icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Młynarski: Atom to własne źródło energii Europy synergiczne z OZE (ROZMOWA)

– Energia jądrowa (z wszystkimi jej atutami m.in. stabilność, bezemisyjność, konkurencyjność) może i powinna być traktowana jako „własne źródło energii” i synergicznie rozwijana wraz z OZE – mówi prof. Tomasz Młynarski, ekspert Instytutu Polityki Energetycznej, w latach 2017–2022 ambasador RP we Francji i Księstwie Monako.

Witold Szwagrun: Jak ocenia Pan przyszłość francuskiej energetyki jądrowej z perspektywy byłego ambasadora RP we Francji?

Prof. Tomasz Młynarski: Francja, która dysponuje drugim (56) po Stanach Zjednoczonych (92) parkiem jądrowym posiada jeden z najlepszych systemów energetycznych na świecie. Dzięki energetyce jądrowej kraj ten jest światowym promotorem innowacji i transformacji energetycznej, liderem w przeciwdziałaniu zmianom klimatu oraz pierwszoplanowym graczem w międzynarodowych negocjacjach w tym zakresie.

Jednak francuskie elektrownie jądrowe starzeją się. Produkcja energii elektrycznej we Francji z EJ spadła w 2022 roku o 15 procent do historycznie najniższego poziomu od 30 lat, co było wynikiem czasowego wstrzymania pracy reaktorów i konieczności ich konserwacji ze względu na wykrycie korozji niektórych instalacji. To sytuacja bez precedensu, a ewentualne wstrzymanie prac kolejnych reaktorów groziłoby utrzymaniu stabilności dostaw energii elektrycznej i koniecznością regularnych zakupów energii (wobec niewystarczającej produkcji własnej). Wciąż jednak udział energii jądrowej w krajowej produkcji energii elektrycznej wyniósł 63 procent w 2022 roku wobec 69 procent w 2021 roku. (pozostałe źródła to OZE i gaz). Stąd wynika cel ograniczenia udziału energii jądrowej miksie elektroenergetycznym tego kraju do 50 procent w perspektywie 2035 roku, co jest racjonalne i powinno przebiegać etapowo. Otwartym pozostaje pytanie czy jest to realne w tej perspektywie czasowej? Stopniowe ograniczenie udziału energetyki jądrowej we francuskim miksie energetycznym nie wynika zatem z zaprzestania wspierania i rozwoju tego sektora, lecz konieczności odnowienia floty reaktorów. Zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego kraju w trudnym okresie przejściowym będzie rosnącym wyzwaniem.

Pomimo dynamicznego rozwoju OZE, energetyka jądrowa zajmuje strategiczne miejsce i jest podstawą francuskiego miksu energetycznego. Kryzys związany z pandemią Covid-19 oraz obecna sytuacja międzynarodowa na rynkach paliw związana z niepewnością dostaw węglowodorów do UE w następstwie wojny w Ukrainie, a także rosnące ceny ropy i gazu, potwierdzają atuty EJ, jako stabilnego i konkurencyjnego źródła energii.

We Francji panuje mocne przekonanie, że usługi publiczne oparte na sieciowym schemacie dystrybucji powinny funkcjonować w warunkach monopolu (np. EDF). Zwolennicy energetyki jądrowej w tym kraju przywołują argument niskiej ceny produkowanej w ten sposób energii. Konsekwencją tego jest niechęć do dostosowywania francuskiego rynku energii do prokonkurencyjnego ustawodawstwa UE. Uwzględniając niewygodny fakt, że źródłem niskiej ceny energii jest monopol, a nie konkurencja na rynku energii oraz produkcja energii w źródłach jądrowych, czy może to zwiększać według Pana nastroje eurosceptyczne we Francji?

