Spirydowicz: Czyste technologie węglowe to szkodliwe mrzonki (POLEMIKA)

1 marca 2021, 13:00 Energetyka

11 lutego, po przedstawieniu przez premiera Mateusza Morawieckiego planu „Polityka Energetyczna Polski do 2040” na kilka kuriozalnych komentarzy, pozwolił sobie Bogdan Tkocz, wiceprzewodniczący Komitetu protestacyjno-strajkowego w Grupie Tauron i przedstawiciel Solidarności. Na łamach BiznesAlert.pl przeczytaliśmy, że jego zdaniem m.in. nie należy szybko rezygnować z węgla, a środki na transformację przeznaczyć na czyste technologie węglowe – pisze Agnieszka Spirydowicz, koordynator Komitetu Transformacji Regionu Turoszowskiego.

Agnieszka Spirydowicz. Fot. autorki
Agnieszka Spirydowicz. Fot. autorki

Plan PEP2040 zakłada wprost opracowanie strategii odejścia od węgla w kierunku gospodarki neutralnej klimatycznie. A co za tym idzie, dalsze wykorzystanie technologii węglowych jest zaprzeczeniem tego samym w sobie. Europejski Green Deal zakłada absolutny brak możliwości inwestycji w technologie węglowe oraz przejście energetyki w kierunku odnawialnych źródeł energii. PEP 2040 musi być spójny z tym dokumentem. Od lat eksperci na całym świecie pracowali nad nowymi technologiami, które pozwalają na tzw. zazielenienie węgla. Być może właśnie do tych prac odnosił się wiceprzewodniczący Bogdan Tkocz. Podkreślić jednak należy, że bezwzględnie żadna z tych technologii nie została uznana za wystarczająco zieloną i opłacalną pod kątem inwestycji i ich zwrotu oraz emisji CO2, aby wprowadzić ją w życie i zastosować na szeroką skalę. Tym bardziej najmniejszego sensu nie ma uruchamianie milionowych inwestycji w wątpliwy „zielony węgiel”, bez wsparcia finansowego z Unii Europejskiej,  jeśli już za kilka lat i tak trzeba będzie z nich rezygnować. Fakty są takie, że wszędzie na świecie OZE i transformacja gospodarcza mają zielone światło. Węgiel – nie.

Energetyka oparta na węglu, nieważne czy oczyszczonym czy też nie, będzie coraz droższa, a jej koszt jest sukcesywnie zwiększany przez unijny system handlu prawami do emisji CO2 (ETS). Sprawiedliwa transformacja nie może odbywać się w ten sposób, że będziemy reanimować energetykę węglową poprzez ciągłe dopłaty tylko po to, żeby przez 10 czy 15 lat utrzymać miejsca pracy, które na siebie nie zarabiają, a po tym czasie, zwolni się wszystkich i zamknie kopalnie w ciągu jednego lub dwóch lat. Czy ktoś już teraz myśli, co stanie się wówczas z górnikami? Transformacja jest złożonym procesem i Unia chce nam właśnie dać na to czas. Przy wykorzystaniu funduszy europejskich i spójnej polityce polskiego rządu, mają szansę powstać kompleksowe projekty, które stworzą nową gospodarkę w Polsce opartą o OZE. W innym wypadku nie mamy szansy stać się konkurencyjni.

W najnowszej historii Polski i Europy (np. niemieckie Zagłębie Ruhry) nie brakuje przykładów nieudanych przypadków przemian. Dlatego też pakiet narzędzi, w tym dobrych praktyk z innych krajów Unii oraz samo wsparcie funduszy, w zakresie transformacji, pozwoli na przeprowadzenie transformacji w Polsce z większym prawdopodobieństwem sukcesu. Nie możemy jednak robić złudnych nadziei, że wszystko zostanie jak było, ponieważ świat idzie do przodu i musimy zrobić wszystko, żeby nadgonić procesy które już się toczą. Możemy to zrobić poprzez budowę dużych źródeł OZE, które zrównoważą zapotrzebowanie energetyczne, przy jednoczesnej realizacji strategicznych innowacyjnych projektów ekosystemowych, dających nowe dobrze płatne miejsca pracy dla górników i ich rodzin.