Sprawa Jukosu może pogrążyć Gazprom

6 października 2015, 06:45 Alert

(RBC/Wojciech Jakóbik)

Gazprom nie wyklucza, że zostanie pociągnięty do odpowiedzialności z tytułu rekompensaty jaką zarządził Trybunał Sprawiedliwości w Hadze. Niektóre kraje europejskie skonfiskowały już aktywa rosyjskie na swoim terytorium związane ze sprawą.

Rosyjski koncern wymienił wśród ryzyk związanych z wydaniem euroobligacji możliwość wypłaty odszkodowania dla byłych udziałowców Jukosu dotkniętych nacjonalizacją tej firmy i rozdzieleniem jej aktywów między Rosnieft i Gazprom.

W notatce firmy można przeczytać, że „decyzja przeciwko Federacji Rosyjskiej może wystawić firmę na ryzyko potencjalnego śledztwa oraz środków zaradczych”. Gazprom uznaje zarzuty w tej sprawie za „nieracjonalne”. Przyznaje jednak, że w razie prób zajęcia jego aktywów w Europie, być może będzie zmuszony do rozstrzygnięcia sporu w sądzie. „Miałoby to negatywne skutki dla naszych interesów, kondycji finansowej i wyników” – przyznaje firma.

Gazeta RBC wylicza ilość zobowiązań państwa rosyjskiego wobec byłych udziałowców Jukosu znacjonalizowanego bezprawnie w poprzedniej dekadzie.

Według dziennikarzy tego medium wyniosą one w sumie do 5 mld dolarów. Francuscy i belgijscy komornicy rozpoczęli już zajmowanie aktywów rosyjskich w odpowiedzi na wyrok Trybunału Sprawiedliwości w Hadze z 18 lipca. Prawnik reprezentujący grupę byłych udziałowców Jukosu Tim Osborne przekonuje, że będzie się ubiegał o zbadanie aktywów rosyjskich znajdujących się w 150 krajach. Dlatego Rosjanie liczą się z możliwością dalszych zajęć środków za granicą.

Poza Rosją znajduje się około 973 obiektów, które mogą zostać zajęte. Ich wartość jest szacowana na około 4 mld euro. Na zamkniętym posiedzeniu Dumy Federacji Rosyjskiej miała paść kwota zobowiązań na 5 mld dolarów, czyli około 4,5 mld euro. Według Tima Osborna jest to bardzo konserwatywne wyliczenie.

Na celowniku komornika w pierwszej kolejności znajdą się budynki Federacji Rosyjskiej bez statusu dyplomatycznego. To budynki mieszkalne i użytkowe, a także sakralne. Rosjanie posiadają tego rodzaju obiekty także w Warszawie. RBC zaznacza ten fakt na mapie dołączonej do artykułu.

Na mocy umów z lat 70-tych Polacy przekazali szereg budynków na atrakcyjnych działkach w pobliżu Kancelarii Premiera i Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Do tej pory nie uregulowano ich statusu, pomimo ostrzeżeń ekspertów. Jak podaje TVN, Federacja Rosyjska nie płaci podatków od tych nieruchomości. Trwają spekulacje na temat wykorzystania ich do realizacji celów politycznych Moskwy, na przykład nasłuchu pracy kluczowych instytucji państwowych RP.