Liberalizacja rynku i deregulacja były dominującymi ekonomicznymi paradygmatami od początku funkcjonowania Wspólnot Europejskich. Postępująca liberalizacja sektora energetycznego przyniosła jednak nie tylko zniesienie barier handlowych, lecz spowodowała silną ingerencję instytucji szczebla ponadnarodowego w model organizacji rynków krajowych (demonopolizacja, ograniczenie roli państwa jako regulatora). Dla Francji zrodziło to dylemat: jak otworzyć rynek energii, będąc aktorem bardziej konkurencyjnym niż pozostali uczestnicy rynku europejskiego, zachowując korzyści płynące z tak zwanej renty jądrowej w zgodzie prawem wspólnotowym. „Rozlanie się” regulacji (norm) z zakresu polityki konkurencyjności na nowy obszar energetyki stało się zagrożeniem dla interesów i konkurencyjności gospodarki. Europejskie wymagania obejmujące proces deregulacji rynku energetycznego i otwarcie sieci przesyłowych stanowiły dla francuskiej kultury dirigisme (i tradycji protekcjonizmu) szok, toteż władze nad Sekwaną długo opierały się presji adaptacyjnej, nie mogąc jednak zatrzymać postępującego procesu. Zapoczątkowana w 2000 roku deregulacja sektora elektroenergetycznego we Francji spowodowała przerwanie monopolu EDF. Sektor energetyki jądrowej podlegał stopniowej liberalizacji (Komisja Champasaur, prawo organizacji rynku energii elektrycznej NOME z 2011 roku), wciąż jednak problematyczny pozostaje wysoki poziom regulacji francuskiego rynku energetycznego i niewystarczająca elastyczność systemu elektroenergetycznego (m.in. obowiązek odsprzedaży części produkcji energii elektrycznej mniejszym konkurencyjnym dostawcom, po specjalnej regulowanej cenie), co rodzi różnego rodzaju zaburzenia. Jest to wynik szczególnego statusu sektora energetyki jądrowej – symbolu narodowej niezależności.

Sektor ten jest wrażliwym ogniwem gospodarki państwa, dając zatrudnienie ponad 100 tys. osób (od budowy przez eksploatację i produkcję paliwa jądrowego po składowanie odpadów). Ekonomiczne atuty wynikające z energetyki jądrowej to wysoki poziom niezależności i bezpieczeństwa energetycznego kraju, oszczędności wynikające z ograniczenia importu paliw kopalnych, ochrona środowiska (stosunkowo niskie emisje CO2/KWh), duży udział w międzynarodowym rynku instalacji i usług jądrowych, stabilność i konkurencyjność gospodarki oraz ważne źródło przychodów z eksportu dla francuskich firm jako globalnych dostawców produktów i usług dla przemysłu jądrowego. Śmiało można powiedzieć, iż francuski przemysł jądrowy to strategiczne ogniwo w szerszej koncepcji autonomii przemysłu francuskiego. Dlatego naiwnym byłoby oczekiwać, iż Francja zaprzestanie wspierać własny przemysł jądrowy. Potwierdził to prezydent E. Macron przed rokiem kreśląc plany rozwoju francuskiego przemysłu jądrowego i kierunki polityki energetycznej. Zakłada się konstrukcję sześciu reaktorów w trzech elektrowniach a w dalszym etapie kolejnych ośmiu jednostek do 2050 roku. Francja rozwija także badania nad nowymi technologiami jądrowymi, w tym wokół projektu małego reaktora jądrowego typu SMR. Francja potwierdziła zatem swoje przywiązanie do cywilnych technologii jądrowych jako fundamentu systemu energetycznego, a także szerzej – krajowego przemysłu czyniąc z EJ koło zamachowe dla gospodarki oraz narzędzie do utrzymania pozycji lidera w europejskiej i światowej polityce klimatyczno–energetycznej.

Według wielu ekspertów we Francji funkcjonuje silne sprzężenie sektorów jądrowych: cywilnego i wojskowego. Wycofywanie z energetyki jądrowej utrudniłoby według nich utrzymanie przez Francję statusu mocarstwa jądrowego. Czy potwierdza Pan tę tezę i czy związek ten faktycznie istnieje?

Francuskie badania nad wykorzystaniem energii jądrowej rozpoczęły się przed II wojną światową we współpracy z brytyjskimi i amerykańskimi sojusznikami, a Francja przodowała w badaniach nad fizyką jądrową. Po II wojnie generał Ch. de Gaulle w sile jądrowej dostrzegał instrument realizacji celów globalnych i europejskich Francji, uznając, że dzięki niej jego ojczyzna utrzyma swoją przewagę nad innymi państwami. Technologiczna potęga miała być ważnym fundamentem polityki międzynarodowej, równoważąc hegemonię Stanów Zjednoczonych i ZSSR nad resztą globu. De Gaulle uważał technologię jądrową za „klejnot we francuskiej koronie technologicznej”.

