RAPORT: Gazprom stoi na krawędzi i może niebawem wykonać wielki krok naprzód

1 czerwca 2024, 07:35 Bezpieczeństwo

Rosyjski Gazprom może zniknąć z Europy, jeśli ta tylko tego zechce. Skrobie po dnie na giełdzie i nie może dokonać zwrotu do Azji. Władimir Putin nie bierze nawet jego prezesa na wyjazd do Chin.

Zawodnik z logiem Gazpromu. Fot. Wikimedia Commons
Zawodnik z logiem Gazpromu. Fot. Wikimedia Commons

Gazprom skrobie po dnie

Gazprom podał informację o dekrecie rządu zakazującym wypłatę dywidendy oraz stracie sięgającej 7 mld dolarów zanotowanej w 2023 roku. Akcje Gazpromu są wyceniane taniej niż w lutym 2022 roku, kiedy ruszała inwazja Rosji na Ukrainie, a wartość tych papierów sięgała 330 rubli za sztukę. Obecna wartość nie była widziana od 2017 roku.

Gazprom może zniknąć z Europy, jeśli ta zechce

Rada Unii Europejskiej przyjęła przepisy pakietu wodorowo-gazowego. Co istotne, zawiera on regulacje promujące gazy odnawialne, w tym wodór, a także podstawę prawną do wypowiadania umów z Rosjanami.

Pakiet ma promować wykorzystanie gazów odnawialnych: biometanu i wodoru. Zawiera także przepisy pozwalające państwom członkowskim blokować Rosjanom dostęp do infrastruktury przesyłowej gazu. To podstawa do zgłoszenia siły wyższej przez firmy posiadające jeszcze kontrakty z Gazpromem i innymi podmiotami z Rosji, a co za tym idzie wypowiedzenia ich bez konsekwencji, którymi grozi Kreml.

Ministrowie gospodarki Czech i Niemiec wzywają Unię Europejską do utworzenia specjalnej grupy roboczej mającej przygotować plan odejścia od gazu, ropy i paliwa jądrowego z Rosji. Polska apeluje o to od lat.

Unia Europejska przyjęła program REPowerEU zakładający rozstanie z surowcami rosyjskimi do 2027 roku. To odpowiedź na kryzys energetyczny podsycany przez rosyjski Gazprom oraz inwazję na Ukrainie.

Czechy oraz Niemcy wzywają do dalszych wysiłków na rzecz porzucenia zależności od gazu, szczególnie LNG, ropy i paliwa jądrowego z Rosji w liście do ministra energetyki Belgii, która przejmuje prezydencję unijną w drugiej połowie 2024 roku. Reuters informował w maju, że Belgia, Francja i Niemcy poprosiły Komisję Europejską o ocenę konsekwencji ograniczeń importu LNG z Rosji.

Trwają rozmowy o czternastym pakiecie sankcji unijnych za inwazję Rosji na Ukrainie. Propozycja Komisji zakłada zakaz reeksportu LNG rosyjskiego w portach europejskich, ale nie embargo. Kpler szacuje, że 46 procent eksportu tego paliwa z Rosji wciąż dociera na rynek europejski.

Polska nie sprowadza gazu ani ropy z Rosji. Nie ma także energetyki jądrowej, która ma pracować w latach trzydziestych, kiedy będzie szerzej dostępna alternatywa wobec paliwa jądrowego od firm rosyjskich. Amerykańscy partnerzy polskiego projektu na Pomorzu są odpowiedzieli za zaopatrzenie go w paliwo. Pierwszy reaktor ma stanąć w lokalizacji Lubiatowo-Kopalino w 2033-35 roku.

– Problemy rosyjskiego Gazpromu to skutek polityki Kremla wrogiej wobec Zachodu. Tak kończy się próba wykorzystania kryzysu energetycznego do podkopania poparcia Ukrainy w Europie. Rosjanie celowo ograniczali podaż gazu na kontynencie od połowy 2021 roku wywołując rekordowy wzrost cen. Po raz kolejny użyli gazu zamiast czołgów zgodnie z doktryną Falina-Kwicińskiego – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Gazpromu zwrot do Azji pisany po wodzie

Tymczasem Władimir Putin spędził w maju trzy dni w Pekinie i nie doprowadził do żadnych rozstrzygnięć w sektorze energetycznym. Chiny oraz Rosja nie doszły nadal do porozumienia o przekierowaniu gazu z Europy do Państwa Środka.

