Walka ze smogiem prowadzona przez administrację rządową opiera się na trzech programach. Są to Program Czyste Powietrze wart 103 mld zł, a także pilotażowy program poprawy jego jakości w gminach, gdzie jest ona najgorsza, a znajdujących się na liście Światowej Organizacji Zdrowia, jak również ulga termomodernizacyjna. Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii jako jeden z dwóch głównych resortów prowadzących tę walkę podjęło decyzję o stworzeniu mapy występowania „wroga”, która określi również jego siłę. Jednakże rząd powołał wojsko, zanim zbadał dyslokację własnych sił. Teraz nadrabia te zaległości, a pomoże w tym stworzenie nowej aplikacji: swoistego interaktywnego arkusza kalkulacyjnego – pisze Bartłomiej Sawicki, redaktor BiznesAlert.pl.
Kryzys wiedzy
Już w 2014 roku w raporcie o stanie jakości powietrza Najwyższa Izba Kontroli (NIK) podkreślała brak inwentaryzacji powierzchniowej niskiej emisji, która nie pozwala na skuteczną walkę ze smogiem. NIK zwrócił wówczas uwagę, że żadna z 10 skontrolowanych gmin nie przeprowadziła pełnej inwentaryzacji źródeł emisji powierzchniowej, która pomogłaby ustalić liczbę palenisk węglowych na jej terenie. Według raportu jedynie Kraków w 2013 roku zlecił pilotażową inwentaryzację w rejonach występowania największych stężeń zanieczyszczeń pyłem PM10. Tym samym samorządy nie miały wystarczającego rozeznania w sprawie potrzeb i skali działań naprawczych, które należy przeprowadzić, by osiągnąć docelowe normy jakości powietrza. Teraz nowe narzędzie ma pozwolić stworzyć razem z kominiarzami spójny system informatyczny do walki ze smogiem.
Raport NIK o smogu. Katastrofa wisi w powietrzu (INFOGRAFIKA)
Projekt ZONE
Uczestnikami projektu ZONE mają być jako lider, Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii, Instytut Łączności – państwowy instytut badawczy podległy Ministerstwu Cyfryzacji, Instytut Chemicznej Obroki Węgla, podległy Ministerstwu Inwestycji i Rozwoju, Instytut Ochrony Środowiska, podległy Ministerstwu Środowiska oraz Stowarzyszenie Krakowski Alarm Smogowy. Jego celem jest przetestowanie zintegrowanego systemu, wspierającego działania związane z walką o niską emisję zanieczyszczeń, jak również wypracowanie założeń, przygotowanie prototypu narzędzi informatycznych, ich przetestowanie w ramach przyjętego pilotażu, tak aby potem można je wdrożyć w skali całego kraju.
Kolejnym po technicznych i logistycznych jest krok prawny. Chodzi o wypracowanie regulacji prawnych, tak aby pozwolić osadzić to rozwiązanie w porządku prawnym i tak aby system można było aktualizować. Gromadzone dane mają dotyczyć niskiej emisji w ramach nowej jak i poprzedniej inwentaryzacji, prowadzonej w całym kraju, w obrębie jednego modelu tak, aby wprowadzone dane były wiarygodne. Narzędziami do realizacji projektu mają być aplikacje webowe, z których będą mogli korzystać mieszkańcy, kontrolerzy i władze samorządowe. Będą także aplikacje mobilne dla służb prowadzących projekt i tych uprawnionych do inwentaryzacji. Zgromadzenie wszystkich informacji w jednym miejscu pomoże generować wykresy, tabele pomocne dla samorządów przy podejmowaniu działań, zmierzających do ograniczenia emisji.
Woźny: ZONE połączy siły rządu i samorządu w walce ze smogiem
Filozofia smogowego arkusza kalkulacyjnego
Gminy nie dysponują dostateczną bazą wiedzy na temat źródeł emisji. Aby takie źródło było miarodajne musi być aktualizowane i zasilane danymi. Podczas konferencji dotyczącej projektu ZONE w Ministerstwie Przedsiębiorczości i Technologii ukuto roboczą nazwę – CEPiK dla smogu, czyli Centralna Ewidencja Pieców i Kotłów, wzorem istniejącej już Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. Liderzy projektu analizowali formy przesyłu danych przy obowiązkowych przeglądach pieców, wynikających z prawa budowlanego na bazie artykułu 62 Prawa Budowlanego. Chodzi o przeglądy okresowe dokonywane przez kominiarzy. – Polacy często ich nie robią. Także de facto artykuł 62 Prawa Budowlanego, pozostaje martwy. Dzięki tej ewidencji mogą przyspieszyć kontrole. Prawo to w końcu obowiązuje i nie można go lekceważyć. ZONE to baza danych o źródłach emisji i narzędziach działań – powiedział podczas konferencji jemu poświęconej Andrzej Guła z Polskiego Alarmu Smogowego.