We Francji nie rozdzielono badań nad cywilnym i wojskowym wykorzystaniem energii jądrowej. Imperatyw wojskowy dla rozwoju programu jądrowego był decydujący, a czynnik militarny był szczególnym motorem napędzającym rozwój przemysłu jądrowego we Francji. Technologia atomowa stanowiła filar strategii wojskowej od 1960 roku i odgrywała ważną rolę w zakresie odstraszania atomowego (la force de dissuasion) i niezależności kraju. W ten sposób Francja umiejętnie „splotła” prace nad zastosowaniem programu atomowego w celach wojskowych i cywilnych.

Od kilku dekad żaden francuski prezydent ani rząd nie odważył się podważyć polityki nuklearnej, utrzymując ciągłość wyboru elektro-jądrowego. W dającej przewidzieć się przyszłości Francja będzie słusznie wspierać rozwój energetyki jądrowej, co wynika nie tylko ze znaczenia tego źródła energii dla bezpieczeństwa energetycznego, ale także z faktu, iż ten sektor jest silnie związany z przemysłem wojskowym i obronnością tego kraju (np. napęd atomowy francuskich okrętów podwodnych, czy budowany lotniskowiec o napędzie atomowym, który ma zostać oddany do użytku do 2038 roku), czy też gospodarką (eksport technologii wojskowych zagranicę, konkurencyjność poprzez unikalny mix energetyczny pozwalający znacząco ograniczyć emisję CO2). Energetyka jądrowa daje Francji poprzez wiedzę techniczną i technologiczną przewagę w B + R. Dlatego można powiedzieć, iż sektor jądrowy pozostanie fundamentem autonomii strategicznej Francji w wielu wymiarach opartym o synergię powiązań polityczno-gospodarczo–militarnych.

Pomimo planowanych ograniczeń energetyka jądrowa jeszcze przez lata będzie jedną z wiodących gałęzi francuskiego przemysłu. Niemcy, największa gospodarka w UE konsekwentnie wycofują się z energetyki jądrowej, na różny sposób próbując wpłynąć na deprecjację tej formy produkcji energii w Europie. Polska planuje budowę pierwszych elektrowni jądrowych (klasycznych i SMR). Jak w tej sytuacji skrajnie różnych kierunków działań ocenia Pan przyszłość energetyki jądrowej w Europie?

Energia jądrowa ma znaczny udział w bilansie energetycznym UE, przyczyniając się do zmniejszenia obaw o bezpieczeństwo dostaw energii elektrycznej. 103 reaktory jądrowe działające w 13 z 27 państw członkowskich odpowiadają za około jedną czwartą energii elektrycznej wytwarzanej w całej UE, przy czym energia jądrowa dostarcza około połowy niskoemisyjnej energii elektrycznej. Ponad połowa energii jądrowej w UE jest produkowana tylko w jednym kraju – Francji. Reaktory działające w pięciu krajach spoza UE (Wielka Brytania, Białoruś, Rosja, Ukraina i Szwajcaria) wytwarza nieco ponad 30 procent energii elektrycznej w pozostałej części Europy.

Państwa członkowskie UE mają szerokie spektrum poglądów na temat wykorzystania energii jądrowej. W związku z tym polityki na poziomie UE nie określają przyszłych poziomów wdrażania technologii jądrowych, w przeciwieństwie do odnawialnych źródeł energii, a sektor energetyki jądrowej regulowany jest przez traktat Euratom, który był jednym z traktatów założycielskich ustanawiających WE. W tej sytuacji, niektóre państwa jak Niemcy, Belgia, Hiszpania, czy Szwajcaria planują zamknięcie wszystkich swoich reaktorów do 2030 roku. Inne zaś, budują lub rozważają budowę instalacji jądrowych (Finlandia, Francja, Słowacja, Bułgaria, Czechy, Węgry, Rumunia, Litwa, Polska, Wielka Brytania).

