icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Rajewski: Duże plany wobec małych reaktorów mogą nie przetrwać wyborów (ROZMOWA)

– Jeżeli dodamy wszystkie moce deklarowanych SMRów wyjdzie nam suma przekraczająca zapotrzebowanie Polski na moc, nawet jakbyśmy nie liczyli innych źródeł. Oczywistym więc jest, że wszystkie nie mogą powstać. Ale które… Tu możemy odnieść się do słów Zhou Enlaia: jest zbyt wcześnie, aby to powiedzieć – mówi Adam Rajewski specjalista z firmy Nuclear PL w rozmowie z BiznesAlert.pl.

Biznesalert.pl: Które z projektów małych reaktorów jądrowych SMR mają szansę powstać w Polsce?

Adam Rajewski: Trudno odpowiedzieć z racji na bardzo wczesny etap projektów. Szereg inwestorów, mniej lub bardziej silnie związał się z niektórymi dostawcami technologii. To które z projektów mają szansę powodzenia zależy od tego jak będą zachowywały się zarządy zainteresowanych spółek w dalszym okresie. Mam przekonanie, że któreś z nich powstaną, na dzisiaj mogę jedynie powiedzieć, że nie wszystkie deklarowane. To przekonanie opieram na prostej arytmetyce. Jeżeli dodamy wszystkie moce deklarowanych SMRów wyjdzie nam suma przekraczająca zapotrzebowanie Polski na moc, nawet jakbyśmy nie liczyli innych źródeł. Oczywistym więc jest, że wszystkie nie mogą powstać. Ale które… Tu możemy odnieść się do słów Zhou Enlaia: jest zbyt wcześnie aby to powiedzieć.

Konstrukcji SMR jest kilka, żadna nie została jeszcze zbudowana, żadna nie przeszła pełnego procesu certyfikacyjnego w żadnym kraju. Niektóre mają częściowo zamknięte pewne procesy homologacyjne w Stanach Zjednoczonych. Jest grupa technologii, i tu można dyskutować czterech, pięciu czy sześciu, które rokują na w miarę szybką realizację. W tym kontekście mamy bardzo ciekawą decyzję władz brytyjskich z zeszłego tygodnia. Opracowano program wsparcia finansowego dla najlepiej rokujących technologii SMR, wybrano szereg takich technologii, które to z grubsza pokrywają się z tymi, które polscy inwestorzy planują zbudować w Polsce. Teraz te firmy zostaną zaproszone przez Brytyjczyków do złożenia wniosków o wsparcie państwowe, po ich rozpatrzeniu, latem przyszłego roku rząd udzieli takowej pomocy. Ciekawe jest to jak Brytyjczycy definiują najlepiej rokujące technologie. W ich rozumieniu są to rozwiązania w których decyzję o budowie mogą zapaść do 2029 roku a uruchomione mogą zostać w połowie lat 30. W Polsce zapowiedzi są troszkę bardziej ambitne. Uważam, że brytyjskie są bardziej realistyczne.

W Polsce SMR, oparte o większe technologie, wydają się mieć więcej sensu w polskim systemie energetycznym. Mamy też parę bardziej szalonych pomysłów na małe reaktory, typu instalacje po 20 MW ale one najpewniej nie będą powstawać. Zresztą w ich temacie pojawiły się podobno nawet negatywne opinie ABW. Za to programy największych graczy jak Orlen Synthos, KGHM czy Industria, która mówi o konstrukcji Rolls-Royce’a, są to projekty mające jak najbardziej szansę na realizację. Zobaczymy jak wpiszą się w politykę energetyczną, w planowanie strategiczne.

Każdy z tych projektów rozpatrywany osobno myślę, że ma sens. To czy w danych lokalizacjach to osobna kwestia ale pomysł, że w Polsce zbudujemy takie inwestycje ma ręce i nogi.

Jak one wpiszą się w politykę energetyczną Polski?

