icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Zbliża się koniec górnictwa węglowego Skarbu Państwa

Politycy bardzo lubią krytykować działania, których są autorami, może nie bezpośrednimi, ale przynajmniej ich inicjatorami i promotorami. Od tej strony jako znających ten temat, ich krytyka jest dobrze uzasadniona. Dotyczy to przede wszystkim górnictwa węgla kamiennego, które jest na pierwszym planie do jego wyzerowania. Otóż, politycy ci trafnie zauważają, że im mniej węgla wydobywają polskie kopalnie, tym większe są zarobki górników. Ci zaś stale domagają się ich podwyższania, niezależnie od osiąganych wyników. Te ostanie zaś, klasyfikują nas, jako jeden z najmniej efektywnych sektorów na naszej planecie. I słusznie politycy piętnują ten stan rzeczy.

Dyskretnie pomija się w tego typu rozważaniach, że właśnie ci politycy są autorami tych paradoksów. Ten proceder polityczny trwa już trzydzieści parę lat, lecz dopiero teraz wyraźnie widoczne są jego powody i skutki. Zasadniczą przyczyną niechęci do górnictwa węglowego po 1989 roku, jest nie jego nieefektywność gospodarcza, ale podobnie jak stoczniowców, jego nieprzystosowanie do sytuacji jaką sami stworzyli. Kiedy opadł już kurz walki o III RP, okazało się, że najważniejsze decyzje w kraju podejmowane będą na zasadach demokratycznych. To znaczy, że większość będzie o wszystkim decydować. Ta większość po 1989 roku coraz bardziej górnictwo postrzegała negatywnie.

Pierwszą przesłanką w tym kierunku była jego uprzywilejowana pozycja ekonomiczna i gospodarcza w czasach PRL. Zasadniczy jednak sprzeciw dla tego sektora wynikał z zielonej, ekologicznej i klimatycznej polityki UE, które w naszym kraju została powszechnie zaakceptowana i powoli była realizowana. W cieniu tej polityki problemy górnictwa w skali kraju stawały się coraz bardziej marginalne. Dowodem na ten stan rzeczy jest brak jakiejkolwiek szerszej dyskusji na temat tego sektora w kolejnych wyborach parlamentarnych. Natomiast najważniejsi rządowi politycy, którzy stali z likwidacją górnictwa węglowego, bez trudu wygrywali wybory na Górnym Śląsku. Żadna też partia polityczna nie ma w swoim programie rozwoju tego górnictwa. Politycy opozycji, którzy sprzeciwiają się likwidacji kolejnych kopalń węgla, znają ten zawód raczej z fotografii, gdyż nie dysponują oni żadnym zapleczem fachowym dla podejmowania tego tematu. Jest znacznie gorzej, bo nie chcą oni mieć w swoim gronie górniczych ekspertów, gdyż obniżali by oni ich szanse wyborcze wśród pozostałych grup polskiego społeczeństwa.

Krótko mówiąc opozycja też wspiera likwidację polskiego górnictwa węglowego, zaprzeczając temu tylko werbalnie, niekompetentnie i bez żadnych sensownych oraz alternatywnych propozycji. Jak z tego wynika polskie górnictwo węglowa kamiennego, jak i brunatnego skazane jest na nieuchronną likwidację, która od lat jest realizowana w sposób skuteczny i bez większych problemów. Polega to właśnie na tym, co jest tak krytykowane przez polityków. Przede wszystkim od strony mentalnej , informacyjnej i edukacyjnej związkowa społeczność górnicza wspiera politykę dekarbonizacji i w efekcie zamykanie kopalń. Związkowcom chodzi tylko o to, aby zanim to nastąpi zarobili oni jak najwięcej, nie zważając na opłakane rezultaty swojej pracy. I tu, jakby schodzi się otwarta krytyka polityczna tego

stanu, z rzeczywistą akceptacją tychże polityków dla związkowych żądań. Oficjalnie jednak nikt tego nie potwierdzi, choć zależności te są widoczne dla każdego obserwatora sytuacji w polskim górnictwie węglowym. Tu przypomnieć trzeba, że górnictwo to jest własnością Skarbu Państwa, którym na co dzień zaradzają rządowi politycy. Ponieważ system ten działa już przez dziesiątki lat, coraz bardziej zbliżamy się do jego finału, który polegać będzie na tym że im mniej będzie górników i im gorsze będą wyniki ich pracy, tym bardziej będą wzrastać ich zarobki. Czy to jest sprawiedliwe? Nie, ale jak wspomniano skuteczne, a to najbardziej liczy się w polityce, a w sumie i dla całego państwa. W ten sposób likwiduje się wszelkie protesty, a wśród dobrze zorganizowanych górników, mogłyby być one długotrwałe i niszczące dla polskiej gospodarki. Dlatego bardziej opłaci się wynagradzać górników za spokój społeczny, aniżeli z nimi walczyć. To już nie potrwa długo, ostatni górnik dostanie najwyższe w historii wynagrodzenie i ostatnia kopalnia zostanie zamknięta i w ten sposób znikną tak krytykowane „niesprawiedliwe” zarobki górników.

Historia upadku NABE. Czy polskie spółki pozbędą się węgla?