Obok systematycznie rosnącego wzrostu potrzeb konsumpcyjnych energii, musimy zmierzyć się z innym problemem. Europejski, ale także globalny rynek energetyki jądrowej, stoją przed poważnymi wyzwaniami związanymi z potrzebą wymiany dużej części floty reaktorów jądrowych, wobec konieczności zastąpienia starzejącego się parku jądrowego. Ponad połowa światowej floty reaktorów jądrowych ma ponad 30 lat lub więcej z czego dwie trzecie ponad 40 lat. Jak wspomniałem na wstępie, wydłużenie cyklu życia reaktorów (z wyjątkiem tych, które muszą zostać zamknięte ze względów bezpieczeństwa) będzie ogromnym wyzwaniem, które prawdopodobnie stanie się systemowym problemem dla większości europejskich w tym francuskich reaktorów, których większość została podłączona do sieci w latach 80. XX w. To z kolei oznaczać będzie w perspektywie dekady wymóg znaczących nakładów inwestycyjnych ze względu na osiągnięcie planowanego kresu eksploatacji poszczególnych jednostek.

W Europie rozbudowa floty reaktorów miała miejsce etapami, od lat 60/70. XX w., ale szczytowa faza rozwoju nastąpiła w latach 80., zaś od lat 90. XX wieku widać ograniczenie inwestycji w to źródło energii. Zatem od połowy lat 90. ubiegłego stulecia zainstalowane moce energetyki jądrowej pozostają na względnie stabilnym poziomie.

W pozbawionej zasobów paliw kopalnych UE, energia jądrowa (z wszystkimi jej atutami m.in. stabilność, bezemisyjność, konkurencyjność) może i powinna być traktowana jako „własne źródło energii” i synergicznie rozwijana wraz z OZE (np. we Francji planuje się wzrost udziału odnawialnych źródeł do 40 procent w wytwarzaniu energii elektrycznej do 2030). Dopóki nie rozwiążemy trudności związanych z magazynowaniem energii z OZE oraz nie upowszechnimy energii z wodoru, pozostanie jedyną wiarygodną alternatywą dla paliw kopalnych – od importu, których UE jest naduzależniona. W ten sposób energetyka jądrowa będzie odgrywać istotną rolę w transformacji energetycznej kontynentu i zapewnieniu bezpieczeństwa energetycznego, poszczególnym krajom członkowskim.

Jest Pan ekspertem Instytutu Polityki Energetycznej, m.in. organizatora konferencji „Bezpieczeństwo energetyczne. Filary i perspektywa rozwoju”. Jak jeszcze według Pana Instytut może przyczynić się do powodzenia transformacji energetycznej w Polsce?

Instytutu Polityki Energetycznej to bardzo prężnie i ambitnie działający think–tank w obszarze bezpieczeństwa i transformacji energetycznej zrzeszający szereg ekspertów i młodych aktywistów, pasjonujących się zagadnieniami energetycznymi w różnych aspektach. Dostarcza szereg znakomitych publikacji, raportów, analiz i ekspertyz. W ten sposób wpisuje się w oczekiwaną społecznie transformację polskiego sektora energetycznego m.in. poszerzając wiedzę, informując i inspirując zarówno ekspertów i osoby zawodowo związane z tą problematyką jak i inne zainteresowane osoby szeroko pojętymi zagadnieniami bezpieczeństwa energetycznego.

Rozmawiał Witold Szwagrun

*dr hab. Tomasz Młynarski, prof. UJ – ekspert Instytutu Polityki Energetycznej, politolog, adiunkt w Katedrze Stosunków Międzynarodowych i Polityki Zagranicznej Instytutu Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych UJ, specjalizuje się w zagadnieniach dotyczących problematyki bezpieczeństwa energetycznego, współczesnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa Francji. W latach 2017–2022 ambasador RP we Francji i Księstwie Monako. Autor monografii i artykułów m.in. Bezpieczeństwo energetyczne w pierwszej dekadzie XXI w. Mozaika interesów i geostrategii (2011), Francja w procesie uwspólnotowienia bezpieczeństwa energetycznego i polityki klimatycznej Unii Europejskiej (2013), Energetyka jądrowa wobec globalnych wyzwań bezpieczeństwa energetycznego i reżimu nieproliferacji w erze zmian klimatu (2016).

