Jesteśmy zadowoleni z tempa prac nad ustawą o wspieraniu morskiej energetyki wiatrowej. Aby przejść do kolejnego etapu rozwoju projektów na morzu, ustawa powinna zostać przyjęta najpóźniej do końca tego roku. Nasze projekty znajdują się na różnych etapach realizacji i zlokalizowane są w pobliżu Słupska. Ich budowa może rozpocząć się już w 2023/2024 roku – powiedział Holger Matthiesen z RWE Renewables, odpowiedzialny za rozwój projektów offshore w Skandynawii, Polsce i krajach bałtyckich w rozmowie z BiznesAlert.pl.
BiznesAlert.pl: RWE jest obecne na rynku lądowych farm wiatrowych w Polsce od kilku lat. Offshore to jednak nowy obszar zaangażowania firmy w naszym kraju. Jakie projekty realizowali Państwo tutaj dotychczas?
Holger Matthiesen: Mamy duże doświadczenie w Polsce dzięki naszej wieloletniej i rozwijającej się działalności na lądzie. Eksploatujemy tu kilkanaście lądowych farm wiatrowych o łącznej mocy prawie 400 MW. Dodatkowo w październiku 2019 roku pozyskaliśmy cztery projekty deweloperskie w Polsce o łącznej mocy ponad 1,5 GW oraz zespół ekspertów w Słupsku i Gdyni. Projekty znajdują się na różnym etapie realizacji i zlokalizowane są w okolicach Słupska. Od tego czasu poczyniliśmy postępy w pracach rozwojowych i optymistycznie oczekujemy zakwalifikowania się do jednego projektu w pierwszej fazie. Budowa pierwszego projektu mogłaby rozpocząć się za trzy do czterech lat, jeśli zostaną określone ramy regulacyjne i zapewnione zostanie przyłączenie do sieci.
Od czego zależy dotrzymanie tego terminu?
Jako jedna z wiodących na świecie firm zajmujących się energią odnawialną, RWE Renewables widzi ogromny potencjał morskiej energetyki wiatrowej na polskiej części Morza Bałtyckiego i jesteśmy gotowi do inwestowania – ale projekty morskiej energetyki wiatrowej wymagają stabilnych warunków ramowych. Wdrożenie ustawy Offshore i Morskiego Planu Zagospodarowania Przestrzennego jest kluczem do posunięcia naprzód naszych projektów. Dodatkowo podłączenie do sieci musi być wykonane na czas. To byłaby solidna podstawa do utrzymania wspomnianego terminu rozpoczęcia budowy w 2023/2024 roku.
Jak ocenia pan ustawę o wspieraniu i promocji morskiej energetyki wiatrowej w Polsce (tzw. ustawa offshore – przyp. red.)?
Proces prac i konsultacji nad ustawą morską przebiegał sprawnie, pomimo wyzwań związanych z pandemią koronawirusa. Wiceminister klimatu Ireneusz Zyska zapowiedział na sierpniowej konferencji w Serocku, że ustawa zostanie przyjęta w październiku przez Sejm RP, a wejdzie w życie w listopadzie br. Jest nam niezmiernie miło słyszeć, że proces dobiegnie końca i z niecierpliwością czekamy na dalsze działania rozwojowe. To oczywiście jeden ważny krok – ale tylko początkowy element złożonej układanki. Mamy nadzieję i jesteśmy pewni, że reszta elementów zostanie jak najszybciej przyjęta, na przykład plan rozwoju obszarów morskich.
Na podstawie projektu ustawy można stwierdzić, że Polska przyjęła brytyjski model współpracy oparty na tzw. umowie sektorowej. Jak go Pan ocenia w porównaniu z przykładami z Niemiec czy Danii?
RWE jest drugim co do wielkości graczem w branży morskiej energetyki wiatrowej na świecie. Nasze morskie farmy wiatrowe działające w Europie mają moc 2,5 GW. Działamy na kilku rynkach europejskich, m.in. w Danii, Niemczech i Wielkiej Brytanii. Na każdym z tych rynków opracowano różne modele współpracy, aby zapewnić dostosowanie do lokalnego sektora dostaw. Mamy doświadczenie w pracy ramię w ramię z lokalnymi firmami, aby rozwijać krajowy i regionalny łańcuch dostaw. Niezależnie od istniejącego modelu, nasze projekty offshore wspierają cenne inwestycje gospodarcze i regenerację infrastruktury i obszarów przybrzeżnych. Polska skłania się ku brytyjskiemu modelowi współpracy, który jest dla nas całkowicie zrozumiały i przejrzysty ze względu na to, że Wielka Brytania jest jednym z naszych głównych rynków. Wierzymy, że kierunek obrany przez polski rząd pozwoli na szybki rozwój sektora offshore w Polsce.
Jak ocenia pan potencjał uczestnictwa firm polskich w łańcuchu dostaw morskiej energetyki wiatrowej?
Jesteśmy jednym z sygnatariuszy Listu Intencyjnego o współpracy na rzecz rozwoju morskiej energetyki wiatrowej w Polsce. Popieramy to porozumienie sektorowe z polskim Ministerstwem Klimatu, które jest zgodne z naszym zaangażowaniem w rozwój wysokiej jakości projektów w zakresie odnawialnych źródeł energii oraz długoterminową obecność na rynku. Uważamy, że jest to właściwa droga, którą obrał polski rząd, aby wspierać lokalnych dostawców w aktywizacji w sektorze morskiej energetyki wiatrowej. A niektóre polskie firmy są już gotowe do roli dostawcy przy budowie farm wiatrowych na Bałtyku. Na przykład nasza firma posiada już zmapowaną sieć polskich dostawców w oparciu o doświadczenia, które zdobyliśmy z polskimi firmami podczas budowy naszych europejskich morskich farm wiatrowych. Na przykład Lotos Petrobaltic jest dostawcą, z którym obecnie współpracujemy. Generalnie warto mieć ambicje i rozwijać coraz większy łańcuch dostaw. Jesteśmy jednak przekonani, że cały rynek i łańcuch dostaw, w tym poziom zaangażowania dostawców krajowych, nie powinien być w pełni regulowany.
Grupa RWE sprzedała w sierpniu wyemitowane akcje o wartości dwóch miliardów euro. Środki mają trafić do specjalnego funduszu OZE. Czy emisja akcji przez spółkę to dobry sposób na pozyskanie świeżej gotówki na nowe inwestycje w OZE od koncernów, które podobnie jak RWE mają nadal udział węgla w produkcji?
RWE ma jasny cel: być neutralnym pod względem emisji dwutlenku węgla do 2040 roku. Jesteśmy na wyraźnej ścieżce przekształcenia się w wiodącą globalną firmę zajmującą się energią odnawialną. Już ponad 85 procent naszych dzisiejszych inwestycji spełnia projekt kryteriów zielonych inwestycji. Już dziś Grupa RWE dysponuje mocą wytwórczą około 10 gigawatów opartą na odnawialnych źródłach energii. Chcemy rozszerzyć tę pozycję: do końca 2022 roku Zamierzamy zainwestować 5 miliardów euro netto w energię odnawialną i zwiększyć nasz portfel energii odnawialnej do 13 gigawatów mocy netto. Poza tym planujemy dalszy rozwój energii wiatrowej i słonecznej.
Rozmawiał Bartłomiej Sawicki