icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Sakławski: Wszystkie scenariusze są możliwe (ROZMOWA)

Do końca marca ma zostać przygotowana nowelizacja ustawy, która miał powstrzymać wzrost cen rachunków za energię w 2019 roku. Jan Sakławski, radca prawny, wspólnik kancelarii Brysiewicz i Wspólnicy stwierdził w rozmowie z BiznesAlert.pl, że teraz „wszystkie scenariusze są możliwe”.

BiznesAlert.pl: Minister energii Krzysztof Tchórzewski zapowiedział pilną nowelizację ustawę o cenach energii. Przyznał, że ustawa zbytnio weszła w uprawnienia Urzędu Regulacji Energetyki. Czy rzeczywiście tak jest?

Jan Sakławski: Tak. Ustawa o cenach energii nakładając pewnego rodzaju kaganiec na operatorów systemów dystrybucyjnych w zasadzie pozbawia prezesa URE możliwości sprawdzenia jakiego rodzaju koszty ponoszą takie przedsiębiorstwa i w związku z tym jakie taryfy za dystrybucję są uzasadnione. Regulowany charakter rynku energii polegał na tym, że prezes URE sprawdzał uzasadnione koszty operacyjności przedsiębiorstwa. Teraz w zasadzie nie ma on możliwości sprawdzenia czy zaproponowane przez operatorów stawki spełniają ustawowe kryteria uzasadnionych kosztów. Prezes URE ma wyznaczoną górną granicę ceny, do której musi się dostosować. Jego swoboda decyzyjna została ograniczona. Prezes URE brał przecież pod uwagę zapewnienie tym przedsiębiorstwom zysku oraz to, że inwestują one w infrastrukturę więc muszą mieć na to środki. Trudno jest im inwestować jeżeli znacząco ograniczy się ich przychody. Wówczas siłą rzeczy ich funkcja ustawowa zostaje ograniczona. Natomiast jeżeli regulator nie ma nic do powiedzenia ponieważ w sposób ustawowy ma zablokowaną cenę, do której może pozwolić operatorom nakładać opłaty to jaka jest jego rola w badaniu kosztów uzasadnionych?

Cały czas na biurku prezesa Bando leżą wnioski taryfowe, które spółki złożyły jeszcze w listopadzie ubiegłego roku. Co w takiej sytuacji może zrobić prezes URE?

Jeszcze przed rozpoczęciem prac nad ustawą prezes Bando miał względem niej wątpliwości. W jego ocenie koszty uzasadnione trzeba będzie skorygować. Natomiast w momencie, w którym ustawa weszła w życie to w zasadzie jedyne co mógł zrobić, co zresztą zrobił, to zwrócił się do legislatora aby trybie pilnym znowelizował ustawę. Prawa i obowiązki, które wynikały z prawa energetycznego, a pośrednio z dyrektywy dotyczącej wspólnych zasad rynku energii, oraz postanowienia ustawy o zmianie ustawy o podatku akcyzowym i innych ustaw były ze sobą sprzeczne. W zasadzie mieliśmy dwa reżimy prawne, którym podlegał prezes URE. Miał on wątpliwość jaki reżim ma stosować. Stoją one poniekąd w kontrze wobec siebie.

Pozostaje jeszcze jeden aspekt. Czy Pana zdaniem rekompensaty cen energii to pomoc publiczna? Czy może się okazać niedozwolona?

Tak. Jest wiele obaw i wątpliwości co ich zgodności z prawem unijnym m.in. związana z opłatami dystrybucyjnymi. Co do zasady pomoc publiczna w Unii Europejskiej jest zakazana ale dopuszcza się ją pod pewnymi warunkami. Rząd twierdzi, że zastosowane w ustawie rozwiązanie nie jest pomocą publiczną. Pierwsze, podstawowe pytanie, na który będzie musiała odpowiedzieć Bruksela i prawdopodobnie już sobie na nie odpowiada po rozmowach z Polską to: czy jest to pomoc publiczna? A jeżeli jest to pomoc publiczna to: czy jest ona dozwolona? Trudno jest odpowiedzieć na te pytania bez bezpośredniej znajomości argumentów Komisji Europejskiej. W mojej ocenie istnieje bardzo duże ryzyko uznania przyjętych mechanizmów za pomoc publiczną. Rząd broni się, że ustawa nie ma selektywnego charakteru. Udzielana jest w ten sam sposób wszystkim uczestnikom rynku. W związku z tym nie zaburza konkurencyjności na rynku. Czy tak jest? Mam wątpliwości.