Jóźwicki: Francuska prasa i niemiecki model energetyczny wywrócony do góry nogami

– Energia jądrowa (z wszystkimi jej atutami m.in. stabilność, bezemisyjność, konkurencyjność) może i powinna być traktowana jako „własne źródło energii” i synergicznie rozwijana wraz z OZE – mówi prof. Tomasz Młynarski, ekspert Instytutu Polityki Energetycznej, w latach 2017–2022 ambasador RP we Francji i Księstwie Monako.

Witold Szwagrun: Jak ocenia Pan przyszłość francuskiej energetyki jądrowej z perspektywy byłego ambasadora RP we Francji?

Prof. Tomasz Młynarski: Francja, która dysponuje drugim (56) po Stanach Zjednoczonych (92) parkiem jądrowym posiada jeden z najlepszych systemów energetycznych na świecie. Dzięki energetyce jądrowej kraj ten jest światowym promotorem innowacji i transformacji energetycznej, liderem w przeciwdziałaniu zmianom klimatu oraz pierwszoplanowym graczem w międzynarodowych negocjacjach w tym zakresie.

Jednak francuskie elektrownie jądrowe starzeją się. Produkcja energii elektrycznej we Francji z EJ spadła w 2022 roku o 15 procent do historycznie najniższego poziomu od 30 lat, co było wynikiem czasowego wstrzymania pracy reaktorów i konieczności ich konserwacji ze względu na wykrycie korozji niektórych instalacji. To sytuacja bez precedensu, a ewentualne wstrzymanie prac kolejnych reaktorów groziłoby utrzymaniu stabilności dostaw energii elektrycznej i koniecznością regularnych zakupów energii (wobec niewystarczającej produkcji własnej). Wciąż jednak udział energii jądrowej w krajowej produkcji energii elektrycznej wyniósł 63 procent w 2022 roku wobec 69 procent w 2021 roku. (pozostałe źródła to OZE i gaz). Stąd wynika cel ograniczenia udziału energii jądrowej miksie elektroenergetycznym tego kraju do 50 procent w perspektywie 2035 roku, co jest racjonalne i powinno przebiegać etapowo. Otwartym pozostaje pytanie czy jest to realne w tej perspektywie czasowej? Stopniowe ograniczenie udziału energetyki jądrowej we francuskim miksie energetycznym nie wynika zatem z zaprzestania wspierania i rozwoju tego sektora, lecz konieczności odnowienia floty reaktorów. Zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego kraju w trudnym okresie przejściowym będzie rosnącym wyzwaniem.

Pomimo dynamicznego rozwoju OZE, energetyka jądrowa zajmuje strategiczne miejsce i jest podstawą francuskiego miksu energetycznego. Kryzys związany z pandemią Covid-19 oraz obecna sytuacja międzynarodowa na rynkach paliw związana z niepewnością dostaw węglowodorów do UE w następstwie wojny w Ukrainie, a także rosnące ceny ropy i gazu, potwierdzają atuty EJ, jako stabilnego i konkurencyjnego źródła energii.

We Francji panuje mocne przekonanie, że usługi publiczne oparte na sieciowym schemacie dystrybucji powinny funkcjonować w warunkach monopolu (np. EDF). Zwolennicy energetyki jądrowej w tym kraju przywołują argument niskiej ceny produkowanej w ten sposób energii. Konsekwencją tego jest niechęć do dostosowywania francuskiego rynku energii do prokonkurencyjnego ustawodawstwa UE. Uwzględniając niewygodny fakt, że źródłem niskiej ceny energii jest monopol, a nie konkurencja na rynku energii oraz produkcja energii w źródłach jądrowych, czy może to zwiększać według Pana nastroje eurosceptyczne we Francji?

