Jakóbik: Strategia wodorowa jest ważna także dla sektora naftowego

9 stycznia 2020, 13:30 Energetyka

Polskie koncerny naftowe inwestują w wodór. Może to być sposób na dojście do neutralności klimatycznej i dywersyfikację działalności. To kolejny argument za przyjęciem polskiej strategii wodorowej – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Wytwórnia wodoru HGU. Fot. Lotos
Wytwórnia wodoru HGU. Fot. Lotos

Saudyjski wzór

Pisaliśmy już o tym, że koncerny naftowe na całym świecie inwestują w dywersyfikację działalności po to, aby nie polegać już tylko na wydobyciu i przetwórstwie ropy naftowej, ale mieć inne filary, o mniejszym wpływie na środowisko i bardziej innowacyjne. Koronnym przykładem takich działań może być Saudi Aramco, które przeprowadziło dalszą prywatyzację w celu podjęcia inwestycji w nowe elementy działalności pozwalające wejść tej spółce w epokę mniejszego wykorzystania ropy na korzyść innych surowców i technologii. Arabia Saudyjska chce zmniejszyć zależność gospodarki od eksportu czarnego surowca i w tym celu przestawi Saudi Aramco na petrochemię, Odnawialne Źródła Energii oraz inne przyszłościowe branże. Arabia podjęła współpracę z Japonią w sprawie szeroko zakrojonego przekształcania ropy w wodór i transportowania jej w postaci amoniaku na Wyspy Japońskie. Chodzi o tzw. niebieski wodór, a więc pochodzący z paliw kopalnych, lecz oczyszczany z emisji CO2 z wykorzystaniem technologii wychwytywania oraz składowania dwutlenku węgla (CCS).

W czerwcu 2019 roku Saudi Aramco we współpracy z firmą japońską zajmującą się gazami przemysłowymi o nazwie Air Products uruchomiła pilotażową stację tankowania wodorem w Parku Naukowym Doliny Technologicznej Dharhan. Stacja powstała na potrzeby ładowania samochodów wodorowych Toyoty z linii Mirai. Co ciekawe, Air Products działa także w Polsce (od 1992 roku) i zbudowała zakład do produkcji ciekłego CO2 we Włocławku. Głównymi odbiorcami ciekłego CO2 od Air Products są firmy przemysłu spożywczego, chemicznego, farmaceutycznego oraz produkcji rolnej z Polski, Niemiec, Holandii, Belgii, Francji, a także z Ukrainy i państw ościennych.

Polskie plany

Polskie koncerny także idą drogą wybraną przez Saudi Aramco. PKN Orlen inwestuje w petrochemię oraz Odnawialne Źródła Energii (offshore). Spółka uznaje, że rozwój odnawialnych źródeł energii w połączeniu z polityką klimatyczną i środowiskową będzie stymulacją do rozwoju i wykorzystania wodoru jako paliwa do napędu samochodów w przyszłości. Pojazdy zasilane wodorem są już produkowane na szeroką skalę.

PKN Orlen wskazuje, że obecnie najlepiej rozwiniętym segmentem w tym obszarze są wózki widłowe – ok. 25 000 na całym świecie. Rozwój samochodów z napędem wodorowym i infrastruktury towarzyszącej odbywa się powoli, ale widać wzrost ilości stacji tankowania wodoru oraz sprzedaży samochodów z napędem wodorowym na świecie. – Szybszy rozwój w tym obszarze będzie możliwy przy odpowiedniej polityce i zaangażowaniu środków i zasobów w celu rozbudowy infrastruktury, wypracowania standardów oraz dalszego rozwoju technologii zarówno po stronie producentów aut, jak i dostawców paliwa wodorowego, a co za tym idzie: obniżeniu kosztów – tłumaczy biuro prasowe spółki.

Jarosław Dybowski, dyrektor wykonawczy do spraw wytwarzania energii w PKN Orlen, sugeruje możliwość wykorzystania morskich farm wiatrowych do wytwarzania wodoru. – Myślimy o produkcji wodoru. Myślimy o generatorach wodoru, które można zainstalować przy morskich farmach wiatrowych – mówił nam w listopadzie. Józef Węgrecki odpowiedzialny w zarządzie PKN Orlen za sprawy operacyjne zadeklarował, że budowa pierwszych stacji tankowania pojazdów na wodór ruszy w Polsce najpóźniej w 2021 roku.