Po pierwsze tak jak mówiłem gdy dodamy do siebie te wszystkie deklaracje to wychodzi nam, jeżeli chodzi o moc, liczba absurdalna. Nie jest ona ani możliwa do zbudowania fizycznie w sensownym horyzoncie czasowym, ani nie ma potrzeby tego robić. Po drugie mamy politykę energetyczną, która tych inwestycji nie uwzględnia. Jest taka dziwna sytuacja, że prawie wszystkie inwestycje w SMR mają poważnego udziałowca w postaci spółki skarbu państwa. Z drugiej strony nie mamy tego zawartego w polityce energetycznej. Przypomnę, że na dzisiaj, polska polityka energetyczna przewiduje tylko elektrownie jądrowe budowane przez Polskie Elektrownie Jądrowe (PEJ). A my mamy już drugi duży projekt, którego też w tej polityce nie ma.

Czy jest miejsce na SMR-y obok dużej elektrowni jądrowej i OZE?

Nie jestem fanem etykiety SMR-a, ona zamiast ułatwiać to utrudnia dyskusje. Na wielu stronach widnieje informacja, że SMRy mają być do 300 MW z drugiej strony Rolls-Royce mówi, że ich reaktor to też SMR a ma mieć 470 MW. Spora część tych technologii, po za najmniejszymi, są to po prostu relatywnie nieduże bloki jądrowe nie różniące się wiele od tych „dużych”. Trzeba pamiętać, że to nie są „malutkie elektrownie”, 300-400 MW to jest ekwiwalent istniejącego w systemie energetycznym bloku, jak te w elektrowni węglowej Bełchatów. Dlatego nie widziałbym tego w opozycji, na zasadzie: duże elektrownie jest to coś osobnego, SMRy są czymś zupełnie osobnym. One różnią się po prostu skalą inwestycji. Tak samo są elektrownie gazowe o różnej mocy, jak ta w Rybniku mająca mieć moc prawie 900 MW a są i obiekty mające po sto kilkadziesiąt MW. I na takie i na takie inwestycje może być miejsce w polityce energetycznej. Ważne aby było to skoordynowane.

To czego obawiam się w takiej nieskoordynowanej konkurencji inwestorów to że te projekty będą sobie przeszkadzały. W Polsce nie mamy jeszcze elektrowni jądrowej, mamy jeden proces dość mocno zaawansowany, chociaż nie jest to może zgodne z obiegową opinią. Fakt, że inwestycja PEJ ma wydaną decyzję środowiskową świadczy o tym, że wieloletnia praca została już wykonana. Może nie musiała trwać aż tyle czasu ale to nie jest coś co mogło powstać szybko. To musiało trwać kilka lat. Natomiast budowy żadnej ciągle nie mamy. W związku z tym na polskim rynku pojawiło się, mówiąc kolokwialnie, ssanie na specjalistów, a tych nie ma wielu. To będzie utrudniać też projekty jądrowe prowadzone zagranicą jak te w Szwecji lub Czechach. My w Polsce mamy kilku inwestorów, którzy zaczynają kupować specjalistów, na rynku już widać, że jedne firmy podkupują drugim ludzi. Problem nie kończy się na kadrach, niedługo pojawi się konkurencja o zasoby specjalistyczne czy podmioty prowadzące specjalistyczne badania jak chociażby opracowanie polskojęzycznej dokumentacji. Konstrukcje SMR są opracowywane za granicą, w innym porządku regulacyjnym. Tu jest naprawdę sporo roboty technicznej, specjalistycznej i może okazać się, że te projekty kradną sobie ludzi lub zasoby. Co więcej to samo może pojawić się na poziomie administracji państwowej, na przykład jednocześnie wpłynie na raz kilka wniosków o wydanie decyzji środowiskowej to Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska, a raczej pracująca z nim dyrekcja, będzie musiała równolegle rozpatrywać bardzo dużą ilość dokumentacji. Nie można się spodziewać, a przynajmniej ja się nie spodziewam, by raptem zaangażowano cztery razy więcej ludzi bo akurat cztery podmioty złożyły tego typu wnioski. Podobny problem może pojawić się w Państwowej Agencji Atomistyki (PAA), zwłaszcza jeżeli na dalszej ścieżce projektowej pojawi się konieczność wydawania bardziej „zaawansowanych” zezwoleń Przez prezesa PAA. Wtedy może okazać się, że te projekty sobie wzajemnie szkodzą. Być może przydałoby się je skoordynować na szczeblu państwowym. Można skorzystać z tego aspektu, w moim mniemaniu pozytywnego, że w każdy z tych projektów zaangażowana jest jakaś spółka skarbu państwa i te projekty bardziej poukładać tak jak to robią Brytyjczycy. A nie tak by każdy inwestor konkurował z każdym i na technologię i na miejsca.

