Serwacki: Rosja omija sankcje i zalewa produktami rolnymi Europę, w tym Polskę

29 lutego 2024, 13:00 Bezpieczeństwo

Europejscy rolnicy narzekają na ukraiński potop ukraińskiego zboża czy kukurydzy na rynku państw Unii Europejskiej. Czy jednak ukraińska fala produktów rolnych jest jedyną falą? A może Europa wciąż korzysta z rosyjskich strumieni, tylko robi to po cichu i w białych rękawiczkach w obliczu częściowych nałożonych sankcji na Federację Rosyjską? – zastanawia się Dominik Serwacki w BiznesAlert.pl.

Protest rolników w Warszawie. Fot. Wojciech Jakóbik.
Protest rolników w Warszawie. Fot. Wojciech Jakóbik.

Rosyjskie zboże czy nawozy nie zostały bezpośrednio usankcjonowane przez Zachód. Co prawda ich eksport został w ostatnich miesiącach utrudniony przez nałożone ograniczenia finansowe, transportowe i ubezpieczeniowe, to Kremlowi nie przeszkodziło to w zwiększeniu przepływów towarów do Europy. Według oficjalnych danych wolumen eksportu zbóż przez Ukrainę od początku roku gospodarczego 2023/2024 na dzień 19 lutego wynosi 27,06 mln ton, czyli o 10,7% mniej niż w sezonie poprzednim. Jednocześnie raport Eurostatu dowodzi, iż zakupy rosyjskiego zboża przez UE wzrosły o 22% miesięcznie i 900% w skali roku. Tymczasem eksport ukraińskich produktów rolnych jest znacząco utrudniony przez rosyjską blokadę eksportu ukraińskiego zboża z portów Morza Czarnego. Statystyki udowadniają, że Rosjanie wykorzystują sytuację na swoją korzyść. Obecnie pszenica sprzedawana przez Rosję stanowi 24% światowego eksportu pszenicy, w porównaniu do 16% udziału w rynku przed inwazją na Ukrainę.

Polska nadal kupuje zboże od Rosji. Z tabeli GUS wynika, że w całym roku 2022 do Polski zaimportowano 6 140 734 kg zbóż, przy czym wartość tego importu wyniosła 18 681 463 zł. Od 1 stycznia 2023 do końca maja 2023 na terytorium naszego kraju wpłynęło 5 870 316 kg zbóż, za które zapłacono 9 319 919 zł. Są to śladowe ilości, ale jeżeli weźmiemy pod uwagę kilka czynników, to zaczniemy drapać się po głowie. I to nie tylko z powodów etycznych. Kupujemy niewielkie ilości zboża od Rosji:

  • mimo że mamy zalew zboża na rynku, zapasy i ogromne nadmiary
  • mimo że gnije polskie i ukraińskie zboże
  • mimo że rolnicy trzymają zboże w silosach, czekając na większą cenę
  • mimo że powinny być nałożone sankcje Przede wszystkim kupujemy rosyjskie zboże, które jest mieszane z ukradzionym ukraińskim z miejsc okupowanych.

Zatem nałożyliśmy embargo na ukraińskie, ale nie wprowadziliśmy zakazu na import rosyjskiego zboża do Polski. Ministerstwo Rozwoju i Technologi twierdzi, że nie ma ku temu podstaw prawnych. Resort nie widzi zagrożenia na kwestię bezpieczeństwa publicznego związanego ze sprowadzaniem ziarna z Federacji Rosyjskiej. Resort rozwoju i technologii nie będzie wprowadzał zakazu importu rosyjskiego zboża do Polski, argumentując, że nie ma ku temu podstaw prawnych. W jego ocenie ziarno z Rosji nie wpływa na kwestie bezpieczeństwa publicznego, natomiast skala importu z Ukrainy budziła uzasadnione obawy w kwestii destabilizacji rynku zbóż w Polsce. Wniosek o zakazie importu rosyjskiego zboża na zasadach analogicznych jak w przypadku Ukrainy złożył Związek Zawodowy Rolnictwa „Korona”. Złożono projekt rozporządzenia, który miał uświęcić środki. Działacze wskazywali, iż import ziarna jest śladowy, lecz niedopuszczalny jest ruch zakupowy w przypadku, gdy Rosja jest odpowiedzialna za zawirowania na rynku zbóż w latach 2022-2023, wywołując najpierw wojnę (a w wyniku tego zmasowany import z Ukrainy), a później stosując ceny znacznie niższe niż europejskie.

Rosyjskie produkty wciąż zalewają Polskę? Strumienie rosyjskich warzyw napływają na polski rynek. Ilość sprowadzanej cebuli, ogórków, marchwi, a także innych gatunków, okazuje się zatrważająco wysoka. Zwłaszcza gdy uwzględnimy nałożone embargo na Rosję. W 2023 roku import warzyw z Rosji do Polski wyniósł 38,74 tys. ton.