Liberalizacja rynku i deregulacja były dominującymi ekonomicznymi paradygmatami od początku funkcjonowania Wspólnot Europejskich. Postępująca liberalizacja sektora energetycznego przyniosła jednak nie tylko zniesienie barier handlowych, lecz spowodowała silną ingerencję instytucji szczebla ponadnarodowego w model organizacji rynków krajowych (demonopolizacja, ograniczenie roli państwa jako regulatora). Dla Francji zrodziło to dylemat: jak otworzyć rynek energii, będąc aktorem bardziej konkurencyjnym niż pozostali uczestnicy rynku europejskiego, zachowując korzyści płynące z tak zwanej renty jądrowej w zgodzie prawem wspólnotowym. „Rozlanie się” regulacji (norm) z zakresu polityki konkurencyjności na nowy obszar energetyki stało się zagrożeniem dla interesów i konkurencyjności gospodarki. Europejskie wymagania obejmujące proces deregulacji rynku energetycznego i otwarcie sieci przesyłowych stanowiły dla francuskiej kultury dirigisme (i tradycji protekcjonizmu) szok, toteż władze nad Sekwaną długo opierały się presji adaptacyjnej, nie mogąc jednak zatrzymać postępującego procesu. Zapoczątkowana w 2000 roku deregulacja sektora elektroenergetycznego we Francji spowodowała przerwanie monopolu EDF. Sektor energetyki jądrowej podlegał stopniowej liberalizacji (Komisja Champasaur, prawo organizacji rynku energii elektrycznej NOME z 2011 roku), wciąż jednak problematyczny pozostaje wysoki poziom regulacji francuskiego rynku energetycznego i niewystarczająca elastyczność systemu elektroenergetycznego (m.in. obowiązek odsprzedaży części produkcji energii elektrycznej mniejszym konkurencyjnym dostawcom, po specjalnej regulowanej cenie), co rodzi różnego rodzaju zaburzenia. Jest to wynik szczególnego statusu sektora energetyki jądrowej – symbolu narodowej niezależności.

Sektor ten jest wrażliwym ogniwem gospodarki państwa, dając zatrudnienie ponad 100 tys. osób (od budowy przez eksploatację i produkcję paliwa jądrowego po składowanie odpadów). Ekonomiczne atuty wynikające z energetyki jądrowej to wysoki poziom niezależności i bezpieczeństwa energetycznego kraju, oszczędności wynikające z ograniczenia importu paliw kopalnych, ochrona środowiska (stosunkowo niskie emisje CO2/KWh), duży udział w międzynarodowym rynku instalacji i usług jądrowych, stabilność i konkurencyjność gospodarki oraz ważne źródło przychodów z eksportu dla francuskich firm jako globalnych dostawców produktów i usług dla przemysłu jądrowego. Śmiało można powiedzieć, iż francuski przemysł jądrowy to strategiczne ogniwo w szerszej koncepcji autonomii przemysłu francuskiego. Dlatego naiwnym byłoby oczekiwać, iż Francja zaprzestanie wspierać własny przemysł jądrowy. Potwierdził to prezydent E. Macron przed rokiem kreśląc plany rozwoju francuskiego przemysłu jądrowego i kierunki polityki energetycznej. Zakłada się konstrukcję sześciu reaktorów w trzech elektrowniach a w dalszym etapie kolejnych ośmiu jednostek do 2050 roku. Francja rozwija także badania nad nowymi technologiami jądrowymi, w tym wokół projektu małego reaktora jądrowego typu SMR. Francja potwierdziła zatem swoje przywiązanie do cywilnych technologii jądrowych jako fundamentu systemu energetycznego, a także szerzej – krajowego przemysłu czyniąc z EJ koło zamachowe dla gospodarki oraz narzędzie do utrzymania pozycji lidera w europejskiej i światowej polityce klimatyczno–energetycznej.

Według wielu ekspertów we Francji funkcjonuje silne sprzężenie sektorów jądrowych: cywilnego i wojskowego. Wycofywanie z energetyki jądrowej utrudniłoby według nich utrzymanie przez Francję statusu mocarstwa jądrowego. Czy potwierdza Pan tę tezę i czy związek ten faktycznie istnieje?

Francuskie badania nad wykorzystaniem energii jądrowej rozpoczęły się przed II wojną światową we współpracy z brytyjskimi i amerykańskimi sojusznikami, a Francja przodowała w badaniach nad fizyką jądrową. Po II wojnie generał Ch. de Gaulle w sile jądrowej dostrzegał instrument realizacji celów globalnych i europejskich Francji, uznając, że dzięki niej jego ojczyzna utrzyma swoją przewagę nad innymi państwami. Technologiczna potęga miała być ważnym fundamentem polityki międzynarodowej, równoważąc hegemonię Stanów Zjednoczonych i ZSSR nad resztą globu. De Gaulle uważał technologię jądrową za „klejnot we francuskiej koronie technologicznej”.

