– Rosjanie są bardziej pesymistyczni w kwestiach związanych z wojną na Ukrainie niż przedstawia to prasa europejska. I zdają sobie sprawę, że to ostatnia chwila, by wynegocjować dla siebie coś wartościowego, bo ich sytuacja może się już tylko pogorszyć – powiedział ppłk. rez. Maciej Korowaj z Uniwersytetu w Białymstoku rozmowie z Biznes Alertem.
Odnosząc się do zakończonej Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa ekspert wskazał, że choć Rosja ostrożnie traktuje negocjacje z USA o zakończeniu wojny na Ukrainie, to z jeszcze większą wstrzemięźliwością podchodzi do rozmów z Europejczykami.
– Rosjanie pewnie mają nadzieję, że rozmowy z Europą nastąpią po uzgodnieniu najważniejszych kwestii z Ameryką – wskazał Korowaj. Dodał, że Rosjanie wolą ustalić warunki z Amerykanami, a potem narzucić je Europejczykom, niż negocjować z wieloma krajami. Bo takie negocjacje z kilkoma państwami oznaczałyby większą liczbę interesów do uwzględnienia.
– W rosyjskim kręgu analitycznym panuje przekonanie, że w tej fazie nie ma sensu angażować Europejczyków w negocjacje – ocenił Korowaj.
Ekspert podkreślił, że w Europie wciąż pokutuje przekonanie, że Rosja ma wiele możliwości szachowania Starego Kontynentu. Tymczasem tak naprawdę mierzy się ona z niedoborami na froncie i coraz trudniejszą sytuacją wewnętrzną.
Co dalej z NATO?
Ekspert zapytany, czy obecne napięcia w ramach partnerów NATO, którzy mają odmienne wizje co do procesu negocjacyjnego z Rosją, to początek erozji Sojuszu i jego podziału na mniejsze bloki, powiedział, że ta kwestia dzieli rosyjskich analityków.
– Z jednej strony są specjaliści, którzy twierdzą, że rozbicie NATO to realistyczny scenariusz, jednak ci bardziej wnikliwi, którzy w moim odczuciu patrzą na sprawy bezpieczeństwa trzeźwiej, ostrzegają przed taką perspektywą. A to dlatego, że osłabienie NATO może wreszcie zmusić Europę do zwiększenia własnego potencjału obronnego – mówi Korowaj.
Wskazuje, że Rosja już dostrzega wzmocnienia militarne takich krajów jak Polska i zdaje sobie sprawę, że może to zmienić równowagę sił w Europie. A tak może się stać jeżeli Amerykanie zdecydują się powierzyć Europie kwestie obronności, a sami zredukują liczbę swych wojsk na Starym Kontynencie.
Czy w takiej sytuacji możliwe jest aby Moskwa przejęła kontrolę nad bezpieczeństwem w Europie?
– Wycofanie armii amerykańskiej, spowoduje wejście w to miejsce wojsk państw europejskich i to w bezpośrednim sąsiedztwie Rosji. To będzie nowym wyzwaniem dla Kremla – powiedział analityk – Osłabienie NATO niekoniecznie oznacza korzyść Rosji” – dodał ppłk Korowaj.
Czy możliwy jest atak na państwa bałtyckie?
– Atak na państwa bałtyckie przez Rosję jest możliwy w dłuższej perspektywie, ale pytanie czy Moskwa zdoła zbudować, a raczej odbudować wystarczający potencjał wojskowy. Do takiego ataku potrzeba o wiele większych sił niż te użyte 3 lata temu w ataku na Ukrainę – powiedział Maciej Korowaj.
Dodał, że taka operacja wiązałaby się z wyższym ryzykiem niepowodzenia, na co Kreml nie może sobie w najbliższym czasie pozwolić.
Media: USA i Rosja będą jutro rozmawiać o zakończeniu wojny na Ukrainie