Sprzedaż nowych samochodów z silnikiem elektrycznym bije rekordy, choć to w Polsce ciągle mały segment rynku. Spada udział aut kupowanych z dofinansowaniem w ramach programu NaszEauto, co może oznaczać, że na zakupy ruszyły firmy, które obecny rząd z niego wykluczył. Albo osoby zamożne, bo marki premium trzymają się wyjątkowo mocno. Na szczyt rankingu wróciła Tesla.
W marcu 2025 roku zarejestrowano w wydziałach komunikacji 2311 fabrycznie nowych samochodów osobowych z napędem elektrycznym. Był to najlepszy miesięczny wynik w historii tego segmentu w Polsce. Liczba rejestracji osobowych elektryków była o blisko 40 procent większa niż w lutym 2025 roku, i o 35,5 procent niż rok wcześniej w marcu 2024 roku. W sumie w ciągu trzech pierwszych miesięcy z salonów wyjechało 5107 aut bateryjnych, co było też kwartalnym rekordem.
Dwa silniki wzrostu, który mocniejszy?
Według analityków Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego, przyczyn takiego dobrego wyniku należy upatrywać z jednej strony w większej dostępności samochodów z takim napędem, a z drugiej w działającym od początku lutego nowego programu dopłat do zakupu samochodów elektrycznych NaszEato.
– Z całą pewnością jest to spowodowane wejściem w życie rządowego programu dopłat, z którego skorzystać mogą osoby fizyczne i prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą. Biorąc pod uwagę wyniki z pierwszego okresu działania tego programu, możemy mieć nadzieję, że wyniki rejestracji samochodów zeroemisyjnych w tym roku będą zdecydowanie lepsze niż te z roku 2024 – komentuje Jakub Faryś, prezes PZPM.
W 2024 roku zarejestrowano 16564 elektryków, o 3 procent mniej niż rok wcześniej, przy wzroście liczby rejestracji samochodów o 16,3 procent, do 551 568 sztuk. W tym roku, narastająco po trzech miesiącach wzrost rejestracji ogółem, liczony rok do roku wynosi 2,5 procent.
Segment rośnie szybciej niż grono beneficjentów
Maksymalna dotacja w programie NaszEauto wynosi 40 tysięcy złotych. Aby otrzymać ją trzeba najpierw kupić i zarejestrować samochód z napędem elektrycznym lub go wyleasingować/wynająć, ale auto musi być przekazane do użytkowania. W lutym wnioski o dofinansowanie w programie NaszEauto złożyło 1210 osób, z czego 792 prowadziło działalność gospodarczą. W lutym zgłosiło się w sumie 1007 osób, w tym 671 to mikroprzedsiębiorcy.
W drugim miesiącu obowiązywania programu wpłynęło więc o 20,2 procent więcej wniosków niż w lutym, kiedy startował, co by wskazywało na to, że zyskuje on na popularności, jednak wzrost liczby rejestracji eaut liczony miesiąc do miesiąca był dwa razy większy. Dlatego w lutym 2025 roku udział dotowanych samochodów w sprzedaży nowych osobowych elektryków wynosił 60,1 procent, by w marcu spaść do 52,4 procent.
Tesla wraca na pierwsze miejsce
W marcu doszło do zaskakującego zwrotu akcji w segmencie elektryków. Na pierwsze miejsce wróciła Tesla, rejestrując aż 602 auta. W sumie w pierwszym kwartale 2025 roku polscy kupili już 899 samochodów amerykańskiego koncernu, o 28,9 procent mniej niż rok wcześniej. Trudno się dziwić, bo przez działalność Elona Muska boryka się z bojkotem konsumenckim na całym świecie (a także z licznymi atakami na salony). Na naszym rynku ta marka premium, która po załamaniu sprzedaży w styczniu i spadku z podium zaskakująco szybko wróciła na pozycję lidera, którą miała przez ostatnie dwa lata. Jej modele: crossover Y i sedan 3 są na dwóch pierwszych miejscach rankingu najpopularniejszych elektryków. Czyżby bojkot do którego nawoływał minister sportu Sławomir Nitras, przestawał działać?
Miejsca na podium przypadły koreańskiemu koncernowi Kia (537 aut) i niemieckiemu Mercedes Benz (373).
Marki premium trzymają się mocno
Kolejne pozycje w TOP10 marek elektryków w Polsce po trzech miesiącach 2025 roku zajmują: Dacia (320), Hyundai (310), BMW (270), Nissan (262), Audi (261), Volvo (210) oraz Mini (167). W gronie liderów mamy więc sześć marek premium. Dacia, reprezentująca wybitnie segment popularny spadła z pudla, bo sprzedała w marcu tylko 31 sztuk modelu Spring, który stracił pozycję lidera. Ranking, zwłaszcza jego czołówka dzięki wznowieniu programu dotacji zrobił się bardziej demokratyczny, ale marki premium trzymają się wyjątkowo mocno, głównie dzięki szerokiej ofercie modelowej.
– W marcu zarejestrowano w Polsce łącznie 127 pojazdów BEV marki BMW, co nas plasuje w czołówce najczęściej wybieranych marek samochodów z napędem elektrycznym. Największym zainteresowaniem cieszyły się kompaktowe SUV-y, a dokładniej modele BMW iX2 oraz BMW iX1, co potwierdza, że ten typ nadwozia jest równie często wybierany przez polskich kierowców w opcji BEV, jak w przypadku samochodów spalinowych. Zaraz za nimi plasują się BMW i5 oraz BMW i4 – informuje Hubert Fronczak, rzecznik BMW Groupr Polska.
BMW oferuje w naszym kraju 10 modeli z napędem elektrycznym.
– Blisko 85% marcowych rejestracji nowych pojazdów BEV marki BMW kwalifikowało się do uzyskania finansowania w ramach programu NaszEauto. Nasi klienci mają szeroki wybór elektryków z portfolio BMW, do których mogą uzyskać wspomnianą dopłatę – są to zarówno SUV-y, jak i limuzyny, czy też sportowe auta coupé – dodaje Fronczak.
Wyższa cena, to większy wybór
W wyniku konsultacji społecznych przeprowadzonych przed uruchomieniem programu NaszEauto, na wniosek branży motoryzacyjnej podniesiono limit ceny auta, kwalifikującej do otrzymania dotacji. W porównaniu do poprzedniego programu „Mój elektryk” maksymalna wzrosła o 23 procent, czyli wartość VAT i wynosi 225 000 złotych netto (276 750 złotych brutto). Zwiększyło to, mimo wzrostu cen samochodów wybór do ponad 90 modeli, reprezentujących niemal wszystkie segmenty od małych miejskich autek (A) do pojazdów klasy średniej (D).
W marcu jednak dealerzy sprzedali 1101 aut bez dotacji (średnio dopłata wynosi 30,6 tysiąca złotych), co może oznaczać, że na zakupy ruszyły firmy, które obecny rząd wykluczył z programu NaszEauto. Albo osoby zamożne, bo marki premium trzymają się wyjątkowo mocno.
Tomasz Brzeziński
EMP: Fabryka Izery to za mało. Polska potrzebuje hubu produkcyjno-rozwojowego