Przekonać Węgry do Bramy Północnej. Polacy podjęli wyzwanie (RELACJA)

17 października 2017, 15:30 Energetyka

Polacy, Litwini, Chorwaci, Amerykanie, a także Katarczycy przekonywali podczas budapesztańskiej konferencji LNG Summit, że dywersyfikacja dostaw gazu oparta na LNG to szansa na elastyczniejszy, odporniejszy i jeszcze bardziej konkurencyjny rynek gazu. Znacznie LNG dla Europy podkreślał także Przedstawiciel Komisji Europejskiej. Pierwszego dnia mocną reprezentację na węgierskiej ziemi stanowili goście z Polski, zarówno ze strony ministerialnej, spółek z udziałem Skarbu Państwa, jak i firm prywatnych. Przekonywanie Węgier do LNG jest trudne, bo nasi partnerzy bardziej niż w gaz skroplony wierzą w ten od Gazpromu. 

fot. BiznesAlert.pl

W Budapeszcie odbyła się konferencja LNG Summit. Zaproszeni eksperci, przedstawiciele rządów i spółek zainteresowanych rozwojem rynku LNG oraz szeroko pojętego rynku gazu dyskutowali nad perspektywami rozwoju dla Europy. Partnerem medialnym wydarzenia był BiznesAlert.com.

Infrastruktura LNG w regionie staje się faktem

W imieniu polskiego operatora sieci przesyłowej, firmy Gaz- System, odpowiadającej za realizację projektu Bramy Północnej, przemawiał Paweł Jakubowski, dyrektor Pionu Rozwoju. Podkreślał on, że trwają sukcesywne prace nad budową projektu, który może dać Polsce, ale docelowo także regionowi, dodatkowe miliardy gazu rocznie z kilku źródeł, co w jego opinii przełoży się na konkurencyjne ceny tego surowca. Dodał także, że Gaz-System podjął decyzję o rozbudowie terminalu w Świnoujściu z 5 mld m sześc. do 7,5 mld m sześc. Informował również o postępach prac przy projekcie Baltic Pipe. Procedura rezerwacji przepustowości ma zostać zamknięta do końca października.

O tym, że terminale LNG w regionie dotychczas zdominowanym przez jednego dostawcę to nie mrzonka, przekonywał także Mindaugas Aleska z firmy Klaipėdos Nafta, będącej operatorem pływającego terminalu w Kłajpedzie, podkreślając, że spółka regularnie otrzymuje dostawy gazu ze Skandynawii, które są dalej reeksportowane. To co jest dla spółki dużą szansą (jaką daje rozwój gazu), ale także wyzwaniem technologicznym, to przeładunek na mniejsze jednostki, bunkrowanie statków paliwem czy przeładunek na mniejsze. Jak podkreślił Litwin, jest to dla obiektu możliwość na dostawy surowca do innych kierunków w regionie Morza Bałtyckiego.

Goran Frančić, prezes spółki LNG Hrvatska, odpowiedzialnej za budowę pływającego terminalu LNG na południu regionu, powiedział, że pod koniec roku rusza najważniejsza cześć etapu poprzedzającego samą budowę, a więc procedura Open Season, która ma zakończyć się na początku przyszłego roku. – Będziemy gotowi podpisać umowy na korzystanie z mającego powstać obiektu w pierwszym kwartale przyszłego roku – powiedział Frančić. Przepustowość obiektu ma wynieść ok. 2 mld m sześc. rocznie. Chorwacki terminal to południowy koniec Korytarza Północ – Południe. Jak powiedział Frančić, pod koniec 2019 roku zakończy się budowa obiektu, a na początku 2020 z obiektu popłynie pierwszy gaz.

Perspektywa dostawcy a perspektywa kupującego

Szejk Mohammed Al-Thani był gościem specjalnym konferencji. Podczas swojego przemówienia podkreślił, że jesteśmy świadkami dynamicznych zmian na rynku gazu, czego przykładem jest rozwój dostaw surowca z USA czy Australii. Jak dodał, katastrofa w Fukushimie i wyłączenie z pracy reaktorów jądrowych stało się dla Kataru dobrą okazją do sprzedaży surowca.Dostrzegł, że rynek zmienia się także, jeśli chodzi o formułę cenową. Rośnie liczba umów krótkoterminowych, a rynek staje się coraz bardziej elastyczny, co przyczynia się do rozwoju nowych usług, takich jak bunkrowanie czy przeładunek na mniejsze cysterny.

Jak powiedział, Katar stara się dostosować do zmieniających się warunków. Dodał, że to kraje o największym zapotrzebowaniu wciąż będą miały pierwszeństwo w dostawach surowca także z Bliskiego Wschodu – chodzi o rynek chiński, którego zapotrzebowanie na LNG rośnie. Wspomniał, że zniesienie formuły take or pay jest trudne nie ze względu na dostawcę, ale ze względu na banki, dla których gwarancja sprzedaży w tej postaci daje pokrycie i wzrost wiarygodności.

Maciej Woźniak, wiceprezes PGNiG, powiedział, że obecnie portfel dostaw jego firmy składa się w prawie 90 proc. z wolumenu dostarczonego ze Wschodu, w 8 proc. z LNG oraz ok. 3 proc. z kierunku zachodniego. Jednak już w 2022 roku to nowe umowy na dostawy gazu gazociągami zastąpi paliwo ze wschodu jako to, które będzie stanowić podstawę portfolio PGNiG (52 proc.). LNG wyniesie 19 proc., a prawie 30 proc. będą to dostawy w ramach kontraktów spotowych na gazociągach. W kontekście rozwoju rynku gazu skroplonego zaprognozował, że przed 2020 rokiem wzrośnie on o 45 proc.