Czy jeżeli dojdzie do prognozowanej koalicji Koalicji Obywatelskiej z Lewicą i Trzecią Drogą to SMR-y będą miały miejsce w polskiej energetyce?

Z tego co wiadomo z informacji publicznej nie mamy żadnych silnych głosów antyatomowych. Nie spodziewam się zmiany kierunku w korzystaniu z energii atomowej. Jeżeli chodzi o same SMR-y jest to zbyt aktywny temat, również na rynku międzynarodowym, by po prostu zniknął. Pójście tylko w jedną technologię, jak to planowano i jest zapisane w „Programie polskiej energetyki jądrowej”, to ryzyko. Francuzi ostatnio przekonali się co się dzieje jak ma się za dużo podobnych instalacji w swoim systemie energetycznym i nagle zostanie wykryty systemowy problem. Jakaś dywersyfikacji technologii na pewno ma sens. Kwestią otwartą jest czy mają to być dwie technologie pełnoskalowe, jedna pełnoskalowa a druga SMR czy jeszcze inne rozwiązanie.

Należy też pamiętać, że w te projekty zaangażowane są poważne podmioty i państwowe, i prywatne. Stąd ewentualne odejście od tych projektów nie byłoby takie proste. Zostały zaangażowane duże pieniądze, może nie tak duże jak cały koszt budowy ale jednak. Uważam, że te procesy zmierzające do inwestycji w SMR-y będą trwały. To czy zakończą się budową to czas pokaże. Jesteśmy na zbyt wczesnym etapie by to określić.

Ważną kwestią jest finansowanie tych inwestycji, bez zaangażowania państwa może to być trudne. Chociażby bez przyjaznego podejścia państwa te projekty nie powstaną. Ale to wszystko będzie docierało się w przeciągu najbliższych paru lat.

Opracował Marcin Karwowski

Atomowa Greta Thunberg. Spięcie

– Jeżeli dodamy wszystkie moce deklarowanych SMRów wyjdzie nam suma przekraczająca zapotrzebowanie Polski na moc, nawet jakbyśmy nie liczyli innych źródeł. Oczywistym więc jest, że wszystkie nie mogą powstać. Ale które… Tu możemy odnieść się do słów Zhou Enlaia: jest zbyt wcześnie, aby to powiedzieć – mówi Adam Rajewski specjalista z firmy Nuclear PL w rozmowie z BiznesAlert.pl.

Biznesalert.pl: Które z projektów małych reaktorów jądrowych SMR mają szansę powstać w Polsce?

Adam Rajewski: Trudno odpowiedzieć z racji na bardzo wczesny etap projektów. Szereg inwestorów, mniej lub bardziej silnie związał się z niektórymi dostawcami technologii. To które z projektów mają szansę powodzenia zależy od tego jak będą zachowywały się zarządy zainteresowanych spółek w dalszym okresie. Mam przekonanie, że któreś z nich powstaną, na dzisiaj mogę jedynie powiedzieć, że nie wszystkie deklarowane. To przekonanie opieram na prostej arytmetyce. Jeżeli dodamy wszystkie moce deklarowanych SMRów wyjdzie nam suma przekraczająca zapotrzebowanie Polski na moc, nawet jakbyśmy nie liczyli innych źródeł. Oczywistym więc jest, że wszystkie nie mogą powstać. Ale które… Tu możemy odnieść się do słów Zhou Enlaia: jest zbyt wcześnie aby to powiedzieć.