We Francji nie rozdzielono badań nad cywilnym i wojskowym wykorzystaniem energii jądrowej. Imperatyw wojskowy dla rozwoju programu jądrowego był decydujący, a czynnik militarny był szczególnym motorem napędzającym rozwój przemysłu jądrowego we Francji. Technologia atomowa stanowiła filar strategii wojskowej od 1960 roku i odgrywała ważną rolę w zakresie odstraszania atomowego (la force de dissuasion) i niezależności kraju. W ten sposób Francja umiejętnie „splotła” prace nad zastosowaniem programu atomowego w celach wojskowych i cywilnych.

Od kilku dekad żaden francuski prezydent ani rząd nie odważył się podważyć polityki nuklearnej, utrzymując ciągłość wyboru elektro-jądrowego. W dającej przewidzieć się przyszłości Francja będzie słusznie wspierać rozwój energetyki jądrowej, co wynika nie tylko ze znaczenia tego źródła energii dla bezpieczeństwa energetycznego, ale także z faktu, iż ten sektor jest silnie związany z przemysłem wojskowym i obronnością tego kraju (np. napęd atomowy francuskich okrętów podwodnych, czy budowany lotniskowiec o napędzie atomowym, który ma zostać oddany do użytku do 2038 roku), czy też gospodarką (eksport technologii wojskowych zagranicę, konkurencyjność poprzez unikalny mix energetyczny pozwalający znacząco ograniczyć emisję CO2). Energetyka jądrowa daje Francji poprzez wiedzę techniczną i technologiczną przewagę w B + R. Dlatego można powiedzieć, iż sektor jądrowy pozostanie fundamentem autonomii strategicznej Francji w wielu wymiarach opartym o synergię powiązań polityczno-gospodarczo–militarnych.

Pomimo planowanych ograniczeń energetyka jądrowa jeszcze przez lata będzie jedną z wiodących gałęzi francuskiego przemysłu. Niemcy, największa gospodarka w UE konsekwentnie wycofują się z energetyki jądrowej, na różny sposób próbując wpłynąć na deprecjację tej formy produkcji energii w Europie. Polska planuje budowę pierwszych elektrowni jądrowych (klasycznych i SMR). Jak w tej sytuacji skrajnie różnych kierunków działań ocenia Pan przyszłość energetyki jądrowej w Europie?

Energia jądrowa ma znaczny udział w bilansie energetycznym UE, przyczyniając się do zmniejszenia obaw o bezpieczeństwo dostaw energii elektrycznej. 103 reaktory jądrowe działające w 13 z 27 państw członkowskich odpowiadają za około jedną czwartą energii elektrycznej wytwarzanej w całej UE, przy czym energia jądrowa dostarcza około połowy niskoemisyjnej energii elektrycznej. Ponad połowa energii jądrowej w UE jest produkowana tylko w jednym kraju – Francji. Reaktory działające w pięciu krajach spoza UE (Wielka Brytania, Białoruś, Rosja, Ukraina i Szwajcaria) wytwarza nieco ponad 30 procent energii elektrycznej w pozostałej części Europy.

Państwa członkowskie UE mają szerokie spektrum poglądów na temat wykorzystania energii jądrowej. W związku z tym polityki na poziomie UE nie określają przyszłych poziomów wdrażania technologii jądrowych, w przeciwieństwie do odnawialnych źródeł energii, a sektor energetyki jądrowej regulowany jest przez traktat Euratom, który był jednym z traktatów założycielskich ustanawiających WE. W tej sytuacji, niektóre państwa jak Niemcy, Belgia, Hiszpania, czy Szwajcaria planują zamknięcie wszystkich swoich reaktorów do 2030 roku. Inne zaś, budują lub rozważają budowę instalacji jądrowych (Finlandia, Francja, Słowacja, Bułgaria, Czechy, Węgry, Rumunia, Litwa, Polska, Wielka Brytania).

