icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Służba ekologiczna skontroluje rafinerię Gazpromu na Uralu po skargach mieszkańców

Rozprironadzor skontroluje emisje zakładu rafineryjnego spółki Gazprom Nieft zlokalizowanego w miejscowości Sałwat na Uralu Południowym w Baszkirii.

Kontrole mają się odbywać codziennie przez cały miesiąc. Kontrola ta ma być efektem skargi mieszkańców miasta Sałwat na zakład Gazprom Nieft, który w ich opinii nie przestrzega żadnych norm emisyjnych.

Zakład, w zależności od warunków meteorologicznych powinien redukować swoje emisje tzn. wstrzymywać część procesów produkcyjnych. Tak się jednak nie dzieje. W wyniku tego działania, miasto i jego okolice praktycznie cały czas pokrywa warstwa dymu i pyłu.

Sytuacji nie polepsza fakt umiejscowienia osady w dolinie, otoczonej górami. To powoduje, że wszelkie substancje niebezpieczne, emitowane przez rafinerię, pozostają w kotlinie.

Według byłych pracowników zakładu, a obecnie ekologów,za taki stan rzeczy odpowiada polityka firmy, niskie kary finansowe nakładane za łamanie zasad oraz przestarzały i nieefektywny sprzęt. Zamiast przetwarzać frakcje, spala się je na pochodniach, emitując wszystkie szkodliwe substancje do atmosfery.

TASS/Mariusz Marszałkowski

Rozprironadzor skontroluje emisje zakładu rafineryjnego spółki Gazprom Nieft zlokalizowanego w miejscowości Sałwat na Uralu Południowym w Baszkirii.

Kontrole mają się odbywać codziennie przez cały miesiąc. Kontrola ta ma być efektem skargi mieszkańców miasta Sałwat na zakład Gazprom Nieft, który w ich opinii nie przestrzega żadnych norm emisyjnych.

Zakład, w zależności od warunków meteorologicznych powinien redukować swoje emisje tzn. wstrzymywać część procesów produkcyjnych. Tak się jednak nie dzieje. W wyniku tego działania, miasto i jego okolice praktycznie cały czas pokrywa warstwa dymu i pyłu.

Sytuacji nie polepsza fakt umiejscowienia osady w dolinie, otoczonej górami. To powoduje, że wszelkie substancje niebezpieczne, emitowane przez rafinerię, pozostają w kotlinie.

Według byłych pracowników zakładu, a obecnie ekologów,za taki stan rzeczy odpowiada polityka firmy, niskie kary finansowe nakładane za łamanie zasad oraz przestarzały i nieefektywny sprzęt. Zamiast przetwarzać frakcje, spala się je na pochodniach, emitując wszystkie szkodliwe substancje do atmosfery.

TASS/Mariusz Marszałkowski

Najnowsze artykuły