  •  Cebula – 22 000 ton
  •  Ogórki – 8 000 ton
  •  Rzepa i marchew – 4 200 ton

Oficjalne dane wskazują, że od trzech lat import rosyjskich produktów roślinnych stale rośnie.

  • 2021 – 325 mln zł
  • 2022 – 459 mln zł
  • 2023 – 486 mln zł

 

Import zwierząt żywych i produktów pochodzenia zwierzęcego:

  • 2021 – 756 mln zł
  • 2022 – 1,23 mld zł
  • 2023 – 958 mln zł

Od Rosji chętnie importujemy:

  • bób – 1,86 tys. ton
  • cieciorkę – 1,19 tys. ton
  • groch – 1,08 tys. ton
  • soczewicę – 562 tony
  • grzyby – np. pieprznik – 130 ton
  • pomidory – 26 ton

 Rosja zalewa całą Europę produktami rolnymi mimo sankcji

Od początku nowego sezonu handlowego do 1 grudnia Rosja wysłała do UE 2,23 mln ton zbóż i roślin strączkowych (+100%). Rosjanie wysłali nam ponad dwukrotnie więcej tego typu produktów niż w tym samym okresie ubiegłego roku – 968 tys. ton. Największymi importerami byli:

  • Hiszpania  dostawy wzrosły o 880% – 850 tys ton wobec 96 tys. ton rok do roku.
  • Włochy  dostawy wzrosły 670% – 812 tys. ton wobec 105 tys. ton
  • Belgia  dostawy wzrosły o 270% 198 000 ton wobec 52 tys. ton
  • Grecja  dostawy wzrosły +90% -160 000 ton wobec 85 tys. ton
  • Podobna sytuacja dotyka Litwę i Łotwę. Eksport rosyjskiego zboża przez Litwę wzrósł o 5 mln ton – z 15 mln ton do 21 mln ton.

Łotwa sprzedaje rosyjskie zboże do UE pod swoją pieczątką? Centralne Biuro Statystyczne (CSB) potwierdziło, iż kilaknaście łotewskich firm zajmuje się sprowadzaniem kukurydzy, grochu i rzepaku z Rosji. W jednej z hurtownii paszowych widać ogromne tendencje wzrostowe w statystykach handlu zagranicznego. Obroty SIA „Avrora Baltic” przed wojną sięgały 53 mln euro, w zeszłym roku było to już blisko 180 mln. Do rozpoczęcia inwazji na Ukrainę firma była jeszcze filią rosyjskiej firmy „Sentjabr” na Łotwie. Aktualnie „Sentjabr” zarejestrowany jest w obwodzie lipieckim.

W ciągu 11 miesięcy w 2023 roku z Rosji do Unii Europejskiej (UE) sprowadzono 382 808 ton zbóż spożywczych z Rosji do Unii Europejskiej (UE) przez punkty kontroli granicznej Łotwy, w tym 61 894 ton sprowadzono w listopadzie – twierdzi Dyrektor Departamentu Kontroli Granicznej Służby Żywności i Weterynarii (PVD) Iveta Šice-Trēde „Ani ustawodawstwo UE, ani łotewskie nie ogranicza obecnie importu produktów spożywczych, w tym zbóż, z Rosji” – stwierdził Šice-Trēde.

Przed rozpoczęciem inwazji około 11% łotewskiego importu pochodziło z Rosji i wynosiło 100 000 ton. W 203 roku w ciągu pierwszych ośmiu miesięcy odpowiednia ilość sięgnęła 266 tysięcy ton i 34% całkowitego importu zbóż na Łotwę – wynika ze statystyk Eurostatu. W pierwszych siedmiu miesiącach 2023 roku blisko 82% kukurydzy importowanej na Łotwę pochodziło z Rosji. W poprzednim roku import rosyjskiej kukurydzy wzrósł o 63% w porównaniu do 2022 roku. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że łotewskie firmy skupowały zboże, które było uprawiane na terenach okupowanych lub skradzione Ukraińcom. Istnieje też duża możliwość, że zboże kupowane od Rosjan było eksportowane dalej do innych krajów UE. Łotewscy rolnicy protestowali w lutym między innymi przeciwko importowi rosyjskich i białoruskich produktów. Domagano się kategorycznego zakazu importu, a prezydent Łotwy zamierza go poprzeć ze względów politycznych i gospodarczych.

Epilog

Do tej pory importerzy w prosty sposób omijali zachodnie sankcje na rosyjskie produkty. Aby uniknąć zablokowania sprzedaży towaru, zrywane są rosyjskie etykiety, a następnie sprzedaje się pod „swoją pieczątką”. Warto jeszcze na koniec podkreślić, iż, Polscy producenci nie mają szans na walkę z importem towarów spoza granic Unii Europejskiej – jest on zdecydowanie tańszy niż produkty wytwarzane na terenie UE, głównie z powodu mniej restrykcyjnych wymagań.

ISP: Mity o rolnictwie a Europejski Zielony Ład