Konstrukcji SMR jest kilka, żadna nie została jeszcze zbudowana, żadna nie przeszła pełnego procesu certyfikacyjnego w żadnym kraju. Niektóre mają częściowo zamknięte pewne procesy homologacyjne w Stanach Zjednoczonych. Jest grupa technologii, i tu można dyskutować czterech, pięciu czy sześciu, które rokują na w miarę szybką realizację. W tym kontekście mamy bardzo ciekawą decyzję władz brytyjskich z zeszłego tygodnia. Opracowano program wsparcia finansowego dla najlepiej rokujących technologii SMR, wybrano szereg takich technologii, które to z grubsza pokrywają się z tymi, które polscy inwestorzy planują zbudować w Polsce. Teraz te firmy zostaną zaproszone przez Brytyjczyków do złożenia wniosków o wsparcie państwowe, po ich rozpatrzeniu, latem przyszłego roku rząd udzieli takowej pomocy. Ciekawe jest to jak Brytyjczycy definiują najlepiej rokujące technologie. W ich rozumieniu są to rozwiązania w których decyzję o budowie mogą zapaść do 2029 roku a uruchomione mogą zostać w połowie lat 30. W Polsce zapowiedzi są troszkę bardziej ambitne. Uważam, że brytyjskie są bardziej realistyczne.

W Polsce SMR, oparte o większe technologie, wydają się mieć więcej sensu w polskim systemie energetycznym. Mamy też parę bardziej szalonych pomysłów na małe reaktory, typu instalacje po 20 MW ale one najpewniej nie będą powstawać. Zresztą w ich temacie pojawiły się podobno nawet negatywne opinie ABW. Za to programy największych graczy jak Orlen Synthos, KGHM czy Industria, która mówi o konstrukcji Rolls-Royce’a, są to projekty mające jak najbardziej szansę na realizację. Zobaczymy jak wpiszą się w politykę energetyczną, w planowanie strategiczne.

Każdy z tych projektów rozpatrywany osobno myślę, że ma sens. To czy w danych lokalizacjach to osobna kwestia ale pomysł, że w Polsce zbudujemy takie inwestycje ma ręce i nogi.

Jak one wpiszą się w politykę energetyczną Polski?

Po pierwsze tak jak mówiłem gdy dodamy do siebie te wszystkie deklaracje to wychodzi nam, jeżeli chodzi o moc, liczba absurdalna. Nie jest ona ani możliwa do zbudowania fizycznie w sensownym horyzoncie czasowym, ani nie ma potrzeby tego robić. Po drugie mamy politykę energetyczną, która tych inwestycji nie uwzględnia. Jest taka dziwna sytuacja, że prawie wszystkie inwestycje w SMR mają poważnego udziałowca w postaci spółki skarbu państwa. Z drugiej strony nie mamy tego zawartego w polityce energetycznej. Przypomnę, że na dzisiaj, polska polityka energetyczna przewiduje tylko elektrownie jądrowe budowane przez Polskie Elektrownie Jądrowe (PEJ). A my mamy już drugi duży projekt, którego też w tej polityce nie ma.

Czy jest miejsce na SMR-y obok dużej elektrowni jądrowej i OZE?

Nie jestem fanem etykiety SMR-a, ona zamiast ułatwiać to utrudnia dyskusje. Na wielu stronach widnieje informacja, że SMRy mają być do 300 MW z drugiej strony Rolls-Royce mówi, że ich reaktor to też SMR a ma mieć 470 MW. Spora część tych technologii, po za najmniejszymi, są to po prostu relatywnie nieduże bloki jądrowe nie różniące się wiele od tych „dużych”. Trzeba pamiętać, że to nie są „malutkie elektrownie”, 300-400 MW to jest ekwiwalent istniejącego w systemie energetycznym bloku, jak te w elektrowni węglowej Bełchatów. Dlatego nie widziałbym tego w opozycji, na zasadzie: duże elektrownie jest to coś osobnego, SMRy są czymś zupełnie osobnym. One różnią się po prostu skalą inwestycji. Tak samo są elektrownie gazowe o różnej mocy, jak ta w Rybniku mająca mieć moc prawie 900 MW a są i obiekty mające po sto kilkadziesiąt MW. I na takie i na takie inwestycje może być miejsce w polityce energetycznej. Ważne aby było to skoordynowane.