Obok systematycznie rosnącego wzrostu potrzeb konsumpcyjnych energii, musimy zmierzyć się z innym problemem. Europejski, ale także globalny rynek energetyki jądrowej, stoją przed poważnymi wyzwaniami związanymi z potrzebą wymiany dużej części floty reaktorów jądrowych, wobec konieczności zastąpienia starzejącego się parku jądrowego. Ponad połowa światowej floty reaktorów jądrowych ma ponad 30 lat lub więcej z czego dwie trzecie ponad 40 lat. Jak wspomniałem na wstępie, wydłużenie cyklu życia reaktorów (z wyjątkiem tych, które muszą zostać zamknięte ze względów bezpieczeństwa) będzie ogromnym wyzwaniem, które prawdopodobnie stanie się systemowym problemem dla większości europejskich w tym francuskich reaktorów, których większość została podłączona do sieci w latach 80. XX w. To z kolei oznaczać będzie w perspektywie dekady wymóg znaczących nakładów inwestycyjnych ze względu na osiągnięcie planowanego kresu eksploatacji poszczególnych jednostek.

W Europie rozbudowa floty reaktorów miała miejsce etapami, od lat 60/70. XX w., ale szczytowa faza rozwoju nastąpiła w latach 80., zaś od lat 90. XX wieku widać ograniczenie inwestycji w to źródło energii. Zatem od połowy lat 90. ubiegłego stulecia zainstalowane moce energetyki jądrowej pozostają na względnie stabilnym poziomie.

W pozbawionej zasobów paliw kopalnych UE, energia jądrowa (z wszystkimi jej atutami m.in. stabilność, bezemisyjność, konkurencyjność) może i powinna być traktowana jako „własne źródło energii” i synergicznie rozwijana wraz z OZE (np. we Francji planuje się wzrost udziału odnawialnych źródeł do 40 procent w wytwarzaniu energii elektrycznej do 2030). Dopóki nie rozwiążemy trudności związanych z magazynowaniem energii z OZE oraz nie upowszechnimy energii z wodoru, pozostanie jedyną wiarygodną alternatywą dla paliw kopalnych – od importu, których UE jest naduzależniona. W ten sposób energetyka jądrowa będzie odgrywać istotną rolę w transformacji energetycznej kontynentu i zapewnieniu bezpieczeństwa energetycznego, poszczególnym krajom członkowskim.

Jest Pan ekspertem Instytutu Polityki Energetycznej, m.in. organizatora konferencji „Bezpieczeństwo energetyczne. Filary i perspektywa rozwoju”. Jak jeszcze według Pana Instytut może przyczynić się do powodzenia transformacji energetycznej w Polsce?

Instytutu Polityki Energetycznej to bardzo prężnie i ambitnie działający think–tank w obszarze bezpieczeństwa i transformacji energetycznej zrzeszający szereg ekspertów i młodych aktywistów, pasjonujących się zagadnieniami energetycznymi w różnych aspektach. Dostarcza szereg znakomitych publikacji, raportów, analiz i ekspertyz. W ten sposób wpisuje się w oczekiwaną społecznie transformację polskiego sektora energetycznego m.in. poszerzając wiedzę, informując i inspirując zarówno ekspertów i osoby zawodowo związane z tą problematyką jak i inne zainteresowane osoby szeroko pojętymi zagadnieniami bezpieczeństwa energetycznego.

Rozmawiał Witold Szwagrun

*dr hab. Tomasz Młynarski, prof. UJ – ekspert Instytutu Polityki Energetycznej, politolog, adiunkt w Katedrze Stosunków Międzynarodowych i Polityki Zagranicznej Instytutu Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych UJ, specjalizuje się w zagadnieniach dotyczących problematyki bezpieczeństwa energetycznego, współczesnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa Francji. W latach 2017–2022 ambasador RP we Francji i Księstwie Monako. Autor monografii i artykułów m.in. Bezpieczeństwo energetyczne w pierwszej dekadzie XXI w. Mozaika interesów i geostrategii (2011), Francja w procesie uwspólnotowienia bezpieczeństwa energetycznego i polityki klimatycznej Unii Europejskiej (2013), Energetyka jądrowa wobec globalnych wyzwań bezpieczeństwa energetycznego i reżimu nieproliferacji w erze zmian klimatu (2016).

Jóźwicki: Francuska prasa i niemiecki model energetyczny wywrócony do góry nogami

Najnowsze artykuły