Wicepremier Federacji Rosyjskiej Siergiej Prichodko poinformował, że państwowy gigant jądrowy Rosatom jest gotowy do wzięcia udziału w przetargu na dokończenie budowy elektrowni Belene w Bułgarii.
Rosyjska agencja informacyjna TASS informuje, że Rostom jest gotów konkurować z innym oferentami na tych samych zasadach oraz do dokończenia budowy elektrowni w krótkim czasie. – Widzimy konstruktywną podstawę obecnego bułgarskiego rządu, który zamierza wznowić budowę elektrowni jądrowej Belene – powiedział dziennikarzom Prichodko. Podkreślił on, zachęcając Bułgarów, że według nie Federacja Rosyjska posiada „najlepsze reaktory na świcie, które spełniają najwyższe po katastrofie w Fukushimie wymagania bezpieczeństwa”. Dodał, że rosyjski Rosatom jest obecnie liderem w budowie elektrowni jądrowych na świecie. Kolejnym argumentem,po który sięgnął przedstawiciel rosyjski jest fakt, że specjaliści z Rosji wykonali już wiele prac projektowych i licencyjnych przy budowie reaktora, co „przemawia za tym, że Rosatom jest w stanie umożliwić ukończenie budowy w szybkim czasie”. Rozmowy Rosji i Bułgarii są nadal kontynuowane.
Przypomnijmy, że w 2006 roku Atomstrojeksport jako podmiot należący do Rostomu wygrał przetarg na budowę dwóch bloków jądrowych. Technologia została dostarczona w 2009 roku, jednak w 2012 roku cała budowa została wstrzymana przez Sofię. W 2018 roku bułgarski premier Bojko Borisow poinformował, że jego kraj chce wznowić budowę elektrowni Belene. Nowy wykonawca mus – według wymagań Bułgarii – zapewnić budowę elektrowni po cenach rynkowych bez gwarancji państwowych oraz bez gwarancji zakupu energii elektrycznej wyprodukowanej przez elektrownie jądrowe. W ten sposób Bułgaria przewiduje, że koszt budowy elektrowni nie powinien przekroczyć 10 miliardów euro a sam budowa powinna trwać około 10 lat.
Rosyjski Rosatom nie rezygnuje z walki o rynek jądrowy na terenie Unii Europejskiej. Bułgaria jest jednym z celów Rosja oraz także China National Nuclear Corporation (CNNC). Oferta Rosatomu będzie zapewne atrakcyjna dla Bułgarów ze względu na cenę, jednak grozi to przede wszystkim uzależnieniem się Bułgarii od technologii i środków finansowych z Rosji. W przypadku gdyby Rosjanie udzielili wieloletniego kredytu Sofia może stać się krajem zależnym i podatnym na wpływy Rosji.
TASS/Patrycja Rapacka