalnych.
Dyrektor zaznacza, że sytuacja nie wpłynie na wyniki TSMC w 2022 roku. Problem dotyczy 2023 roku i kolejnych. Wei podkreśla, że nie wie w jakim stopniu wpłynie to na plany inwestycyjne firmy.
TSMC notuje rekordowe wyniki w 2022 roku. Od stycznia, sprzedaż wzrosła o 36 procent, do 15,6 miliarda euro. Warto dodać, że TSMC znacząco podniosło ceny swoich chipów w ubiegłym roku, co było możliwe dzięki gwałtownemu wzrostowi popytu w trakcie pandemii koronawirusa.
faz.net/Jędrzej Stachura
Stachura: Europa chce spędzić kolejne walentynki z własnym polisilikonem