Prezes Urzędu Regulacji Energetyki skierował do prokuratury zawiadomienie w sprawie możliwych manipulacji cenami energii na Towarowej Giełdzie Energii w drugim półroczu 2018 roku. W rozmowie z BiznesAlert.pl Jan Sakławski, radca prawny, wspólnik kancelarii Brysiewicz i Wspólnicy stwierdza, że obecna struktura kapitałowa rynku energii rodzi ryzyko dyktatu cenowego, którego nie usunie złożone zawiadomienie.
Zaznaczył, że prezes URE jako powołany do tego na podstawie rozporządzenia REMIT organ państwowy, ma obowiązek zawiadomienia odpowiednich służb, jeżeli dostrzega ryzyko manipulacji. – Uważam, że jest to jednak działanie, które bardziej ma pokazać problem niż go rozwiązać. Problem wynika przede wszystkim ze struktury kapitałowej rynku.
– W mojej ocenie sytuacja, w której mamy oligopol, nie tylko w zakresie obrotu, ale też przecież w zakresie wytwórczym, połączony dodatkowo wspólnym czynnikiem właścicielskim zawiera w sobie immanentne ryzyko kształtowania przez tę strukturę sytuacji na rynku. Jeżeli cztery podmioty kontrolowane są przez tego samego właściciela, to w jakimś zakresie ich polityka będzie wspólna ze względu na decyzje właścicielskie. Jednocześnie na szczeblu właścicielskim jest to trudne do wychwycenia, ponieważ polityka właścicielska ma swoje uprawnienia. Niemniej jednak skupienie w jednym ręku 80 procent rynku stanowi sytuację niepożądaną. Jeżeli na rynku materiałów budowlanych mielibyśmy czterech czy pięciu dostawców kontrolujących jego 80 procent, to naturalnie oni dyktowaliby ceny. Czy doszło do przestępstwa? Powie nam to prokurator i sąd, natomiast nie zmieni struktury rynku, wynikającej z pewnego rachunku ekonomicznego i polityki Skarbu Państwa. W mojej ocenie nie taka powinna być jego docelowa architektura. – stwierdził.
Jak zaznaczył, rynek powinien działać w oparciu o zasady konkurencji i zapobiegać dominacji. – W przypadku rynku energetycznego mówimy o naturalnym oligopolu, ponieważ te podmioty powstały w wyniku podziału dawnych zakładów energetycznych. To jest zjawisko znane w ekonomii i nauce prawa. Mimo wszystko nie jest to jednak stan pożądany. To dyktat cenowy – uważa rozmówca BiznesAlert.pl
Zwrócił uwagę, że jedną z przyczyn wzrostu cen energii jest struktura miksu energetycznego, który w niemal 80 procentach opiera się na węglu. – Dopóki nie dojdzie do korekty miksu, nie uciekniemy od problemu wzrostu cen energii – powiedział Sakławski.