PKN Orlen informuje, że prowadzi prace badawczo-rozwojowe w zakresie produkcji wodoru dużej czystości (99,99 procent wodoru), jaki może być stosowany w ogniwach paliwowych. Jedną z rozważanych przez firmę inwestycji w tym zakresie jest „pilotowy elektrolizer” w zakładzie produkcyjnym w Płocku. Uzyskany wodór o dużej czystości mógłby być zagospodarowany na wewnętrzne potrzeby PKN Orlen, a także mógłby być  wykorzystany w transporcie.  PKN Orlen rozpoczął również inwestycję w budowę instalacji do doczyszczania wodoru, która powstaje w zakładzie w Trzebini, należącym do spółki Orlen Południe – wylicza biuro spółki.

Deklaracja Węgreckiego ma związek z ustaleniami z Górnośląsko-Zagłębiowską Metropolią, której Orlen obiecał w liście intencyjnym rozwój transportu zeroemisyjnego zasilanego wodorem. – Czysty wodór będzie zyskiwał na znaczeniu, a my chcemy mieć istotny udział w jego produkcji. Współpraca z Metropolią GZM jest naszą odpowiedzią na wyzwania związane z redukcją smogu i poprawą jakości powietrza w Polsce – mówił Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen. Porozumienie z GZM zakłada wymianę informacji, a także działania związane z przygotowaniem do realizacji projektów dotyczących infrastruktury i logistyki dostaw wodoru. Ponadto wspólnie podejmowane mają być prace na rzecz maksymalnego udziału transportu niskoemisyjnego, opartego o zasilanie wodorowe, w transporcie publicznym w obszarze Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii. Co ciekawe, pierwszy pilotaż wodorowy Grupy Orlen ruszył w maju 2017 roku w niemieckiej miejscowości Mülheim.

Orlen podpisał także list intencyjny z PESA Bydgoszcz w sprawie rozwoju transportu szynowego zasilanego wodorem. Projekt ma na celu opracowanie pojazdu szynowego wyposażonego w napęd oparty na wodorowych ogniwach paliwowych. W konsekwencji obie firmy przeprowadzą testy pojazdów szynowych zasilanych wodorem i docelowo wdrożą je do komercyjnych rozwiązań. Technologia ta będzie mogła zostać wykorzystana w lokomotywach towarowych i pojazdach szynowych przeznaczonych do przewozu osób.

Unipetrol należący do Orlenu, ale działający w Czechach planuje rozpocząć budowę trzech stacji wodorowych w 2020 roku w Pradze, Litwinowie i Brnie. – Widzimy przyszłość w wodorze. Transport wodorowy jest na dobrą sprawę elektryczny, ale zamiast ogniw tradycyjnych mamy wodorowe. To energia ze źródeł odnawialnych dająca możliwość zapewnienia transportu niskoemisyjnego lub zeroemisyjnego w mieście i poza nim. To także kierunek przyjęty przez całą Unię Europejską – tłumaczył Węgrecki cytowany przez BiznesAlert.pl.

PKN Orlen informuje BiznesAlert.pl, że obecnie wytwarza ok. 20 t/h wodoru tylko na potrzeby Zakładu Produkcyjnego w Płocku. Źródłem produkcji wodoru w Płocku jest w głównej mierze gaz ziemny, a wodór jest wykorzystywany w większości w procesach odsiarczania i uszlachetniania produkcji paliw płynnych. Także w wielu procesach petrochemicznych. W ramach Grupy Orlen wodór produkowany jest także w zakładach produkcyjnych w Możejkach, Litvinovie, Kralupach i Jedliczu, gdzie jest wykorzystywany – podobnie jak w Płocku – w procesach rafineryjnych. Wodór jest także wytwarzany w ANWIL-u we Włocławku, gdzie służy do produkcji amoniaku, a następnie nawozów azotowych.