Jak niepewność wobec ustawy wpływa na rynek polski?

Trwa chaos cenotwórczy i się nie zakończy dopóki po pierwsze, nie będzie nowelizacji, a po drugie, nie będzie rozporządzenia, w którym zostanie wskazana średnioważona cena energii elektrycznej na rynku hurtowym i sposób jej obliczania. W związku z tym nie będzie wiadomo na jaki wolumen rekompensat będą mogły liczyć przedsiębiorstwa energetyczne w ramach mechanizmów ustawy.

Nowelizacja ustawy ma być gotowa do końca marca. Na jakie ustępstwa będzie musiała zgodzić się Polska?

Moim zdaniem na 100 proc. ingerencja będzie dotyczyła uprawnień regulatora w zakresie kształtowania taryf. W jakiś sposób rząd będzie chciał tę rolę wzmocnić. Trudno się odnieść do zawartego w ustawie mechanizmu ponieważ jest to rozwiązanie tak niestandardowe i nowatorskie, że wszystkie scenariusze są możliwe. Wydaje się, że ustawa powinna znieść posługiwanie się kategoriami wartości granicznych, a więc maksymalnego pułapu, do którego można te ceny podnosić. Być może warto wprowadzić dodatkowe kryteria dla regulatora, które mogłyby pozwolić mu w trybie przewidzianym w prawie energetycznym dostosować ceny tak aby nadmiernie nie obciążyły Polaków. To jest jednak radzenie sobie ze skutkami pewnych zdarzeń na rynku energii a nie ich przyczynami. Myślę, że jeszcze nie raz będziemy rozmawiać na ten temat.

Rozmawiał Piotr Stępiński

Do końca marca ma zostać przygotowana nowelizacja ustawy, która miał powstrzymać wzrost cen rachunków za energię w 2019 roku. Jan Sakławski, radca prawny, wspólnik kancelarii Brysiewicz i Wspólnicy stwierdził w rozmowie z BiznesAlert.pl, że teraz „wszystkie scenariusze są możliwe”.

BiznesAlert.pl: Minister energii Krzysztof Tchórzewski zapowiedział pilną nowelizację ustawę o cenach energii. Przyznał, że ustawa zbytnio weszła w uprawnienia Urzędu Regulacji Energetyki. Czy rzeczywiście tak jest?

Jan Sakławski: Tak. Ustawa o cenach energii nakładając pewnego rodzaju kaganiec na operatorów systemów dystrybucyjnych w zasadzie pozbawia prezesa URE możliwości sprawdzenia jakiego rodzaju koszty ponoszą takie przedsiębiorstwa i w związku z tym jakie taryfy za dystrybucję są uzasadnione. Regulowany charakter rynku energii polegał na tym, że prezes URE sprawdzał uzasadnione koszty operacyjności przedsiębiorstwa. Teraz w zasadzie nie ma on możliwości sprawdzenia czy zaproponowane przez operatorów stawki spełniają ustawowe kryteria uzasadnionych kosztów. Prezes URE ma wyznaczoną górną granicę ceny, do której musi się dostosować. Jego swoboda decyzyjna została ograniczona. Prezes URE brał przecież pod uwagę zapewnienie tym przedsiębiorstwom zysku oraz to, że inwestują one w infrastrukturę więc muszą mieć na to środki. Trudno jest im inwestować jeżeli znacząco ograniczy się ich przychody. Wówczas siłą rzeczy ich funkcja ustawowa zostaje ograniczona. Natomiast jeżeli regulator nie ma nic do powiedzenia ponieważ w sposób ustawowy ma zablokowaną cenę, do której może pozwolić operatorom nakładać opłaty to jaka jest jego rola w badaniu kosztów uzasadnionych?