Baza danych ma służyć planowaniu działań na rzecz walki o jakość powietrza i scenariuszy tejże walki. Wytyczne pułapu obniżania emisji w danej gminie można stworzyć na podstawie modelowania, a to zależy od jakości danych. – Taka inwentaryzacja nie istnieje. Projekt ZONE pomoże określić priorytety działań przy ograniczonych środkach, tak aby osiągnąć możliwie najlepszy rezultat – powiedział Guła.
Guła: Polska potrzebuje programu Centralnej Ewidencji do walki ze smogiem
Podział zadań
Projekt jest współfinansowany przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju w ramach programu Gospostrateg. Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii jako lider projektu ma koordynować działania, służyć wsparciem instytucjonalnym, wypracować regulacje prawne, mocujące instrumenty prawne czy identyfikować potrzeby.
Instytut Łączności, czyli partner technologiczny projektu ZONE ma stworzyć centralną bazę danych i zapewnić funkcjonalności aplikacji.Instytut Chemicznej Przeróbki Węgla, a więc kolejny partner, ma za zadanie stworzyć metodykę pomiarów za pomocą urządzeń przenoszonych przez kominiarzy, opracować bazę wskaźników emisji z indywidualnych urządzeń grzewczych do szacowania emisji, opracować metodykę pomiaru emisji za pomocą drona oraz bazę danych ekonomicznych do oceny nakładów służących oszacowaniu niskiej emisji.
Zadaniem Stowarzyszenia Krakowski Alarm Smogowy jest przeprowadzenie badań spirometrycznych wśród dzieci w wieku 10 -13 lat. Badanie ma być zrealizowane w okresie grzewczym i poza nim, w gminach, gdzie jest duże stężenie pyłów oraz tam, gdzie jest ono mniejsze.
W ramach podziału zadań Instytut Ochrony Środowiska ma przygotować analizy jakości powietrza w wybranych lokalizacjach, za pomocą systemów pomiarowych, technik modelowych, przetestować jak mają się wyniki pomiaru emisji oszacowane na podstawie projektu ZONE w ramach pilotażu, do wcześniejszych pomiarów, określić co nowego wnosi inwentaryzacja, wypracować scenariusze redukcji emisji CO2, takie jak całkowita likwidacja paliw stałych przy ogrzewaniu gospodarstw domowych, jeśli będzie taka możliwość, a także jeśli pozwoli na to infrastruktura określić gdzie dostępne są instalacje, rury ciepłownictwa sieciowego lub sieć gazowa, lub też wreszcie rozwiązania ecodesign.
Fundamenty aplikacji
O ile sercem projektu wydaje się być resort przedsiębiorczości i technologii, to mózgiem jest Instytut Łączności. Zadaniem tego podmiotu na etapie pilotażu było zbudowanie jednej spójnej bazy danych, dotyczącej listy budynków w danej gminie i ich źródeł ciepła. Dane wprowadzane są na bazie dwóch formularzy A i B. Pierwszy przewidziany jest dla mieszkańców, którzy po zarejestrowaniu się w aplikacji webowej mogą sami wypełnić ankietę. Formularz B, dostępny w wersji webowej i mobilnej jest przewidziany do obsługi przez podmioty do tego dedykowane prawnie, takie jak kominiarze czy straż miejska. Mają one za zadanie kontrolować w jaki sposób urządzenia grzewcze są eksploatowane i jakie paliwo jest w nich wykorzystywane. Dane są zbierane online prze aplikację webową jak i offline przez aplikacje mobilne. Celem jest stworzenie bazy danych i systemu raportowania, analizy i ewaluacji danych, udostępnienie możliwości ich importu przez poszczególne jednostki samorządowe i możliwość ich integracji z innymi systemami.
Pierwsza grupa użytkowników to mieszkańcy, drugą są kontrolerzy. Dla obu grup, potrzebne są konta tak, aby korzystający z bazy urzędnicy mieli dostęp do tych danych i ich wizualizacji. Mogą oni także wspomagać mieszkańców przy wypełnianiu ankiety. Do stworzonych kont mają dostęp ich użytkownicy. Mieszkańcy rejestrują się samodzielnie. Konta, a więc obecność w systemie pozwala na dostęp do formularzy dla kontrolerów i mieszkańców, którzy podają z jakiej są gminy oraz swoje maile. Powinni także wskazywać na mapie, gdzie znajdują się ich budynki, dzięki interfejsowi mapowemu, który pomaga w wykorzystaniu danych.
