Zanim zacznie się wydawać pieniądze na walkę ze smogiem trzeba przeprowadzić pilotaż i przetestować proponowane rozwiązania – mówili w czwartek samorządowcy z woj. małopolskiego, uczestniczący w projekcie Catching-up Regions.
Projekt Catching-up to wspólna inicjatywa Komisji Europejskiej, Banku Światowego oraz Ministerstwa Inwestycji i Rozwoju, który ma odpowiedzieć na pytanie, jak skutecznie odblokować możliwości rozwoju w niektórych regionach.
Podczas zorganizowanej w Katowicach konferencji podsumowującej efektywność podjętych do tej pory działań w walce ze smogiem swoje doświadczenia przedstawili przedstawiciele woj. małopolskiego oraz śląskiego.
Kierownik zespołu ochrony powietrza w urzędzie marszałkowskim woj. małopolskiego Piotr Łyczko przypomniał, że działania związane z poprawą jakości powietrza są w tym regionie prowadzone od lat. W Regionalnym Programie Operacyjnym na dofinansowania wymiany kotłów przeznaczono 100 mln euro.
Jednak, jak zauważył, nie się poprawić jakości powietrza samą termomodernizację budynków. Dodał również, że wymiana kotłów bez docieplenia budynków też nie będzie efektywna. „W wielu przypadkach prowadzi to do wzrostu kosztów ogrzewania, a w konsekwencji do odwrócenia się mieszkańców od lepszych paliw i powrotu do spalania węgla, nawet śmieci” – wskazał Łyczko.
Jak ocenił, przy udzielaniu pomocy, ważne jest indywidualne podejście do różnych grup społecznych. Podkreślił, że urzędnicy nie mają obecnie instrumentów finansowych skierowanych do osób dotkniętych wykluczeniem energetycznym. „Dla tej grupy niemożliwe są do wykorzystania preferencyjne pożyczki czy dotacje w wysokości np. 50 proc.(wartości inwestycji – PAP), bo ci ludzie nie mają możliwość zapewnienia wkładu własnego” – podkreślił samorządowiec.
Wskazał, że polem do przetestowania instrumentów wsparcia najuboższych stało się „Laboratorium Skawina”, czyli wdrażany obecnie projekt pilotażowy kompleksowego podejścia do poprawy jakości powietrza w Skawinie. „Te doświadczenia są szczególnie cenne, bo bazują na konkretnych przypadkach budynków i osób, u których przeprowadzono audyty energetyczny i gdzie przygotowano koncepcję wymiany źródła ciepła i poprawy efektywności energetycznej” – wyjaśnił Łyczko. Jak zauważył, realizacja tego projektu, przyniosła kilka nowych wniosków. Dla przykładu w raporcie Banku Światowego przedstawiono na podstawie wyliczeń i doświadczeń ekspertów, że w przypadku termomodernizacji budynku i wymiany ogrzewania z węglowego na gazowe, możliwe jest zmniejszenie kosztów ogrzewania o ok. 1,2 tys. zł rocznie.
„Tymczasem doświadczenia z konkretnych audytów w budynkach osób najuboższych pokazują, że nawet w przypadku przeprowadzenia termomodernizacji wymiana źródła ciepła spowoduje, że koszty całościowe wzrosną” – dowodził. Dodał, że chodzi o osoby żyjące bardzo skromnie, w budynkach, które są niedogrzane. „Te osoby często pozyskują paliwo bezkosztowo np. z drewna, nawet śmieci” – mówił. I – jak zauważył – w ich przypadku nie sprawdzi się system, który wiąże się podwyżką kosztów.
„Nie osiągniemy idealnego rozwiązania wyłącznie na papierze; musimy przeprowadzić pilotaż, przetestować rozwiązanie i wyciągnąć wnioski” – podkreślił.
Odpowiadając na pytanie moderującego dyskusję dyrektora generalnego ds. polityki regionalnej i miejskiej (DG Regio) Komisji Europejskiej Marca Lemaitre’a, jak rozwiązać problem ujemnego wyniku netto działań antysmogowych dla osób dotkniętych ubóstwem energetycznym, Łyczko wskazał, że komitet sterujący projektu dotyczącego Skawiny zaproponował m.in. powiązanie wymian źródeł ciepła i termomodernizacji z zastosowaniem odnawialnych źródeł energii.
„Ta inwestycja nie służy tylko poprawie efektywności energetycznej w tych budynkach, tak naprawdę zmienia się całościowo sytuacja tych osób. Często przygotowanie ciepłej wody użytkowej oznacza u nich podgrzanie baniaka z wodą na piecu węglowym czy elektrycznie. Dla nich projekt oznacza więc przeskok cywilizacyjny; powinniśmy patrzeć nań nie tylko pod względem korzyści związanych z kosztami ogrzewania” – ocenił samorządowiec.
Polska Agencja Prasowa