Wójcik: Oto jak ropa rosyjska przemieniona płynie przez rafinerię w Bułgarii do Europy

13 listopada 2023, 07:30 Bezpieczeństwo

Z danych Eurostatu wynika, że ​​między marcem a lipcem 2023 roku Bułgaria wyeksportowała do krajów Unii Europejskiej 304 tys. ton produktów rafinacji ropy naftowej. W tym samym okresie Neftchim Burgas zaimportował 2,1 mln ton ropy rosyjskiej i tylko 216 tys. ton ropy spoza Rosji – pisze Teresa Wójcik, redaktor BiznesAlert.pl.

Rafineria. Fot. Gazprom Nieft
Rafineria. Fot. Gazprom Nieft

Global Witness to międzynarodowa organizacja pozarządowa założona w 1993 roku, która działa na rzecz zerwania powiązań między eksploatacją zasobów naturalnych, konfliktami, biedą, korupcją i łamaniem praw człowieka na całym świecie. Organizacja ma biura w Londynie i Waszyngtonie. Dokonała ona śledztwa, z którego wynika, że rosyjska ropa na obszarze Unii Europejskiej pojawia się kilkoma drogami, między innymi przez rosyjską firmę w Bułgarii.

Burgas-Neftchim należąca do Łukoilu (99 procent udziału) zlokalizoawana w Burgas i sprowadza rosyjską ropę naftową za pośrednictwem rosyjskiej spółki Litasco. W ten sposób przez pierwsze półrocze tego roku trafiła na rynek bułgarski ropa wartości 1,1 mld euro.  Trzy firmy analityczne, Witness, Centrum Badań nad Demokracją (CSD) i Centrum Badań nad Energią i Czystym Powietrze (CREA) kilka dni temu opublikowały raport ujawniający Burgas-Neftchim wykorzystuje nieszczelności europejskich sankcji i handlować rosyjską ropą naftową w krajach Unii Europejskiej. 

Zlokalizowana w pobliżu czarnomorskiego portu Burgas firma Neftochim-Burgas jest m.in. właścicielem największej rafinerii w Bułgarii oraz na całych Bałkanach. Z analizy New Global Witness, CREA i CSD wynika, że ​ ta rafineria w ciągu pierwszych dziesięciu miesiecy tego roku zużyła ponad 4,95 mln ton rosyjskiej ropy w ciągu. Co dało Kremlowi przychód szacunkowo 1,13 mld euro. Według Putina taka kwota  jest potrzebna, aby   przez rok opłacać najemników Wagnera. 

Z badania CREA wynika, że wspomniana firma rosyjska w Bułgarii w 2023 roku była czwartym co do wielkości importerem  rosyjskiej ropy naftowej transportowanej drogą morską. Więcej z Rosji czarnego złota importowały tylko Indie, Chiny i Turcja. 

Kiedy Unia Europejska nałożyła embargo na rosyjską ropę w grudniu 2022 roku przyznała Bułgarii derogację na import ropy naftowej z Rosji dla rafinerii i całego kombinatu Neftochim Burgas. Derogacja obowiązuje do końca 2024 roku. Powodem była konieczność zapewniania dostaw paliw na rynek Bułgarii, a także ograniczonych wolumenów na rynki krajów sąsiednich rynku krajowym oraz na Ukrainę. To ograniczenie miało uniemożliwić Bułgarii dominację na rynku paliw w tych krajach. Bułgarię obowiązywał też zakaz reeksportu rosyjskiej ropy. Strona bułgarska akceptowała argumentację rosyjskiego zarządu Neftchim-Burgas, wg. której zwłaszcza jej rafineria (ale także zakład petrochemiczny) wyposażona jest w instalacje dostosowane wyłącznie do przerobu rosyjskiej ropy Ural. Możliwe miało być jedynie stosowanie kilkuprocentowych dodatków innych gatunków ropy.

Tu szczególnie ważne są wyniki analizy Kepler , które według Global Witness udowadniają, że przed inwazją Rosji na Ukrainę Neftchim-Burgas do swojej produkcji wykorzystywało 70 procent importowanej ropy Ural, a pozostałe 30 procent stanowiła ropa innych marek. W ciągu pierwszych dziesięciu miesięcy tego roku, kiedy UE stosowała sankcje narosyjską ropę, odsetek tej ropy wzrósł do 93 procent. Jest to oczywiste ratowanie rosyjskiego eksportu do krajów unijnych. 

Kraje europejskie płacą za importowaną ropę znacznie wyższą cenę. Neftchim Burgas kupuje rosyjską ropę od Łukoilu po obniżonych cenach i odpowiednio taniej sprzedaje swoje produkty rafineryjne. Litasco, główny udziałowiec Neftchim, oświadcza ogólnikowo, że ​​przestrzega wszystkich obowiązujących przepisów i regulacji, w tym zasad dotyczących górnych pułapów cenowych przyjętych przez grupę G7.

