Reklamy greenwashing spowalniają ochronę klimatu

1 października 2022, 07:00 Alert

Rozpowszechnianie nieuregulowanych prawnie reklam, zawierające produkty typu greenwashing, stały się przeszkodą w osiąganiu celów klimatycznych. – Reklama stała się wielkim inhibitorem rzeczywistych działań na rzecz klimatu – mówi Jonathan White, prawnik, specjalista do spraw odpowiedzialności klimatycznej.

Źródło: freepik.com

Greenwashing to zjawisko polegające na wywoływaniu u klientów wrażenia, że produkt lub przedsiębiorstwo wytwarza go w zgodzie z naturą i ekologią.

Korporacje wciskają nam kit

Aby dokonać transformacji w celu osiągnięcia celów klimatycznych, przedsiębiorstwa muszą inwestować w różne produkty, a zatem potrzebują odpowiedniego popytu. Konsumenci kuszeni odpowiednimi reklamami i przeświadczeni o ekologicznej produkcji danego produktu, dokonują wyboru. Greenwashing działa jako spowalniacz, utrudnia prowadzenie prawidłowej kampanii na rzecz ochrony klimatu. Dlatego to kluczowa bariera do przejścia na drogę neutralnej polityki klimatycznej.

Greenwashing to nowe podłoże sporów sądowych na całym świecie zaczynają. Coraz częściej międzynarodowe korporacje są pozywane do sądu za nieuczciwe prowadzenie spółki na rzecz środowiska.  Sprawy sądowe przeciwko TotalEnergies czy liniom lotniczym KLM, są dwiema głośnymi sprawami, które kwestionują korporacyjny greenwashing w świetle prawa konsumenckiego Unii Europejskiej. Pozytywne orzeczenia w obu sprawach mogłyby dać jasny komunikat do innych nieuczciwych korporacji, aby zmieniły swoje podejście do przepisów ochrony klimatu.

– Działania prawne są jednym z najlepszych narzędzi, które mamy do dyspozycji, aby uchronić się przed firmami, które negatywnie wpływają na rzecz klimatu. Musimy pociągnąć je do odpowiedzialności za szkody, jakie wyrządzają naszej planecie – mówi Jonathan White, prawnik, specjalista do spraw odpowiedzialności klimatycznej.

Komisja Europejska zaproponowała szereg poprawek przeciwdziałających efektowi greenwashingu, które zostaną wprowadzone do prawa UE, a następnie do prawa państw członkowskich. Według White’a trzy z nich są szczególnie istotne w kwestii zmian klimatycznych.

– Po pierwsze, wprowadzanie w błąd co do wpływu na środowisko jest tak samo nielegalne, jak wprowadzanie w błąd co do ceny produktu. Po drugie, twierdzenia dotyczące środowiska muszą być zgodne z dowodami środowiskowymi. Ludzie mają prawo do dokładnych, znaczących informacji na temat wpływu produktu lub firmy na środowisko – wylicza. – Ostatni punkt dotyczy przyszłości. Wyróżnia to w szczególności twierdzenia marketingowe dotyczące przyszłej efektywności środowiskowej, takie jak hasła „zero netto do 2050” lub „100 procent plastik z recyklingu do 2030”. Twierdzenia te są zbyt często promowane bez odpowiednich argumentów – tłumaczy White.

Jak podano w ankiecie z 2021 roku, ponad 40 procent tekstów przedstawiających hasła na rzecz ochrony klimatu w Internecie było fałszywych, czyli przedstawiały mylący przekaz wśród społeczeństwa.

Według pracownika ClientEarth najszybszym i najskuteczniejszym sposobem powstrzymania greenwashingu przez firmy jest zakaz ich reklam. – Alternatywą dla zakazu jest to, że po prostu pozwalamy obowiązującemu prawu lub ogólnym zasadom działać i mamy nadzieję, że organy regulacyjne oraz społeczeństwo obywatelskie  będą w stanie egzekwować prawo przeciwko tym praktykom. Problem w tym, że poprzez natłok wielu innych spraw po prostu nie mamy na to czasu – przekonuje White.

Clean Energy Wire/Wojciech Gryczka

Konieczny: Projekty termomodernizacji muszą mieć bardziej uniwersalny charakter (ROZMOWA)