– Działanie związkowców PKP Cargo pt. wysyłka listu do premiera, w którym podważają rzetelność procesu przygotowania do prywatyzacji – to już abstrakcja. Tym bardziej, że jeszcze nie tak dawno związkowcy podpisali porozumienie z władzami PKP Cargo i wywalczyli większość ze swoich wygórowanych postulatów. Co ciekawe, po rozum do głowy powinni pójść nie tylko związkowcy, ale także niektórzy ekonomiści, którzy o dziwo przychylają się do zastrzeżeń związków. Naprawdę rozumiem chęć wycenienia spółki jak najwyżej, jednak bądźmy realistami. Sytuacja w gospodarce jest jaka jest. Zarzuty, że zarząd PKP Cargo celowo zaniża wartość spółki trudno określić inaczej niż jako oderwane od rzeczywistości – pisze na portalu Rp.pl prezes Instytutu Jagiellońskiego Marcin Roszkowski.
Roszkowski kwestionuje zasadność zarzutów, jakoby prywatyzacja przewoźnika była wyprzedażą majątku. Jak wskazuje ekspert, planowana jest sprzedaż pakietu mniejszościowego, a środki pozyskane z giełdowego debiutu zostaną przeznaczone na spłatę zadłużenia PKP SA.
– Jeśli do debiutu nie dojdzie, konieczne będzie dalsze rolowanie długu przez emisję kolejnych obligacji lub zaciągnięcie kredytów, a to spowoduje wzrost zadłużenia. Jeżeli PKP SA nie będzie w stanie regulować swoich należności, to będzie musiał je wykupić skarb państwa – za co ostatecznie zapłacą podatnicy – komentuje Marcin Roszkowski.
Źródło: Rp.pl