PGNiG zwiększyło w pierwszym kwartale import gazu spoza Rosji i odbudowuje zapasy po inwazji.
Szacunkowe dane operacyjne z pierwszego kwartału 2022 roku przedstawione przez PGNiG pokazują, że zwiększa wydobycie w Norwegii i import LNG, a zmniejsza dostawy z kierunku wschodniego. Ma też coraz większe zapasy gazu w magazynach uzupełniane nietypowo przez atak Rosji na Ukrainę.
PGNiG wydobył w pierwszym kwartale 1,78 mld m sześc., z tego 0,76 mld na szelfie norweskim w porównaniu z odpowiednio 1,24 i 0,22 mld m sześc. w analogicznym okresie zeszłego roku. Ta firma sprowadziła do Polski 4,05 mld m sześć., w tym ze Wschodu 2,15 a w postaci LNG: 1,07 mld m sześc. W pierwszym kwartale zeszłego roku było to odpowiednio 4,10, 2,26 i 0,8 mld m sześc.
– Na dzień 31 marca 2022 roku stan zapasów gazu należącego do PGNiG wynosił ok. 1,4 mld m sześc. gazu w przeliczeniu na gaz wysokometanowy o cieple spalania 39,5 mJ/m3. Powyższy stan zapasów obejmuje gaz wysokometanowy, zaazotowany zmagazynowany w Polsce i za granicą oraz gaz LNG w terminalach. Dane nie obejmują wolumenu gazu ziemnego będącego w gestii Operatora Systemu Przesyłowego Gaz-System i Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych – czytamy w komunikacie.
Dane Gas Storage Poland pokazują, że Polacy zaczęli w tym roku wcześniej uzupełniać zapasy gazu. Wtłaczanie trwa od 25 lutego, czyli od dnia po inwazji Rosji na Ukrainie. Gazprom ograniczał podaż gazu w Europie przed sezonem grzewczym 2021/22, przez co zapasy w niektórych krajach były rekordowo niskie, szczególnie tam, gdzie miał wpływ na infrastrukturę, jak w Austrii czy Niemczech. Polska ustawa o zapasach zobowiązuje przedsiębiorstwa gazowe do gromadzenia rezerw i dlatego PGNiG wszedł w sezon grzewczy z prawie pełnymi magazynami. Zwykle firmy zaczynają zatłaczać gaz do magazynów w okresie letnim, kiedy teoretycznie jest najtańszy. Kryzys energetyczny podsycany przez Gazprom powoduje jednak, że ceny są rekordowo wysokie i mogą takie pozostać przez atak Rosji na Ukrainę.
Raport okresowy pokazujący dane ostateczne ma zostać przedstawiony 19 marca.
Wojciech Jakóbik