To czego obawiam się w takiej nieskoordynowanej konkurencji inwestorów to że te projekty będą sobie przeszkadzały. W Polsce nie mamy jeszcze elektrowni jądrowej, mamy jeden proces dość mocno zaawansowany, chociaż nie jest to może zgodne z obiegową opinią. Fakt, że inwestycja PEJ ma wydaną decyzję środowiskową świadczy o tym, że wieloletnia praca została już wykonana. Może nie musiała trwać aż tyle czasu ale to nie jest coś co mogło powstać szybko. To musiało trwać kilka lat. Natomiast budowy żadnej ciągle nie mamy. W związku z tym na polskim rynku pojawiło się, mówiąc kolokwialnie, ssanie na specjalistów, a tych nie ma wielu. To będzie utrudniać też projekty jądrowe prowadzone zagranicą jak te w Szwecji lub Czechach. My w Polsce mamy kilku inwestorów, którzy zaczynają kupować specjalistów, na rynku już widać, że jedne firmy podkupują drugim ludzi. Problem nie kończy się na kadrach, niedługo pojawi się konkurencja o zasoby specjalistyczne czy podmioty prowadzące specjalistyczne badania jak chociażby opracowanie polskojęzycznej dokumentacji. Konstrukcje SMR są opracowywane za granicą, w innym porządku regulacyjnym. Tu jest naprawdę sporo roboty technicznej, specjalistycznej i może okazać się, że te projekty kradną sobie ludzi lub zasoby. Co więcej to samo może pojawić się na poziomie administracji państwowej, na przykład jednocześnie wpłynie na raz kilka wniosków o wydanie decyzji środowiskowej to Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska, a raczej pracująca z nim dyrekcja, będzie musiała równolegle rozpatrywać bardzo dużą ilość dokumentacji. Nie można się spodziewać, a przynajmniej ja się nie spodziewam, by raptem zaangażowano cztery razy więcej ludzi bo akurat cztery podmioty złożyły tego typu wnioski. Podobny problem może pojawić się w Państwowej Agencji Atomistyki (PAA), zwłaszcza jeżeli na dalszej ścieżce projektowej pojawi się konieczność wydawania bardziej „zaawansowanych” zezwoleń Przez prezesa PAA. Wtedy może okazać się, że te projekty sobie wzajemnie szkodzą. Być może przydałoby się je skoordynować na szczeblu państwowym. Można skorzystać z tego aspektu, w moim mniemaniu pozytywnego, że w każdy z tych projektów zaangażowana jest jakaś spółka skarbu państwa i te projekty bardziej poukładać tak jak to robią Brytyjczycy. A nie tak by każdy inwestor konkurował z każdym i na technologię i na miejsca.

Czy jeżeli dojdzie do prognozowanej koalicji Koalicji Obywatelskiej z Lewicą i Trzecią Drogą to SMR-y będą miały miejsce w polskiej energetyce?

Z tego co wiadomo z informacji publicznej nie mamy żadnych silnych głosów antyatomowych. Nie spodziewam się zmiany kierunku w korzystaniu z energii atomowej. Jeżeli chodzi o same SMR-y jest to zbyt aktywny temat, również na rynku międzynarodowym, by po prostu zniknął. Pójście tylko w jedną technologię, jak to planowano i jest zapisane w „Programie polskiej energetyki jądrowej”, to ryzyko. Francuzi ostatnio przekonali się co się dzieje jak ma się za dużo podobnych instalacji w swoim systemie energetycznym i nagle zostanie wykryty systemowy problem. Jakaś dywersyfikacji technologii na pewno ma sens. Kwestią otwartą jest czy mają to być dwie technologie pełnoskalowe, jedna pełnoskalowa a druga SMR czy jeszcze inne rozwiązanie.

Należy też pamiętać, że w te projekty zaangażowane są poważne podmioty i państwowe, i prywatne. Stąd ewentualne odejście od tych projektów nie byłoby takie proste. Zostały zaangażowane duże pieniądze, może nie tak duże jak cały koszt budowy ale jednak. Uważam, że te procesy zmierzające do inwestycji w SMR-y będą trwały. To czy zakończą się budową to czas pokaże. Jesteśmy na zbyt wczesnym etapie by to określić.

Ważną kwestią jest finansowanie tych inwestycji, bez zaangażowania państwa może to być trudne. Chociażby bez przyjaznego podejścia państwa te projekty nie powstaną. Ale to wszystko będzie docierało się w przeciągu najbliższych paru lat.

Opracował Marcin Karwowski

Atomowa Greta Thunberg. Spięcie

Najnowsze artykuły