Spotkanie hybrydowe państw porozumienia naftowego OPEC+ nie zakończyło się przyjęciem nowych cieć wydobycia i dało perspektywę większej podaży z końcem roku, więc baryłka Brent tanieje trzeciego czerwca. Rosja może dalej mataczyć.
Brent kosztuje około 81 dolarów i notuje spadek wartości po tym, jak kraje OPEC+ spotkały się hybrydowo drugiego czerwca, ustalając cięcia wydobycia ropy w nadchodzących miesiącach.
Cięcia układu OPEC+ o 3,6 mln baryłek dziennie zostaną przedłużone do końca 2025 roku, ale z wyższym punktem odniesienia dla Zjednoczonych Emiratów Arabskich o 300 tysięcy do 3,5 mln baryłek. Emiraty będą ciąć wydobycie od wyższej podstawy, a zatem będą mogły zwiększyć podaż.
Ograniczenia dobrowolne w wysokości razem 2,2 mln baryłek dziennie podjęte między innymi przez Arabię Saudyjską i Rosję (w sumie osiem krajów) mają obowiązywać do końca trzeciego kwartału 2024 roku, a potem będą przedmiotem rewizji w zależności od sytuacji rynkowej. Mają być stopniowo luzowane od października 2024 do września 2025 roku.
Rewizja punktów odniesienia w krajach, które nie wywiązywały się z cięć na czele z Rosją ma nastąpić dopiero w 2026 roku po ocenie przez trzy niezależne podmioty. Powód to sankcje ograniczające dostęp do informacji o faktycznym wydobyciu w Rosji ukrywającej dane na ten temat od inwazji Rosji na Ukrainie. Brak rozstrzygnięcia teraz sprawia, że Rosjanie mogą dalej nie wywiązywać się z układu. Nie ma też wciąż sankcji za takie zachowanie, a jedynie apel o zbieżność i rekompensatę brakujących cięć w przyszłości.
Rosjanie nie wywiązywali się w przeszłości z cięć porozumienia naftowego OPEC+ wywołując niezadowolenie Arabii Saudyjskiej, z którą współpracują w ramach układu, ale także rywalizują o rynki, na przykład w Azji. Konflikt został jednak wyciszony, a dziennikarze którzy go opisywali stracili dostęp do posiedzeń potęg naftowych.
OPEC / Wojciech Jakóbik
Arabia Saudyjska może zarobić miliardy, a Polacy poczują to na stacjach