Rosja i Norwegia, dwaj główni dostawcy gazu do Europy, chwalą się rekordowym wolumenem dostaw surowca. Prawdopodobnie jest to efekt chęci zgromadzenia przez europejskich odbiorców zapasów paliwa przed trwającym sezonem grzewczym.
Pomogły niskie temperatury i cena
W grudniu dostawy rosyjskiego gazu do Europy utrzymywały się na rekordowo wysokim poziomie. Jest to efekt obserwowanego w pierwszej połowie ubiegłego miesiąca zapotrzebowania na surowiec ze strony europejskich odbiorców.
Jak wynika z danych Platts Analytics Eclipse Energy, w grudniu 2017 roku łączne dostawy przez gazociągi Nord Stream 1, Jamał-Europa oraz Braterstwo wyniosły 11,4 mld m3. Tym samym zbliżono się do osiągniętego w styczniu ubiegłego roku miesięcznego rekordu – 11,6 mld m3.
Z kolei wczoraj prezes Gazpromu, Aleksiej Miller, poinformował, że w 2017 roku eksport rosyjskiego gazu do Europy i Turcji wzrósł o 8,1% i osiągnął rekordowy poziom 193,9 mld m3. Jednocześnie przypomniał, iż w ubiegłym roku wydobycie paliwa w Rosji wzrosło o 12,4% – do 471 mld m3. Koncern odpowiada za jedną trzecią importowanego przez Europę surowca. Warto zaznaczyć, że po aneksji Krymu w 2014 roku i napięciach w relacjach między Kijowem a Moskwą, Komisja Europejska wezwała państwa członkowskie Unii Europejskiej do ograniczenia zależności od dostaw rosyjskiego surowca. Według Gazpromu ubiegłoroczne dostawy gazu do jego największego klienta, jakim są Niemcy, wzrosły o 7,1% – do 53,4 mld m3, osiągając tym samym rekordowy poziom.
Z kolei, jak zauważa Platts, ceny rosyjskiego gazu były atrakcyjne względem tych, które oferowano na europejskich giełdach. Wpłynęło to na zwiększenie zainteresowania odbiorców surowcem dostarczanym zza Uralu. W grudniu zaobserwowano wzmożony zakup gazu z Rosji, co było efektem niższych niż zazwyczaj temperatur powietrza w pierwszej połowie miesiąca. W ubiegłym roku na Stary Kontynent trafiało średnio 368 mln m3 gazu dziennie, pobijając tym samym pięcioletnią średnią 296 mln m3 /dzień.
Ten temat poruszył w rozmowie z BiznesAlert.pl dr Szymon Kardaś, analityk Ośrodka Studiów Wschodnich. – Biorąc pod uwagę konkurencyjność rosyjskiego gazu, importerzy zdecydowali się na jego większe zakupy. Wzrosły też potrzeby konsumpcyjne. Dla Rosji jest to korzystne, nie tylko finansowo, ale też wizerunkowo. Ma to znaczenie dla projektu Turkish Stream oraz dla planowanego Nord Stream 2. Udział Rosjan na europejskim rynku nie powinien jednak przekroczyć 35-40 proc. – powiedział.
Niższe wydobycie ze złoża Groningen w Holandii oraz niektóre nieplanowane przerwy w wydobyciu surowca w Norwegii sprawiły, że zapotrzebowanie na dostawy rosyjskiego gazu utrzymało się na wysokim poziomie. To sprawiło, że Gazprom zwiększył przesył gazociągami Nord Stream 1 i Jamał-Europa.
Po grudniowym wybuchu w kluczowym hubie gazowym Baumgarten w Austrii na jeden dzień wstrzymano dostawy rosyjskiego gazu przez Ukrainę do Włoch, ale po usunięciu uszkodzeń zostały one niezwłocznie wznowione.
W 2017 roku dostawy rosyjskiego gazu rurociągami utrzymywały się na wysokim poziomie, mimo że między kwietniem a listopadem ceny w hubach były w przeważającej mierze dyskontowane do ceny kontraktowej, indeksowanej do cen ropy.
Rosja walczy o rynek
Aby zabezpieczyć swoje udziały w rynku, rosyjski monopolista po cichu zawierał umowy cenowe z dużymi klientami i zaczął dotrzymywać unijnych zasad, które wcześniej zdarzało mu się lekceważyć. Według źródeł agencji Reuters w Gazpromie, spółka wyciągnęła wnioski z niedawnych porażek na europejskim rynku gazu.
W 2015 roku Litwa, która od 2014 roku importuje LNG z Norwegii i była pierwszym krajem byłego Związku Radzieckiego, który kupił gaz ze Stanów Zjednoczonych, odmówiła przedłużenia kontraktu na dostawy surowca.
Zdaniem analityków Gazprom ma coraz więcej problemów, ponieważ główne umowy długoterminowe wygasną między 2021 a 2035 rokiem. Polska, która od 1944 roku kupuje rosyjski gaz poinformowała, że nie zamierza w 2022 roku odnawiać kontraktu z Gazpromem.
Norwegia bije rekordy
W kontekście dostaw gazu do Europy warto odnotować, że również Norwegowie chwalą się rekordowymi wolumenami. Według wstępnych danych opublikowanych przez tamtejszego operatora sieci przesyłowej Gassco, w 2017 roku eksport gazu rurociągami z Norwegii na Stary Kontynent osiągnął rekordowy poziom. W porównaniu z 2016 rokiem wielkość przesłanego wolumenu wzrosła o 7%.
W ubiegłym roku ten drugi po Rosji dostawca gazu do Europy dostarczył rurociągami do terminali odbiorczych w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Francji 116 mld m3 surowca. Dla porównania w 2016 roku wolumen ten wyniósł 108,6 mld m3. W tym kontekście należy zaznaczyć, że Norwegia pokrywa jedną czwartą zapotrzebowania na gaz w Europie. Zdaniem analityków, na wielkość norweskiego eksportu w 2017 roku wpłynął m.in. wzrost wydobycia ze złoża Troll. Ponad 40% importowanego z Norwegii gazu trafiło do punktów odbiorczych w Niemczech, ponad 30% do Wielkiej Brytanii. Resztę wolumenu odebrano we Francji oraz w Belgii. Jak wynika ze wstępnych danych, największa dzienna dostawa w 2017 roku wyniosła 365,3 mln m3.
Według danych Gassco, od 2012 roku na Stary Kontynent trafia co najmniej 100 mld m3 norweskiego gazu rocznie.
Platts/Reuters/Piotr Stępiński