Rosja cały czas pozwala na niekontrolowane emisje metanu wynikające z wycieków z gazociągów. Będzie to coraz większy problem dla Władimira Putina, jeśli chce zachować wpływy w Europie. Tymczasem Unia Europejska i USA zwiększają presję na walkę z tym gazem cieplarnianym, a Putin proponuje…Nord Stream 2.
Satelita Copernicus-Sentilen-5P monitoruje emisje metanu na świecie i pozwoliła odkryć masowe wycieki na terenie Federacji Rosyjskiej. Komisja Europejska zaapelowała o stworzenie globalnego systemu monitoringu emisji tego typu. Metan jest gazem cieplarnianym wzmagającym zmiany klimatu. Według NASA odpowiada za jedną czwartą globalnego ocieplenia na świecie.
Temat emisji metanu ma się pojawić także w trakcie szczytu klimatycznego COP26 w Glasgow. USA i Unia Europejska przedstawiły inicjatywę Global Methane Pledge, która ma doprowadzić do redukcji emisji metanu o jedną trzecią do 2030 roku. Jeżeli spojrzeć na historię polityki klimatycznej Unii Europejskiej, tak samo rodziły się ramy regulacyjne obecnego systemu handlu emisjami CO2. Być może w przyszłości powstanie system handlu emisjami metanu.
Rosja wciąż nie podpisała się pod inicjatywą USA i UE pomimo godzin spędzonych na negocjacjach przez przedstawiciela Białego Domu do spraw klimatu Johna Kerryego. Według The Washignton Post Rosja zaniża emisje metanu. Podaje, że wyemitowała go 4 mln ton metrycznych w 2019 roku. Sześć badań naukowych analizowanych przez Post pokazuje, że ta liczba musi być wyższa. Międzynarodowa Agencja Energii szacuje, że w 2020 roku mogło być to nawet 14 mln ton, czyli dwa razy więcej. Taki wynik czyniłby z Rosji największego emitenta metanu na świecie.
Pomimo spadku eksportu gazu ziemnego w pandemicznym 2020 roku emisja metanu w Rosji związana z tą branżą wzrosła o co najmniej 40 procent – wylicza ośrodek Kayrros. Znaczna część tej emisji wynika z wycieku z czwartego czerwca i innych, mniejszych. Tymczasem Rosja zmieniała dane na temat emisji metanu z sektora węglowodorowego z 15,4 mln ton szacunków na 2020 rok na 31,5, potem 24,7, 23,6, 6,5 i w reszcie 5,1 mln ton – ustalili dziennikarze The Washington Post. Mimo to przekonuje, że ma dobre liczby.
Rosja obniżyła szacunki bo ograniczyła wykorzystanie danych na temat wycieków ropy. Eksperci Ramowej Konwencji o Zmianach Klimatu ONZ podważyli dane Rosjan. Zakwestionowali rewizję w dół przedstawioną w maju 2021 roku jako niepodpartą odpowiednimi liczbami. Strona rosyjska przekonywała o emisji metanu w wysokości 4,3 mln ton w 2016 roku, podczas gdy dane satelitarne pozwoliły ustalić, że było to 8,3 mln ton, czyli prawie dwa razy więcej.
Oznacza to w przyszłości konieczność ograniczenia emisji metanu, jeżeli Rosja chce pozostać głównym dostawcą gazu do Unii Europejskiej. Póki co jednak przekonuje, że właśnie jej gaz pozwoli na transformację energetyczną i proponuje gazociąg Nord Stream 2 do Niemiec jako rozwiązanie. Prezydent Władimir Putin zapewniał, że „jest zgodny z najbardziej zaostrzonymi standardami środowiskowymi”. Jednak doprowadza on gaz z Jamału, w którym to regionie doszło do katastrofalnych wycieków zdiagnozowanych przez satelitę europejskiego nazwanego na cześć Mikołaja Kopernika.
The Washington Post/Wojciech Jakóbik
Kopernik przyjrzał się emisjom metanu i sprawił kłopot Putinowi