Prezydent Rosji przyznał, że projekt gazociągu Siła Syberii 2, który teoretycznie pozwoliłby Rosjanom przekierować dostawy z utraconego rynku w Europie do Azji, „nie pozwala jeszcze na przedstawienie szczegółów technicznych”. Podkreślał, że długa granica między Chinami a Rosją spowoduje, że „nikt nie będzie mógł ingerować, ani sankcje przeciwko flocie tankowców ani przeciwko instytucjom finansowym”. Takie obostrzenia w sektorze ropy ograniczają możliwości eksportu z Rosji za inwazję na Ukrainie.

Tymczasem projekt Siła Syberii 2 o potencjalnej przepustowości 50 mld m sześc. rocznie nie ma wciąż wybranej trasy ani umowy gazowej uzasadniającej go ekonomicznie. Putin przyznał w Pekinie, że „potyanie to cena i ile kto zarobi” a szlaki są „różne, w tym jedna przez Mongolię”. Oznacza to, że nie ma jeszcze ostatecznej koncepcji projektu. Warto zaznaczyć, że prezydent Rosji nie wziął w delegacji prezesa Gazpromu Aleksieja Millera.

Rosja ma inne znaczenie dla Chin. – Bez wsparcia Kremla Pekin miałby znacznie słabszą pozycję wobec Zachodu. Nawet jeżeli Rosja wciągnęła Chiny w konfrontację szybciej, niż by sobie życzył, to nie zmienia faktu, że jest niezbędna w rywalizacji z USA – wyjaśnia analityk OSW Michał Bogusz w BiznesAlert.pl.

Koniec ery Gazpromu?

Międzynarodowy Trybunał Arbitrażowy nakazuje Gazpromowi zaprzestanie unikania legalnego arbitrażu za to, że przerwał dostawy gazu Europejczykom w kryzysie energetycznym. Spiera się o to między innymi z Polakami i próbował użyć triku do ich wykiwania.

Upstream Online podaje, że Międzynarodowy Trybunał Arbitrażowy w Szwajcarii wezwał Gazprom do zaprzestania użycia trików prawnych w sądzie rosyjskim mających uchronić go przed odpowiedzialnością za zatrzymanie dostaw do klientów europejskich w 2022 roku. Wówczas ograniczenie dostaw gazu z Rosji wywołało rekordowe ceny i kryzys energetyczny, a Rosjanie zakręcili kurek odbiorcom, którzy nie chcieli płacić w rublach albo pod innymi pretekstami. Ten ruch dotyczył także polskiego EuRoPol Gazu, które spiera się o zerwanie kontraktu na przesył gazu przez Gazociąg Jamalski w arbitrażu.

Wywiad wojskowy Wielkiej Brytanii przewiduje, że Gazprom będzie miał kłopoty z pieniędzmi co najmniej do 2030 roku przez problemy ze zwrotem z utraconego rynku w Europie do Azji. Kreml może jeszcze pogorszyć jego sytuację przez wydatki związane z inwazją na Ukrainie.

– Inwazja Rosji na Ukrainie w 2022 roku i późniejsze pogorszenie relacji rosyjskich z Zachodem znacząco ograniczyły pole działania Gazpromu. Nieumiejętność tej firmy do pełnej reorientacji eksportu w celu zmniejszenia zależności od rynku europejskiego będzie nadal ograniczać jej przychody co najmniej do 2030 roku – czytamy w materiale. – Choć Gazprom był w stanie przekierować część sprzedaży na rynki alternatywne, ograniczenia infrastrukturalne spowodowały, że dotyczyło to 5-10 procent utraconego eksportu w Europie w 2023 roku – stwierdza wywiad brytyjski.

Gazprom wywołał kryzys energetyczny w Europie ograniczając podaż gazu od połowy 2021 roku. Destrukcja popytu oraz odwrót od surowców rosyjskich po inwazji Rosji na Ukrainie spowodowały, że jego udziały na rynku europejskim spadły z ponad 40 procent w 2021 roku do około 8 procent w 2023 roku.

Jakóbik: Powrót Katarzyny Wielkiej. Polski plan dywersyfikacji dostaw gazu jest zagrożony