Grupa Lotos nie pozostaje w tyle. Chce być liderem sprzedaży paliwa wodorowego o czystości sięgającej 99.999 procent. Ma temu służyć program Pure H2. – Projekt zakłada budowę instalacji oczyszczania wodoru oraz stacji sprzedaży i dystrybucji tego paliwa w bezpośrednim sąsiedztwie zakładu Grupy LOTOS, a także dwóch punktów tankowania pojazdów w Gdańsku i Warszawie. Zakończenie projektu i możliwość tankowania tego paliwa przewidziane jest na koniec 2021 roku – tłumaczy nam biuro prasowe spółki. Lotos wszedł we współpracę z japońską Toyotą wzorem Saudi Aramco. – Wraz z Toyota Motor Poland podpisaliśmy list intencyjny w sprawie intensyfikacji prac nad rozwojem technologii wykorzystania wodoru w transporcie samochodowym. Zakłada on m.in. właśnie wybudowanie w Polsce dwóch stacji tankowania wodoru – przypomina biuro spółki. Zamierza ona rozwijać transport miejski zasilany wodorem i podjęła już współpracę w tym zakresie z Gdynią i Wejherowem.

– Obecnie w ramach czterech instalacji produkcji wodoru koncern produkuje 16,5 ton wodoru na godzinę. W budowie jest kolejna instalacja odzysku wodoru z gazów rafineryjnych, o projektowej zdolności produkcyjnej 1 tony wodoru na godzinę – wylicza biuro prasowe Grupy Lotos. – W 2020 roku będą prowadzone prace związane z budową dwóch punktów tankowania pojazdów wodorem w Gdańsku i Warszawie, które mają być oddane do użytku na koniec 2021 roku.

Czas na strategię wodorową

Ministerstwa energii oraz finansów, inwestycji i rozwoju podpisały 5 listopada 2019 roku rozporządzenia o warunkach wsparcia zakupu nowych pojazdów ze środków Funduszu Niskoemisyjnego Transportu osobom fizycznym, którego głównym celem było określenie zasad wsparcia zakupu samochodów napędzanych energią elektryczną lub wodorem. Resort energii informował wówczas, że osoby fizyczne będą mogły otrzymać dofinansowanie w wysokości 30 procent ceny zakupu pojazdu elektrycznego lub pojazdu napędzanego wodorem. – Przy czym kwota wsparcia dla pojazdu elektrycznego nie będzie mogła być wyższa niż 37 500 zł, a dla pojazdu napędzanego wodorem 90 000 zł. Dofinansowaniem będzie mógł być objęty zakup pojazdu elektrycznego, którego cena nie przekracza 125 000 zł, a w przypadku pojazdu wodorowego 300 000 zł – zastrzegał resort.

Fundusz Niskoemisyjnego Transportu został wprowadzony na mocy ustawy z 6 czerwca 2018 roku, która zmieniła ustawę o biokomponentach i biopaliwach ciekłych oraz niektóre inne ustawy. Ministerstwo energii informowało, że zakres projektów, które mogą otrzymać dofinansowanie jest bardzo szeroki – wspierani mogą być m.in. producenci środków transportu, samorządy inwestujące w czysty transport publiczny, wytwórcy biokomponentów, jak i podmioty chcące zakupić nowe pojazdy. Fundusz wspiera także promocję i edukację w zakresie wykorzystania paliw alternatywnych w transporcie. Wśród nich mogą się znaleźć projekty wodorowe dostosowane do nowych możliwości infrastrukturalnych zapewnionych przez sektor naftowy inwestujący w wodór.

Polskie koncerny naftowe idą w jednym rzędzie z innowatorami branży na skalę globalną. Należy jednak odpowiedzieć na wyzwania rodzącego się sektora wodorowego, które zostały dobrze zdiagnozowane przez Międzynarodową Agencję Energii. Póki co wytwarzanie energii z wodoru jest kosztowne, choć ten koszt ma spaść o 30 procent do 2030 roku dzięki spadkowi cen energii ze źródeł odnawialnych z jednej strony i rozwojowi produkcji wodoru z drugiej. MAE sugeruje przestawienie branży petrochemicznej z niebieskiego na zielony wodór, czyli wytwarzany z wykorzystaniem OZE, wykorzystanie infrastruktury gazociągowej do transportu tego paliwa, wykorzystanie go w transporcie. MAE przekonuje wreszcie, że polityka wodorowa wymaga daleko idącej koordynacji w celu przyspieszenia rozwoju branży, więc zalecana jest odpowiednia strategia rządowa (apelowałem o taką w Polsce). Raczkujący sektor wodorowy w Polsce wymaga takiej strategii, więc ten tekst powinien być kolejnym argumentem za jej przyjęciem.

Jakóbik: Nord Stream 2 na wodór zamiast LNG? Czas na polską strategię wodorową