Plan jest rozłożony na długie lata, zakłada zwiększenie liczby żołnierzy, inwestycje w sprzęt, infrastrukturę i garnizony – mówił w „Sygnałach dnia” wicepremier i minister obrony Tomasz Siemoniak.
Szef MON powiedział, że informacja agencji Associated Press była prawdziwa, chcemy wzmocnić jednostki na wschodzie Polski. Szef MON dodał, że mówił o tej sprawie podczas wizyty w garnizonie w Siedlcach. – Tytuł (depeszy AP) spowodował trochę zamieszania, bo czytelnicy mogli pomyśleć, że tysiące żołnierzy już wsiadają do pociągów – zaznaczył minister.
Minister Siemoniak wyjaśnił, że wzmocnienie jednostek na wschodzie to plan rozłożony na długie lata. – Przewidujemy, że w 2017 roku będą pierwsze efekty – zaznaczył.
Wicepremier powiedział, że trwa praca dotycząca szczegółów planu wzmacniania bezpieczeństwa i wciąż jest za wcześnie na podanie liczb. – Pracujemy nad wygospodarowaniem etatów, odchudzając różne struktury. Na wschodzie mamy większe zainteresowane służbą wojskową niż na zachodzie – dodał Tomasz Siemoniak. Szef MON powiedział, że plan ma być przedstawiony w listopadzie.
Minister obrony chce, by w kwestie bezpieczeństwa zaangażowały się inne instytucje i społeczeństwo. – Chcemy, żeby to nie był plan resortowy. Pracuje nad nim kilka ministerstw, współpracujemy z BBN, chcemy przełamać myślenie, że za bezpieczeństwo odpowiadają wojsko i służby (…). Chcemy pokazać, że to sprawa każdego obywatela i jesteśmy otwarci na współpracę z nimi – oświadczył gość „Radiowej Jedynki” w rozmowie z Kamilą Terpiał-Szubartowicz.
Źródło: Ministerstwo Obrony Narodowej