icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Wójcik: Spór o ropę Kurdów

Administracja Północno-Wschodniej Autonomii Syrii, kierowana przez Kurdów, podpisała umowę z amerykańską firmą naftową Delta Crescent Energy LLC ze Stanu Delaware. Umowa przewiduje zagospodarowanie i modernizację pól nafowych położonych w północno-wschodniej Syrii – pisze Teresa Wójcik, redaktor BiznesAlert.pl.

Ropa Kurdów pod opieką weterana Delta Force

Umowa na została zawarta „za wiedzą i z poparciem Białego Domu” jak podały agencje. Jak już informował BiznesAlert.pl podstawą zawarcia umowy jest porozumienie między Amerykanami a Syryjskimi Siłami Demokratycznymi (SDF) w północno-wschodniej Syrii w sprawie zagospodarowania zrujnowanych pól naftowych na tym obszarze, a następnie eksploatacja tych pól i eksport ropy. Umowa przewiduje, że 50 procent zysków otrzymają Kurdowie.

Handlowym partnerem Kurdów jest amerykańska korporacja ze stanu Delaware. Oficjalnie podano, że jest to mało znana firma paliwowa Delta Crescent Energy LLC. Bardziej znany jest założyciel, prezes i dyrektor generalny tej korporacji podpułkownik James Reese, weteran U.S. Army po 25 latach służby, m.in. w formacji Delta Force. Ma reputację jednego z najlepszych operatorów w amerykańskich siłach specjalnych. Na emeryturę Reese przeszedł z 1. Oddziału Operacyjnego Sił Specjalnych Delta Force, jako wielokrotnie odznaczany dowódca bojowy, m.in. za kampanię w Iraku, gdzie dowodził formacją zadaniową bardzo skutecznie ścigającą terrorystów z takich grup jak Al-Kaida. Jako weteran był typowany na szefa FBI, ale Demokraci sprzeciwili się jego kandydaturze. Po zakończeniu służby wojskowej w 2008 roku założył znaną firmę TigerSwan ze specjalnością  zarządzanie ryzykiem i doradztwem w zakresie ograniczania ryzyka. Od 2018 roku jest blisko związany z domem medialnym Fox News.

Pozostali dwaj czołowi dyrektorzy zarządzający korporacją z Pensylwanii to były ambasador USA w Danii James Cain i John P. Dorrier Jr., były dyrektor wykonawczy GulfSands Petroleum, brytyjskiej firmy, która wcześniej prowadziła prace w północno-wschodniej Syrii. Trio utworzyło korporację – podaje CNN –  wyłącznie w celu zrealizowania porozumienia z syryjskimi Kurdami i przez ponad rok intensywnie współpracowało z Departamentem Stanu, aby zawrzeć umowę z Kurdami. Według źródeł BiznesAlert.pl, w kwietniu tego roku korporacja otrzymała licencję od Departamentu Skarbu, zwalniającą ją z ogromnych sankcji, które USA nałożyły na Syrię rządzoną przez reżim Assada. Według tych samych źródeł, jednym z najważniejszych negocjatorów strony kurdyjskiej był kurdyjski lider Syryjskich Sił Demokratyczych Mazloum Kobani. Ankara uważa to za skandal,  twierdzi, że Kobani, mający wyjątkowo dobre stosunki z Amerykanami, jest również członkiem PKK, nielegalnej kurdyjskiej organizacji uznanej w Turcji za terrorystyczną. Jego prawdziwe nazwisko brzmi Ferhat Abdi Sahin, jest jednym z najbardziej poszukiwanych „terrorystów” w Turcji.

Reżim Assada uznał amerykańsko-kurdyjską umowę za nielegalną i mającą na celu „kradzież” syryjskiej ropy. – Niniejsza umowa jest nieważna i nie ma podstawy prawnej – stwierdził sam Baszar Assad.

Spór w NATO

Również Turcja potępiła amerykańsko-kurdyjskie porozumienie i transakcję handlową. – Głęboko żałujemy, że Stany Zjednoczone wykonały ten krok, lekceważąc prawo międzynarodowe, naruszając integralność terytorialną, jedność i suwerenność Syrii, a także – co najgorsze – finansując terroryzm – oceniło tureckie ministerstwo spraw zagranicznych .- Ten akt, którego nie można usprawiedliwić żadnym uzasadnionym motywem, jest całkowicie nie do przyjęcia – dodało tureckie MSZ. Agencja Anadolu podkreśliła, że „wsparcie USA dla YPG w Syrii stało się jedną z przeszkód niszczących dwustronne relacjach między dwoma sojusznikami z NATO. Równie nie do przyjęcia, jak posłanie grupy uderzeniowej lotniskowca Eisenhower pod morską granicę turecką w końcu lipca”. Dla Ankary jest też nie do przyjęcia, że kurdyjska autonomia w Syrii będzie zasilana systematycznie miliardami dolarów ze sprzedaży ropy.

