RAPORT: Czy rozporządzenie metanowe oznacza pogrzeb polskiego górnictwa?

1 kwietnia 2023, 07:30 Alert

Tematem, który w ostatnich tygodniach powraca jak bumerang, jest rozporządzenie metanowe. Regulacja jest przedmiotem dyskusji w Parlamencie Europejskim, a zdaniem polskiego rządu (i nie tylko), może doprowadzić do zamknięcia polskiego sektora górnictwa węgla energetycznego i koksowego.

Źródło: freepik
Źródło: freepik

Dyskutowane obecnie w Parlamencie Europejskim regulacje wprowadzają od 2027 roku normę pięciu ton metanu na 1000 ton wydobytego węgla innego niż koksowy. Od 2031 roku mają to być trzy tony gazu na 1000 ton węgla, w tym koksowego. Pierwotna wersja dopuszczała emisję 0,5 tony metanu.

Rządzący alarmują, że wprowadzenie rozporządzenie metanowego w Unii Europejskiej może doprowadzić do śmieci polskiego sektora górnictwa węgla energetycznego i koksowego. W ostatnich tygodniach apelowali o solidarność posłów różnych opcji politycznych, aby ci poparli „interes Polski” w Komisji Europejskiej. Tak się stało i 25 marca 2023 polscy europosłowie podpisali deklarację, w której zapowiedzieli blokadę unijnego rozporządzenia. Nie zgadzają się na obecny kształt dokumentu proponowanego przez Unię Europejską.

Dzień wcześniej swoją interpelację do Komisji Europejskiej wystosowała eurodeputowana PiS Jadwiga Wiśniewska. – Węgiel koksowy to surowiec o strategicznym znaczeniu dla przemysłu europejskiego, stanowiący podstawę transformacji ekologicznej i cyfrowej – podkreśla Wiśniewska.

Jadwiga Wiśniewska przypomina, że węgiel koksowy jest niezbędny do produkcji żelaza i stali, która jest wykorzystywana m.in. do produkcji turbin wiatrowych i paneli słonecznych, a na rynku póki co nie istnieją wielkoskalowe technologie zastępujące go, dlatego jest niezbędnym materiałem w procesie przeprowadzenia pomyślnej transformacji energetycznej.

Metan to jeden z gazów cieplarnianych oprócz dwutlenku węgla objętego systemem handlu emisjami EU ETS. Unia Europejska monitoruje emisje metanu i rozważa wprowadzenie regulacji ograniczających je, jak rozporządzenie metanowe będące przedmiotem dyskusji w Parlamencie Europejskim. To jednak kość niezgody z obrońcami przemysłu, bo węgiel koksujący zagrożony tymi przepisami jest surowcem strategicznym Unii Europejskiej. Pozwala wytwarzać stal i inne produkty przemysłowe niezbędne między innymi do transformacji energetycznej.

Rozporządzenie metanowe budzi również obawy wśród prawników. Pisze o tym na łamach BiznesAlert.pl Wojciech Wrochna, partner i szef Grupy Praktyk Energetyka, Infrastruktura i Środowisko w kancelarii Kochański & Partners. – Realizacja polityki unijnej transformacji energetycznej przyczyni się do wzrostu popytu rynkowego na stal, a tym samym do wzrostu zapotrzebowania na węgiel koksowy. Obecnie nie ma bardziej efektywnej i ekonomicznej metody produkcji stali – to jeden z kluczowych produktów dla powodzenia zielonej transformacji gospodarki. Doskonałym przykładem są turbiny wiatrowe: przy produkcji jednego wiatraka zużywane jest około 140 ton stali. Jedna tona stali, wiąże się z koniecznością wydobycia około 560 kilogramów węgla koksowego, z którego w procesie spalania (proces koksowania), w temperaturze ponad 1000 stopni Celsjusza, powstaje około 400 kilogramów koksu. Oznacza to, że na jeden wiatrak potrzeba aż 80 ton węgla koksowego. Węgiel koksowy jest więc niezbędnym składnikiem przy budowie infrastruktury energetycznej (onshore, offshore), rozwoju transportu (lądowego, morskiego, powietrznego) a także pojazdów napędzanych napędem elektrycznym, w tym zasilanych wyłącznie z baterii, hybrydowych oraz tych, które wykorzystują wodorowe ogniwa paliwowe – czytamy.

Tymczasem zielony think tank Ember uważa, że rozporządzenie metanowe mające zwalczać emisje metanu z kopalń ma różne luki, a największy potencjał redukcji jest…w Polsce. Analiza opisuje poziom emisji metanu z kopalń w Europie oraz wpływ na nie tak zwanego rozporządzenia metanowego. Kopalnie węgla są największym źródłem takich emisji w Unii Europejskiej, a rozporządzenie pozwoli usunąć tylko połowę z nich. Kopalnie emitują 950 tysięcy ton metanu rocznie według danych z 2020 roku. To więcej niż sektory gazu i ropy razem. Dwie trzecie z tego pochodzi z polskich kopalni węgla (576 tysięcy ton).

– Siedem kopalni węgla w Polsce odpowiada za wszystkie raportowane emisje metanu w tym kraju chociaż odpowiada za połowę wydobycia – stwierdza Ember i zaleca plan zamykania kopalń z priorytetem na te zakłady. Zastąpienie ich kopalniami z mniejszą emisją metanu pozwoliłoby zmniejszyć emisje w Europie o 25 procent. Ember domaga się też objęcia rozporządzeniem metanowym węgla koksującego odpowiadającego za 3 mln ton emisji metanu do 2050 roku, jeśli nie zostaną zatrzymane. Think tank proponuje w zamian wychwyt metanu z kopalni w Rumunii, który mógłby dać 0,5 TWh energii elektrycznej.

Wybór ścieżki

Państwa członkowskie idą szlakiem transformacji energetycznej, na którym kolejne drzewo z odpowiednim oznaczeniem wybiera Unia Europejska. Robi to poprzez regulacje oparte o przyjętą politykę klimatyczną i kraje muszą się do niej dostosować. Wypada zadać pytanie, czy przepisy nie powinny być dostosowane indywidualnie do możliwości każdego z państw. I o to między innymi apelują Polacy.

– Unijne prawo, które coraz bardziej szczegółowo reguluje te kwestie, nie powinno jednak powodować wewnętrznych sprzeczności, które dodatkowo mogą negatywnie wpłynąć na realizację celów klimatycznych. Jeżeli tak, to musi przewidywać realne alternatywy, co musiałoby spowodować jeszcze szybszy rozwój wspomnianych technologii wodorowych. Ostateczny kształt rozporządzenia pokaże, która ścieżka zostanie wybrana. Jedno jest jednak pewne – dekarbonizacja przemysłu powinna odbywać się w sposób zrównoważony zarówno ekologicznie jak i ekonomicznie – pisze Wojciech Wrochna.

Opracował Jędrzej Stachura

Rogala: Rozporządzenie metanowe bije w umowę społeczną z górnikami