Zasadniczo w ramach derogacji Bułgaria nie ma prawa eksportować produktów rafineryjnych z ropy importowanej z Rosji. Jednakże przewidziano dwa, czy trzy wyjątki od tej zasady. Można eksportować takie produkty, gdy jest ich nadpodaż i nie można ich przechowywać w magazynach ze „względu na bezpieczeństwo i ryzyko dla środowiska”. Takie nadwyżki można z Bułgarii eksportować do krajów spoza Unii. 

Ósmego sierpnia tankowiec greckiej firmy Thenamaris Ship Management w porcie Burgas załadował 40 000 ton oleju opałowego z rafinerii i dostarczył go do holenderskiego portu w Rotterdamie. Przed załadowaniem tego oleju Neft-Burgas przez 21 dni nie otrzymał żadnej dostawy ropy spoza Rosji. W tym samym okresie otrzymał cztery dostawy rosyjskiej ropy o łącznej masie ponad 340 000 ton. Autorzy raportu twierdzą, w związku z tym, że olej opałowy transportowany przez ten tankowiec, był wyprodukowany z ropy rosyjskiej. Przynajmniej częściowo. Najprawdopodobiej tu mają rację. Zarząd firmy Thenamaris Ship Management odmówił na ten temat komentarza firmie Global Witness. To jest oczywiste, ponieważ przewoźnik nie mógł udzielać informacji o ładunku, który nie był jego własnością, jego  tankowiec tylko ją przewoził. Armatorzy nie są właścicielami przewożonego ładunku. Sprawę wyjaśnił zarząd portu w Rotterdamie na tyle, że poinformował o końcowym odbiorcy tego oleju paliwowego, przy czym sam zarząd portu nie interesował się skąd pochodziła ropa, z której wyprodukowano olej. Nie ma takiego prawa, aby się tym interesował.

To ewentualnie może zainteresować końcowego odbiorcę. On już przy zawieraniu transakcji powinien dowiedzieć się, z jakiego surowca został wyprodukowany olej. Zaś autorzy raportu powinni się zainteresować właśnie końcowym odbiorcą. Niestety, wszystkie trzy firmy, które opracowały raport to organizacje pozarządowe, trudno żeby działały profesjonalnie. Wystarczyło im, że skrupulatnie śledziły trasę morską, którą przebył tankowiec Thenamaris Ship Management ( w raporcie nie podano jego nazwy). Naiwnie oceniły we wnioskach, że pomimo tego, iż tankowiec greckiego armatora dostarczył paliwo prawdopodobnie pochodzące z rosyjskiej ropy nie naruszało to sankcji. Jednak do sedna problemu autorzy raportu nie dotarli, nie ma odpowiedzi, kto naruszył sankcje. Natomiast ważny jest inny wniosek raportu: zasada derogacji pociąga konsekwencję następującą: ​​z Bułgarii można wyeksportować do Unii taki wolumen produktu rafinowanego, na jaki pozwala całkowity wolumen nierosyjskiej ropy, który zaimportowano do tego kraju.  

Z danych Eurostatu wynika, że ​​między marcem a lipcem 2023 roku Bułgaria wyeksportowała do krajów Unii Europejskiej 304 tys. ton produktów rafinacji ropy naftowej. W tym samym okresie Neftchim Burgas zaimportował 2,1 mln ton ropy rosyjskiej i tylko 216 tys. ton ropy spoza Rosji. Część produktów rafineryjnych wywożonych przez Bułgarię do Rumunii – co stanowi 52 procent całego jej eksportu do UE – mogła zostać również wysłana bezpośrednio na Ukrainę, co jest dozwolone przez Unię Europejską. 

Biorąc jednak pod uwagę dominację Neftchim Burgas w bułgarskim sektorze rafineryjnym, należy poważnie rozważyć możliwość naruszenia przez nie unijnych sankcji. Łukoil zasugerował, że rosyjska ropa jest niezbędna do sprawnego funkcjonowania fabryki w Burgas, ale dane dotyczące dostaw, do których dotarły Global Witness i CREA, pokazują, że jeśli Neftchim zamierza zastosować się do sankcji, będzie musiała szybko zastąpić część rosyjskiego importu ropą z innych źródeł. Dane Eurostatu pokazują również, że wyeksportowano pewną ilość rafinowanego produktu bez zgłoszenia kraju przeznaczenia. W okresie od marca do lipca 2023 roku kolejne 239 000 ton rafinowanego produktu opuściło bułgarskie porty w rejsach, podczas których ostatni kraj przeznaczenia mógł zostać zasłonięty poprzez serię transferów ze statku na statek (STS). Według CREA od czasu wprowadzenia zakazu na rosyjskie produkty naftowe w lutym tego roku do końca października wolumen rafineryjnego produktu wywożonego tankowcami z Burgas i transferowanego ze statku na statek STS, wzrosła trzykrotnie w porównaniu z tym samym okresem w 2022 roku.

Bułgarzy ślą do skarbca Kremla ponad miliard euro za ropę po sankcjach