Administracja Północno-Wschodniej Autonomii Syrii, kierowana przez Kurdów, podpisała umowę z amerykańską firmą naftową Delta Crescent Energy LLC ze Stanu Delaware. Umowa przewiduje zagospodarowanie i modernizację pól nafowych położonych w północno-wschodniej Syrii – pisze Teresa Wójcik, redaktor BiznesAlert.pl.

Ropa Kurdów pod opieką weterana Delta Force

Umowa na została zawarta „za wiedzą i z poparciem Białego Domu” jak podały agencje. Jak już informował BiznesAlert.pl podstawą zawarcia umowy jest porozumienie między Amerykanami a Syryjskimi Siłami Demokratycznymi (SDF) w północno-wschodniej Syrii w sprawie zagospodarowania zrujnowanych pól naftowych na tym obszarze, a następnie eksploatacja tych pól i eksport ropy. Umowa przewiduje, że 50 procent zysków otrzymają Kurdowie.

Handlowym partnerem Kurdów jest amerykańska korporacja ze stanu Delaware. Oficjalnie podano, że jest to mało znana firma paliwowa Delta Crescent Energy LLC. Bardziej znany jest założyciel, prezes i dyrektor generalny tej korporacji podpułkownik James Reese, weteran U.S. Army po 25 latach służby, m.in. w formacji Delta Force. Ma reputację jednego z najlepszych operatorów w amerykańskich siłach specjalnych. Na emeryturę Reese przeszedł z 1. Oddziału Operacyjnego Sił Specjalnych Delta Force, jako wielokrotnie odznaczany dowódca bojowy, m.in. za kampanię w Iraku, gdzie dowodził formacją zadaniową bardzo skutecznie ścigającą terrorystów z takich grup jak Al-Kaida. Jako weteran był typowany na szefa FBI, ale Demokraci sprzeciwili się jego kandydaturze. Po zakończeniu służby wojskowej w 2008 roku założył znaną firmę TigerSwan ze specjalnością  zarządzanie ryzykiem i doradztwem w zakresie ograniczania ryzyka. Od 2018 roku jest blisko związany z domem medialnym Fox News.

Pozostali dwaj czołowi dyrektorzy zarządzający korporacją z Pensylwanii to były ambasador USA w Danii James Cain i John P. Dorrier Jr., były dyrektor wykonawczy GulfSands Petroleum, brytyjskiej firmy, która wcześniej prowadziła prace w północno-wschodniej Syrii. Trio utworzyło korporację – podaje CNN –  wyłącznie w celu zrealizowania porozumienia z syryjskimi Kurdami i przez ponad rok intensywnie współpracowało z Departamentem Stanu, aby zawrzeć umowę z Kurdami. Według źródeł BiznesAlert.pl, w kwietniu tego roku korporacja otrzymała licencję od Departamentu Skarbu, zwalniającą ją z ogromnych sankcji, które USA nałożyły na Syrię rządzoną przez reżim Assada. Według tych samych źródeł, jednym z najważniejszych negocjatorów strony kurdyjskiej był kurdyjski lider Syryjskich Sił Demokratyczych Mazloum Kobani. Ankara uważa to za skandal,  twierdzi, że Kobani, mający wyjątkowo dobre stosunki z Amerykanami, jest również członkiem PKK, nielegalnej kurdyjskiej organizacji uznanej w Turcji za terrorystyczną. Jego prawdziwe nazwisko brzmi Ferhat Abdi Sahin, jest jednym z najbardziej poszukiwanych „terrorystów” w Turcji.

Reżim Assada uznał amerykańsko-kurdyjską umowę za nielegalną i mającą na celu „kradzież” syryjskiej ropy. – Niniejsza umowa jest nieważna i nie ma podstawy prawnej – stwierdził sam Baszar Assad.

Spór w NATO

Również Turcja potępiła amerykańsko-kurdyjskie porozumienie i transakcję handlową. – Głęboko żałujemy, że Stany Zjednoczone wykonały ten krok, lekceważąc prawo międzynarodowe, naruszając integralność terytorialną, jedność i suwerenność Syrii, a także – co najgorsze – finansując terroryzm – oceniło tureckie ministerstwo spraw zagranicznych .- Ten akt, którego nie można usprawiedliwić żadnym uzasadnionym motywem, jest całkowicie nie do przyjęcia – dodało tureckie MSZ. Agencja Anadolu podkreśliła, że „wsparcie USA dla YPG w Syrii stało się jedną z przeszkód niszczących dwustronne relacjach między dwoma sojusznikami z NATO. Równie nie do przyjęcia, jak posłanie grupy uderzeniowej lotniskowca Eisenhower pod morską granicę turecką w końcu lipca”. Dla Ankary jest też nie do przyjęcia, że kurdyjska autonomia w Syrii będzie zasilana systematycznie miliardami dolarów ze sprzedaży ropy.

Najnowsze artykuły