Politycy bardzo lubią krytykować działania, których są autorami, może nie bezpośrednimi, ale przynajmniej ich inicjatorami i promotorami. Od tej strony jako znających ten temat, ich krytyka jest dobrze uzasadniona. Dotyczy to przede wszystkim górnictwa węgla kamiennego, które jest na pierwszym planie do jego wyzerowania. Otóż, politycy ci trafnie zauważają, że im mniej węgla wydobywają polskie kopalnie, tym większe są zarobki górników. Ci zaś stale domagają się ich podwyższania, niezależnie od osiąganych wyników. Te ostanie zaś, klasyfikują nas, jako jeden z najmniej efektywnych sektorów na naszej planecie. I słusznie politycy piętnują ten stan rzeczy.

Dyskretnie pomija się w tego typu rozważaniach, że właśnie ci politycy są autorami tych paradoksów. Ten proceder polityczny trwa już trzydzieści parę lat, lecz dopiero teraz wyraźnie widoczne są jego powody i skutki. Zasadniczą przyczyną niechęci do górnictwa węglowego po 1989 roku, jest nie jego nieefektywność gospodarcza, ale podobnie jak stoczniowców, jego nieprzystosowanie do sytuacji jaką sami stworzyli. Kiedy opadł już kurz walki o III RP, okazało się, że najważniejsze decyzje w kraju podejmowane będą na zasadach demokratycznych. To znaczy, że większość będzie o wszystkim decydować. Ta większość po 1989 roku coraz bardziej górnictwo postrzegała negatywnie.

Pierwszą przesłanką w tym kierunku była jego uprzywilejowana pozycja ekonomiczna i gospodarcza w czasach PRL. Zasadniczy jednak sprzeciw dla tego sektora wynikał z zielonej, ekologicznej i klimatycznej polityki UE, które w naszym kraju została powszechnie zaakceptowana i powoli była realizowana. W cieniu tej polityki problemy górnictwa w skali kraju stawały się coraz bardziej marginalne. Dowodem na ten stan rzeczy jest brak jakiejkolwiek szerszej dyskusji na temat tego sektora w kolejnych wyborach parlamentarnych. Natomiast najważniejsi rządowi politycy, którzy stali z likwidacją górnictwa węglowego, bez trudu wygrywali wybory na Górnym Śląsku. Żadna też partia polityczna nie ma w swoim programie rozwoju tego górnictwa. Politycy opozycji, którzy sprzeciwiają się likwidacji kolejnych kopalń węgla, znają ten zawód raczej z fotografii, gdyż nie dysponują oni żadnym zapleczem fachowym dla podejmowania tego tematu. Jest znacznie gorzej, bo nie chcą oni mieć w swoim gronie górniczych ekspertów, gdyż obniżali by oni ich szanse wyborcze wśród pozostałych grup polskiego społeczeństwa.

Krótko mówiąc opozycja też wspiera likwidację polskiego górnictwa węglowego, zaprzeczając temu tylko werbalnie, niekompetentnie i bez żadnych sensownych oraz alternatywnych propozycji. Jak z tego wynika polskie górnictwo węglowa kamiennego, jak i brunatnego skazane jest na nieuchronną likwidację, która od lat jest realizowana w sposób skuteczny i bez większych problemów. Polega to właśnie na tym, co jest tak krytykowane przez polityków. Przede wszystkim od strony mentalnej , informacyjnej i edukacyjnej związkowa społeczność górnicza wspiera politykę dekarbonizacji i w efekcie zamykanie kopalń. Związkowcom chodzi tylko o to, aby zanim to nastąpi zarobili oni jak najwięcej, nie zważając na opłakane rezultaty swojej pracy. I tu, jakby schodzi się otwarta krytyka polityczna tego

stanu, z rzeczywistą akceptacją tychże polityków dla związkowych żądań. Oficjalnie jednak nikt tego nie potwierdzi, choć zależności te są widoczne dla każdego obserwatora sytuacji w polskim górnictwie węglowym. Tu przypomnieć trzeba, że górnictwo to jest własnością Skarbu Państwa, którym na co dzień zaradzają rządowi politycy. Ponieważ system ten działa już przez dziesiątki lat, coraz bardziej zbliżamy się do jego finału, który polegać będzie na tym że im mniej będzie górników i im gorsze będą wyniki ich pracy, tym bardziej będą wzrastać ich zarobki. Czy to jest sprawiedliwe? Nie, ale jak wspomniano skuteczne, a to najbardziej liczy się w polityce, a w sumie i dla całego państwa. W ten sposób likwiduje się wszelkie protesty, a wśród dobrze zorganizowanych górników, mogłyby być one długotrwałe i niszczące dla polskiej gospodarki. Dlatego bardziej opłaci się wynagradzać górników za spokój społeczny, aniżeli z nimi walczyć. To już nie potrwa długo, ostatni górnik dostanie najwyższe w historii wynagrodzenie i ostatnia kopalnia zostanie zamknięta i w ten sposób znikną tak krytykowane „niesprawiedliwe” zarobki górników.

Historia upadku NABE. Czy polskie spółki pozbędą się węgla?

Najnowsze artykuły