Warszawa i Sztokholm wyraziły zaniepokojenie doniesieniami mediów o zasileniu rosyjskiej Floty Bałtyckiej okrętami wyposażonymi w rakiety dalekiego zasięgu w celu przeciwdziałania wzrastającej obecności sił NATO w regionie.
Oficjalnego potwierdzenia od Moskwy nie uzyskano, przy czym informacje medialne zwiększyły obawy państw bałtyckich, rosnące od czasu nielegalnej aneksji Krymu przez Rosję. Dotyczy to zwłaszcza Polski i Litwy, które graniczą z obwodem kaliningradzkim, gdzie zlokalizowana jest baza rosyjskiej marynarki wojennej.
Powołując się na wojskowe źródła, rosyjska gazeta Izwiestija stwierdziła, że pierwsze dwa z pięciu okrętów – Sierpuchow i Zielenyj Dol – już wpłynęły na Morze Bałtyckie. Niedługo staną się częścią nowej dywizji, która jest tworzona pod Kaliningradem, czyli w obszarze znajdującym się między dwoma państwami członkowskim NATO – Polską oraz Litwą. Z kolei w rozmowie z agencja Interfax anonimowe źródło podało, że w ciągu najbliższych dni kolejne dwa statki wpłyną na Bałtyk.
– Wraz z pojawieniem się na Morzu Bałtyckim dwóch małych okrętów rakietowych (MOR) wyposażonych w pociski manewrujące Kalibr-NK znacząco wzrosną możliwości Floty Bałtyckiej do zniszczenia potencjalnych celów w północnoeuropejskim teatrze działań wojennych – powiedział rozmówca agencji.
Rosyjskie ministerstwo obrony, które wcześniej informowało, że wspomniane okręty są kierowane w rejon Morza Śródziemnego, nie odpowiedziało na prośbę o komentarz. Zarówno NATO, jak i szwedzkie wojsko potwierdziło, że wspomniane okręty wpłynęły na akwen Morza Bałtyckiego.
– Siły morskie NATO obserwują aktywność wokół granic Sojuszu – powiedział rzecznik NATO Dylan White.
MOR typu Buyan-M są wyposażone w rakiety manewrujące Kalibr mogące przenosić głowice jądrowe. Zdaniem rosyjskich wojskowych ich zasięg wynosi co najmniej 1500 km.
– Dodatkowe wyposażenie w postaci rakiet Kalibr zwiększy obszar rażenia Floty Bałtyckiej i pięciokrotnie wzmocni rosyjskie siły w regionie – powiedział ekspert Atlantic Council Ben Nimmo. – Dwa małe okręty rakietowe z nowoczesnymi, mogącymi przenosić głowice jądrowe, rakietami mogą mieć nieproporcjonalny do ich wielkości wpływ na sytuację na Bałtyku – dodał.
Powód do niepokoju
Izwiestija poinformowała, że prawdopodobnie do 2020 roku Flota Bałtycka otrzyma jeszcze trzy okręty tego typu. Ponadto według gazety nadbrzeżna obrona floty również zostanie wzmocniona kompleksem rakietowym „Bastion” i „Bal”. „Bastion” to mobilny system wyposażony w dwie rakiety przeciwokrętowe o zasięgu do 300 km. Podobny zasięg ma „Bal”.
Szwedzki minister obrony stwierdził, że Sztokholm jest zaniepokojony obecnością okrętów wojennych na Morzu Bałtyckim. – Jest to niepokojące i nie pomoże zmniejszyć napięć w regionie – stwierdził Peter Hultqvist w rozmowie ze szwedzką agencją informacyjną TT. – To dotyczy wszystkich państw leżących nad Morzem Bałtyckim – dodał.
Szwedzkie media informowały, że zasięg rakiet Kalibr wystarczy do tego, aby zniszczyć cele znajdujące się w Skandynawii. W sierpniu rosyjski resort obrony informował, że dwa małe okręty rakietowe będą wykorzystywane do ostrzału pozycji bojowników w Syrii.
Polski minister obrony narodowej Antoni Macierewicz, który w środę był w Brukseli na spotkaniu przedstawicieli państw członkowskich NATO, nazwał zmianę pozycji okrętów „oczywistym powodem do niepokoju”. – Wysłanie tego rodzajów okrętów na Morze Bałtyckie zmienia równowagę sił – mówił Macierewicz.
Przypomnijmy, że w październiku Rosja przerzuciła do Kaliningradu zdolne przenosić głowice jądrowe rakiety Iskander-M, co wywołało protesty Polski i Litwy.
Reuters/Piotr Stępiński