Cały czas na biurku prezesa Bando leżą wnioski taryfowe, które spółki złożyły jeszcze w listopadzie ubiegłego roku. Co w takiej sytuacji może zrobić prezes URE?

Jeszcze przed rozpoczęciem prac nad ustawą prezes Bando miał względem niej wątpliwości. W jego ocenie koszty uzasadnione trzeba będzie skorygować. Natomiast w momencie, w którym ustawa weszła w życie to w zasadzie jedyne co mógł zrobić, co zresztą zrobił, to zwrócił się do legislatora aby trybie pilnym znowelizował ustawę. Prawa i obowiązki, które wynikały z prawa energetycznego, a pośrednio z dyrektywy dotyczącej wspólnych zasad rynku energii, oraz postanowienia ustawy o zmianie ustawy o podatku akcyzowym i innych ustaw były ze sobą sprzeczne. W zasadzie mieliśmy dwa reżimy prawne, którym podlegał prezes URE. Miał on wątpliwość jaki reżim ma stosować. Stoją one poniekąd w kontrze wobec siebie.

Pozostaje jeszcze jeden aspekt. Czy Pana zdaniem rekompensaty cen energii to pomoc publiczna? Czy może się okazać niedozwolona?

Tak. Jest wiele obaw i wątpliwości co ich zgodności z prawem unijnym m.in. związana z opłatami dystrybucyjnymi. Co do zasady pomoc publiczna w Unii Europejskiej jest zakazana ale dopuszcza się ją pod pewnymi warunkami. Rząd twierdzi, że zastosowane w ustawie rozwiązanie nie jest pomocą publiczną. Pierwsze, podstawowe pytanie, na który będzie musiała odpowiedzieć Bruksela i prawdopodobnie już sobie na nie odpowiada po rozmowach z Polską to: czy jest to pomoc publiczna? A jeżeli jest to pomoc publiczna to: czy jest ona dozwolona? Trudno jest odpowiedzieć na te pytania bez bezpośredniej znajomości argumentów Komisji Europejskiej. W mojej ocenie istnieje bardzo duże ryzyko uznania przyjętych mechanizmów za pomoc publiczną. Rząd broni się, że ustawa nie ma selektywnego charakteru. Udzielana jest w ten sam sposób wszystkim uczestnikom rynku. W związku z tym nie zaburza konkurencyjności na rynku. Czy tak jest? Mam wątpliwości.

Jak niepewność wobec ustawy wpływa na rynek polski?

Trwa chaos cenotwórczy i się nie zakończy dopóki po pierwsze, nie będzie nowelizacji, a po drugie, nie będzie rozporządzenia, w którym zostanie wskazana średnioważona cena energii elektrycznej na rynku hurtowym i sposób jej obliczania. W związku z tym nie będzie wiadomo na jaki wolumen rekompensat będą mogły liczyć przedsiębiorstwa energetyczne w ramach mechanizmów ustawy.

Nowelizacja ustawy ma być gotowa do końca marca. Na jakie ustępstwa będzie musiała zgodzić się Polska?

Moim zdaniem na 100 proc. ingerencja będzie dotyczyła uprawnień regulatora w zakresie kształtowania taryf. W jakiś sposób rząd będzie chciał tę rolę wzmocnić. Trudno się odnieść do zawartego w ustawie mechanizmu ponieważ jest to rozwiązanie tak niestandardowe i nowatorskie, że wszystkie scenariusze są możliwe. Wydaje się, że ustawa powinna znieść posługiwanie się kategoriami wartości granicznych, a więc maksymalnego pułapu, do którego można te ceny podnosić. Być może warto wprowadzić dodatkowe kryteria dla regulatora, które mogłyby pozwolić mu w trybie przewidzianym w prawie energetycznym dostosować ceny tak aby nadmiernie nie obciążyły Polaków. To jest jednak radzenie sobie ze skutkami pewnych zdarzeń na rynku energii a nie ich przyczynami. Myślę, że jeszcze nie raz będziemy rozmawiać na ten temat.

Rozmawiał Piotr Stępiński

Najnowsze artykuły