Dostawy z Kataru są bezpieczne 

Odnosząc się do blokady i embarga nałożonego na Katar przez Arabię Saudyjską oraz pozostałe trzy kraje arabskie, zwrócił uwagę, że mimo tej sytuacji z Kataru każdego dnia wypływają gazowce. Woźniak podkreślił, że PGNiG jest zadowolone z umowy z Qatargasem i będzie tę współpracę rozwijać. Od przyszłego roku zacznie obowiązywać nowa umowa na dostawy LNG z tego kierunku. Jego zdaniem, mimo napięć w regionie Bliskiego Wschodu, od strony biznesowej kooperacja odbywa się „bez zastrzeżeń i bez żadnych opóźnień”.

Rośnie znacznie LNG w portfelu PGNiG

LNG zaczyna odgrywać coraz istotniejszą rolę dla PGNiG. Spółka sprowadziła już 21 dostaw LNG, z czego 18 pochodziło z Kataru, 2 z Norwegii oraz jedna z USA. – PGNiG chce zastąpić dostawy gazu z Rosji dostawami z innych źródeł, w szczególności z Baltic Pipe, a więc dostawami z Norwegii – powiedział Woźniak.W kontekście rozwijanych usług małotonażowego LNG, zwracając się do zgromadzonej publiczności, powiedział, że jeśli ich firmy czy kraje zgłaszają zapotrzebowanie na gaz, LNG, małotonażowe usługi, to powinny dać PGNiG znak, a spółka zapewni usługę.

Woźniak zauważył rosnące znaczenie projektów tzw. small scale LNG. – Od lipca 2016 roku do lipca 2017 roku PGNiG wysłało ze Świnoujścia 1370 cystern z LNG. W pierwszej połowie 2017 roku było ich 831. Dla porównania w terminalu Gate w Rotterdamie było ich 722, a w sąsiednim terminalu Zeebrugge – 707.

Polska i Bruksela zachęcają do dywersyfikacji

Stefan Moser reprezentujący Komisję Europejską, powiedział, że zgodnie ze wszystkimi prognozami wydobycie gazu w UE będzie spadać, a zależność od importu będzie rosnąć. – Rynek gazu w Europie powinien być bardziej elastyczny, a kraje połączone ze sobą, aby zniwelować ryzyka w niedobrze surowca. Europa powinna być gotowa na to, co stanie się ok. roku 2030 – powiedział Moser. W czasie swojej prezentacji podkreślił, że LNG oraz magazyny gazu to znaczące narzędzia do dywersyfikacji, które mogą uczynić rynek bardziej elastycznym i bezpieczniejszym na początku lat 20. Chodzi, jak powiedział Moser, o stworzenie konkurencyjnego rynku gazu.

Marta Babicz, szefowa departamentu Ministerstwa Spraw Zagranicznych do spraw polityki bezpieczeństwa energetycznego w Europie i w regionie, rozpoczęła swoją wypowiedź od przypomnienia, że Polska i Chorwacja oraz inne kraje regionu zainicjowały projekt współpracy regionalnej w postaci Trójmorza.– Okazuje się, że geopolityka pomaga rozwiązywać problemy z dostawami gazu – podkreśliła. Przypomniała wizytę prezydenta USA Donalda Trumpa w Polsce, którą określiła jako przejaw zacieśniania współpracy, a jako dowód wskazała na dostawy LNG do regionu poprzez terminale w Świnoujściu oraz Kłajpedzie (na Litwie).

Polska podkreśla znaczenierozporządzenia SoS

– Dzięki Unii Europejskiej oraz dzięki parasolowi ochronnemu w postaci Unii Energetycznej rozwijamy współpracę regionalną, a prace koordynowane są także poprzez regulatorów – powiedziała Marta Babicz. Podkreśliła przy tym znaczenie dla bezpieczeństwa dostaw gazu przyjęcia rozporządzenia SoS (Security of Supply), które daje prawną podstawę, aby oczekiwać od sąsiadów wsparcia na wypadek problemów z dostawami w danym kraju. – Współpraca w zakresie bezpieczeństwa staje się obligatoryjna – podkreśliła.

Przypomniała także, że dzięki nowej wersji tego rozporządzania długoterminowe umowy będą podlegały wglądowi Komisji, co uczyni je bardziej przejrzystymi.

Nord Stream 2 utrudnia  wyrównywanie szans energetycznych w Europie 

Zadaniem domowym, jakie mają do wykonania kraje UE, jest zapewnienie dywersyfikacji, a polski wkład w realizację tego zadania to terminal LNG oraz budowa Korytarza Norweskiego. Dodała, że w tym samym czasie realizowane są projekty, których cel jest zupełnie przeciwstawny, takie jak Nord Stream 2.

– Robimy, co możemy. Region Europy Środkowo-Wschodniej pracuje, aby zwiększyć bezpieczeństwo. Musimy rozbudować infrastrukturę i połączenia międzysystemowe, aby połączyć polski terminal z obiektem w Chorwacji. W tym samym czasie realizowane są projekty, których cel jest zupełnie przeciwstawny, takie jak Nord Stream 2 – podkreśliła.

Pytana o Nord Stream 2 odpowiedziała, że w Komisji należy podkreślać, że projekt ten nie jest zgodny z trzecim pakietem energetycznym, podobnie jak wcześniej nie był z nim zgodny South Stream. Dodała także, że komplikuje on rozwijanie projektów dywersyfikacyjnych, na które wcześniej Unia Europejska dała środki.