Rosyjska fabryka dronów w Ałabudze działa dzięki pracy przymusowej. Angażowani są zarówno studenci, jak i kobiety z Afryki oraz Azji zwabione wizją edukacji oraz kariery. W proces rekrutacji zaangażowani są członkowie Grupy Wagnera, którymi dowodzi Siergiej Surowikin. “Pozyskuje zarówno rekrutów do armii, jak i „pracowników” do rosyjskich firm borykających się z problemami z zatrudnieniem i wspierającymi inwazję na Ukrainę. Między innymi produkującymi drony” – mówi ppłk rez. Maciej Korowaj w rozmowie z Biznes Alert.
Rosja produkuje drony m.in. w Specjalnej Strefie Ekonomicznej Ałabuga, leżącej niedaleko Jełabugi, w Tatarstanie. Fabryka powstała w 2023 roku i jej całkowitym udziałowcem jest rosyjski rząd. Przy produkcji Szachedów/Gerani-2 (dronów-kamikadze wybuchających przy uderzeniu w cel) pracują przymusowo cudzoziemcy, według doniesień około 300 osób.
Drony składają 15-latkowie, a także kobiety z Afryki i Azji
Część z przymusowych pracowników to uczniowie Politechniki Albudzkiej, niektórzy z nich mają 15 lat. Ręcznie składają drony, które później spadają na ukraińskie osiedla.
Drugą grupą są kobiety w wieku 18-22 lat, ściągnięte w ramach programu „Ałabuga Start”. Pochodzą z krajów Afryki i Azji, zostały ściągnięte obietnicami edukacji oraz możliwości pracy.
Zamiast tego pracują z toksycznymi chemikaliami, mają ograniczone prawa i ścisły nadzór. Wizja kariery zamienia w niewolniczą pracę, bez możliwości swobodnego opuszczania strefy.

Zakład w Ałabudze rozrósł się przez ostatnie dwa lata. Tereny przemysłowe obecnie liczą ponad 163 hektary, a na kolejnych 30 mieści się osiedle mieszkalne dla „pracowników”. Przy budynkach mieszkalnych powstały warsztaty i kuchnie. Doprowadzono do nich drogi dojazdowe.
Fabryka, nazywana też “fabryką śmierci” znajduje się ponad 1200 kilometrów od terytorium Ukrainy.
Grupa Wagnera ściąga przymusowych pracowników
– Cały proces nie byłby możliwy bez generała Siergieja Surowikina, osoby odpowiedzialnej za rozbudowę umocnień w Zaporożu, które pomogły odeprzeć ukraińską kontrofensywę – mówi Maciej Korowaj, podpułkownik rezerwy, w rozmowie z Biznes Alert.
Rozmówca Biznes Alert przypomina, że Surowikin był blisko związany z przywódcą Grupy Wagnera, Jewigienijem Prigożynem. Tym samym, którego najemnicy dopuścili się buntu przeciwko Putinowi. Choć wstrzymał swój marsz na Kreml, to i tak ostatecznie zginął. Jego samolot został zestrzelony najpewniej przez rosyjską obronę powietrzną.
Siergiej Surowkin miał więcej szczęścia. Ocalił życie, ale został zwolniony ze służby. Został jednak ściągnięty przez generała Junusa-biek Jewkurowa, wiceministra obrony, który po śmierci Prigożyna przejął kontrolę nad Grupą Wagnera.
– Obecnie Surowikin pełni funkcję zarządczą w korpusie afrykańskim. Odpowiada za operacje jednostek najemnych na terenie Afryki. Nie tylko wspiera miejscowe reżimy, ale przede wszystkim zabezpiecza chińskie interesy. Dodatkowo pozyskuje zarówno rekrutów do armii, jak i „pracowników” do rosyjskich firm borykających się z problemami z zatrudnieniem i wspierającymi inwazję na Ukrainę. Między innymi produkującymi drony – dodaje Korowaj.

Rosja będzie zdolna uderzyć 2 tysiącami dronów w jedną noc
Jak przewiduje w najnowszym raporcie Instytut Studiów nad Wojną (ISW) rosyjskie siły mogą osiągnąć w listopadzie zdolność ataku na Ukrainę dwoma tysiącami dronów w ciągu jednej nocy.
Na początku czerwca ukraiński wywiad wojskowy ocenił, że Rosja może produkować ok. 170 dronów typu Shahed dziennie, jednocześnie planując zwiększyć swoje moce produkcyjne do 190 dronów dziennie do końca 2025 r. Ta liczba uwzględnia również wabiki, które mają zmylić obronę powietrzną, ale nie są przystosowane do wysadzenia celu.
Według ISW zwiększenie produkcji Shahedów i dronów-wabików w ostatnich miesiącach pozwoliło rosyjskiej armii na drastyczne zwiększenie ataków na Ukrainę w stosunkowo krótkim czasie. Między styczniem a majem tego roku Rosja rzadko wystrzeliwała więcej niż 200 dronów w ciągu jednej nocy.
Zmieniło się to pod koniec maja, gdy liczba ta wzrosła do 250, aż na początku lipca przekroczyła 700. Oznacza to, że wykorzystanie przez Moskwę dronów uderzeniowych podczas nocnych ataków wzrosło średnio o 31 proc. miesięcznie zarówno w czerwcu, jak i lipcu.
Części do dronów także z USA i Europy
Według doniesień ukraińskich ośrodków analitycznych układy scalone i mikroprocesory stosowane w rosyjskich dronach są pochodzenia m.in. takich firm jak Texa Instruments, Xilinx czy Analog Devices.
Silniki często pochodzą zaś z Chin. Części nie zawsze trafiają bezpośrednio do Rosji. W charakterze pośrednika są wykorzystywane firmy w takich krajach jak Kazachstan, Turcja, Indie, Wietnam czy Zjednoczone Emiraty Arabski.
Jak wskazują eksperci plany zwieszenia liczby produkcji dronów są obecnie ograniczana głównie przez braki kadrowe. Lekarstwem mają być przymusowi pracownicy.
Ukraine Defence / HUR/ Tadviser / United 24 / Zvezda / Biznes Alert / Marcin Karwowski