Serbia zamierza budować odnogę Turkish Stream do Europy

27 listopada 2018, 16:00 Alert

– Jeż już wniosek o budowę serbskiego odcinka Turkish Stream. Jeszcze w tym roku ma ruszyć procedura rezerwacji przepustowości europejskiej odnogi tego gazociągu łączącego Bułgarię z Serbią – ogłosił Dusan Bajatović, prezes spółki gazowej Srbijagas. Projekt ma być zgodny z unijnym trzecim pakietem energetycznym. Komisja Europejska nie wydała dotąd zgody na przedłużenie gazociągu z Rosji do Turcji o odcinek na południu Europy.

fot. Gazprom

Dyrektor Generalny Srbijagas Dusan Bajatović powiedział mediom, że Serbia przygotowuje się do budowy odnogi Turkish Stream do Europy. – Wszystko odbywa się zgodnie z europejskimi przepisami – zapewnił. Srbijagas to serbski koncern gazowy powiązany kapitałowo z rosyjskim Gazpromem poprzez projekt magazynu gazu  Banatski Dvor.

Europejska odnoga Turkish Stream zgodna z prawem UE?

Bajatović powiedział w jednym z wywiadów telewizyjnych, że Serbska Agencja ds. Energetyki „została już poproszona o wydanie pozwolenia na budowę serbskiego odcinka Turkish Stream Agencije za energetiku Srbije) Agencja Energii Serbii, zgodnie założeniami Wspólnoty Energetycznej ma teraz 60 dni na podjęcie decyzji”. – Wszystko jest gotowe do budowy tego gazociągu – powiedział Bajatović.

Podkreślił przy tym, że jest różnica pomiędzy realizacją tego gazociągu, a poprzedniego projektu południowego gazociągu z Rosji do Europy, a więc South Stream. W 2014 roku projekt został zablokowany wskutek decyzji Komisji Europejskiej, która twierdziła, że projekt nie jest zgodny z prawem europejskim.

– Pomiędzy South Stream a Turkish Stream jest ogromna różnica. South Stream był realizowany na podstawie umów międzypaństwowych. Teraz wszystko jest robione tak, aby było zgodne z prawem energetycznym Serbii, które zawiera już zapisy trzeciego pakietu energetycznego. Przygotowanie dokumentów jest w toku, a decyzja nie może być odmowna – zapewnił prezes Srbijgas. Bajatović powiedział także, że nie ma powodu do obaw o los projektu, „ale jeśli mówimy o polityce, to oznaczałoby, że zostaje Nord Stream 2, a tam, gdzie będzie rosła konsumpcja gazu (Bałkany – red.) nie będziemy mieć możliwości importu surowca (import gaz z kierunku wschodniego – red.) – powiedział Bajatović.

Kardaś: Turkish Stream dla Europy pod znakiem zapytania (ROZMOWA)

Wkrótce Open Season

Bajatović powiedział, że dużą różnicą w stosunku do South Stream jest też fakt, że powstała już pierwsza nitka gazociągu Turkish Stream. Druga ma doprowadzić gaz z wybrzeży Turcji do Europy przez Bułgarię, Serbię, Węgry na Słowację, ewentualnie do Austrii. Jego zdaniem Bułgarzy są przygotowani do budowy pierwszych 40 km gazociągu. – Około 15 grudnia ogłosimy razem z Bułgarią procedurę rezerwacji przepustowości, aby zbadać jak wielkie jest zainteresowanie. Poprzednie badania wykazały, że jest więcej niż wystarczające. – wskazał. Bajatović powiedział na zakończenie, że budowa serbskiego odcinka Turkish Stream mogłaby zakończyć się w 2020 roku.

Wątpliwości wokół Turkish Stream

Wypowiedź Serba wciąż jednak nie rozwiązuje podstawowego problemu stojącego na przeszkodzie budowy europejskiej odnogi Turkish Stream. Nie wiadomo kto miałby ją sfinansować ani czy Komisja Europejska wyda zgodę na budowę.

B92.net/Bartłomiej Sawicki

Jakóbik: Turkish Stream, czyli show dyktatorów bez konkretów (ANALIZA)