W Norwegii trwają prace nad rozwiązaniem problemów, które są efektem upowszechniania się paneli solarnych na dachach domów. Chodzi o magazynowanie energii i ciepła. Do tej pory mieszkańcy norweskich domów chętnie montowali pompy ciepła by ogrzewać swoje domy. Jednak to rozwiązanie przestaje zdawać egzamin. Otwory, które trzeba wiercić przy montażu pomp ciepła są coraz głębsze a ciepło dostarczane do domów wcale nie jest większe.
W mieście Ås w Norwegii profesor Petter H. Heyerdahl stara się upowszechnić rozwiązanie, już stosowane w Kanadzie (jest ono efektem współpracy Innovation Norway z Anergy AS). Rozwiązanie pozwala wykorzystywać pompy ciepła, które nie pracują już efektywnie poprzez dostarczanie ciepła w głąb ziemi (z paneli słonecznych) latem i odzyskiwaniu ciepła zimą.
Jak mówi profesor Heyerdahl, taki system działa już w Kanadzie. W Okotoks powstało Drake Landing Solar Community, są w nie włączone 52 domy, które ogrzewają się przy pomocy pomp ciepła i systemów solarnych od lat.
Specyfika pomp ciepła montowanych zarówno w Norwegii jak i innych krajach jest taka, że po kilku latach działania spada znacznie ich efektywność do tego stopnia, że po mniej więcej 10-12 latach trzeba je wymieniać.
Rozwiązanie promowane przez Heyerdahla zastosowane w budownictwie wielorodzinnym pozwala ograniczyć grubość izolacji, które trzeba montować na niektórych ścianach o 20 cm. Jak wylicza Heyerdahl pozwala to zachować około 8m2 przestrzeni na każdym piętrze przeciętnego bloku.
Pilotażowy program w Ås może stać się początkiem rozpowszechnienia się technologii na całą Norwegię. Sprawi to, że w przyszłości problem zasilania systemów ogrzewania będzie niemal całkowicie rozwiązany i samowystarczalny. Nawet w takim klimacie jaki jest w Norwegii.
Agata Rzędowska