To kontroler systemu wybiera budynki, które chce sprawdzić za pomocą aplikacji webowej. To jedyny moment, w którym konieczny jest dostęp do Internetu. Aplikacja działa także tam, gdzie jest on utrudniony. Kominiarz lub strażnik miejski dodaje do systemu dane budynku jakie chce sprawdzić, loguje się do dostępnej aplikacji i lokalizacja budynków z mapy jest importowana na jego telefon. Widzi on formularz wypełniony przez mieszkańca i może go z poziomu aplikacji zmienić i zatwierdzić. Dane kontrolera są przekazywane do formularza B, czyli dla kontrolerów. Działanie trybu offline to także wyzwanie, bo być może dwaj kominiarze – kontrolerzy będą chcieli skontrolować ten sam budynek. Wówczas jako pierwszy uwzględniony zostanie wniosek kontrolera, który był szybszy i zaktualizował bazę przy pierwszym możliwym dostępie do Internetu.
Instytut powinien dalej pracować nad rozwinięciem możliwości aplikacji, takich jak grafiki, mapy, wykresy, eksport danych z punktu widzenia gmin i import wcześniej zebranych danych do nowej bazy. To kolejne wyzwanie, bo każda gmina wykonywała to dotychczas w innym systemie, ale jest to technicznie możliwe. Kolejne zadanie to rozwój aplikacji dla szerokiej grupy odbiorców. Powinna ona pokazywać także lokalizację najbliżej sieci gazowej i ciepłowniczej, co pozwoliłoby zasugerować mieszkańcom odstąpienie od wykorzystywania indywidualnych palenisk na rzecz ciepła systemowego lub gazu. Takie raporty dotyczące domów będą służyć także operatorom sieci ciepłowniczej i gazowej jako informacja, gdzie warto budować sieć i zabiegać o klienta. Aplikacja ta jest już dostępna dla systemu operacyjnego Android.
Rozpoznanie bojem
Od miesiąca na terenie ośmiu gmin trwa faza pilotażowa projektu. W procesie inwentaryzacji gminy stosują aplikacje webowe i mobilne, z których korzystać mogą także inne podmioty uprawnione do interwencji np. straż miejska. Pierwsze dane pochodzą od 534 zarejestrowanych użytkowników i z 2437 wypełnionych formularzy i to tylko w gminne Skawina. Z każdym tygodniem liczba wypełnionych formularzy rośnie o 25 procent.
Zadaniami fazy pilotażowej są pomiary indywidualnych źródeł emisji, jej poziomu w danej gminie, stworzenie regulacji, które będą szczegółowo określały zakres projektu, określenie kto ma tę bazę aktualizować i nią administrować, jak ją integrować z dostępnymi danymi, a także umożliwiać dostęp do bazy wiedzy o budynkach i adresach tak, aby były one geolokalizowane, wreszcie uwzględnienie danych na temat udzielonego finansowania społecznego, kredytach na termomodernizację czy wymianę kotłów.
W ramach pilotażu przewidziano także proces konsultacji aplikacji – prototypu z udziałem jej użytkowników, czyli mieszańców gmin, samorządów i innych podmiotów, które będą z niej korzystać jak na przykład kontrolerzy. Na końcu pilotażu ma pojawić się wypracowana docelowa wersja prototypu, który zostanie prawnie uregulowany.
O ile techniczna strona projektu, jak i metodologia, mają szansę na zakończenie pilotażu sukcesem, to barierą może okazać się jego „umocowanie prawne”. Nie sprecyzowano w jaki sposób ma się ono dokonać: za pomocą rozporządzeń, nowej ustawy lub nowelizacji dotychczas obowiązujących czy drogą decyzji organów samorządowych. Prawdopodobnie konieczna będzie nowelizacja kilku ustaw i rozporządzeń, w ramach pracy kilku ministerstw; Przedsiębiorczości i Technologii, Cyfryzacji, a także Ministerstwa Inwestycji i Rozwoju, zwłaszcza w zakresie wspominanego wyżej artykułu 62 Prawa Budowlanego. Potrzebne będzie też wsparcie Ministerstwa Środowiska, w kwestii norm pomiaru emisji, ustawy o kompetencjach kontrolnych gmin czy ustaw o samorządzie gminnym oraz o samorządzie powiatowym i samorządzie województwa. Jako instytucję mająca skupiać wszystkie ministerstwa warto wykorzystać do konsultacji projektu ZONE już działający pod egidą Ministerstwem Środowiska, Komitet Sterujący ds. „Krajowego Programu Ochrony Powietrza”. Legislacja będzie zapewne najbardziej czasochłonnym elementem we wdrażaniu projektu ZONE na poziomie ogólnopolskim, jako gotowego docelowego programu, opartego o bazę danych, który ma walczyć o niską emisję.
,